Rozdział 10

924 69 0
                                    

Znów zaczęliśmy się śmiać, ja i Jim, to było coś cudownego! Przy nim byłam znów szaloną sobą, mogłam się otworzyć i zdjąć maskę, która odstraszała ludzi. Wiem, że nie powinnam tak szybko ufać ludziom, ale czy ktoś mógłby chcieć ze mną zadrzeć? Nie, nie sądzę.
- Dawno nie bawiłam się tak dobrze w czymś towarzyskie- przyznałam szczerze patrząc mu w oczy.
- Ja również, mam wrażenie jakbyśmy się znali wieki- zaśmiałam się i traciłam go ramieniem na co oboje zaśmialiśmy się głośno. Nagle i niespodziewanie złapał moją dłoń i zaczął mnie gdzieś prowadzić.
- Gdzie idziemy?
- Zobaczysz, to niespodzianka- pokręciłam głową z szerokim uśmiechem. Weszliśmy do jakiegoś budynku i zaczęliśmy wspinać się na samą górę, by po chwili znaleźć się na dachu. No nie powiem widok był cudowny, widać było duży  kawał Londynu i... nie potrafię opisać tego słowami.
- Cudowny widok co?- usłyszałam z tyłu.
- Mało powiedziane- zaśmiałam się podchodząc do krawędzi i patrząc na ludzi, którzy chodzą, pracują i mają rodzinny, dom.
- Chciałbym dać Ci cały świat- usłyszałam za sobą, na co zdziwiona się odwróciłam. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi, przecież jest gejem...no nie?
- Mi?- spytałam, czując jak moje serce wali, a kiedy zaczął podchodzić to mój stan wcale się nie polepszył.
- Tobie... - zaczął gładzić mój policzek kciukiem, na co zamknęłam oczy. Chciałam się rozpłynąć w uczuciu, które było mi obce. Czy ja właśnie się zakochałam? Otworzyłam oczy i niepewnie się cofnęłam.
- Jim, jestem niebezpieczna...- zaczęłam na co on tylko podszedł i mnie pocałował, dwie sekundy później odwzajemniłam pocałunek. Kiedy się od siebie oderwaliśmy podniósł mój podbródek tak bym na niego spojrzała.
- Nie dla mnie- po tych słowach znów złączyliśmy nasze usta. Czy ja właśnie zmieniłam jego orientację??

Criminal Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz