Siedziałam przywiązana do krzesła w jakimś białym pomieszczeniu. Wiedziałam, że Myc mnie nie zabije, zbyt wiele by na tym stracił, a zresztą, przecież jestem jego słabością. Chociaż i tego, że przeżyje nie mogłam być pewna, pamiętam co mówił Tom, mówił, że słabości się niszczy, usuwa. Musiałam przetrwać to jak najdłużej. Nagle drzwi się otworzyły, a do pomieszczenia wszedł starszy Holmes. Przyjrzał mi się, patrzył się na mnie zwycięskim wzrokiem.
– Widzę, że jesteś szczęśliwy, że mnie złapałeś Mycroft. Muszę przyznać, że takiego zagrania się nie spodziewałam..., to nie było ładne zagranie – uśmiechnęłam się szeroko, ten tylko nabrał powietrza, unosząc brwi.
– Wszystkie ruchy są dozwolone, ale nie to jest ważne Emily, mam dla Ciebie propozycje – zaśmiałam się, kręcąc głową – Musisz dla mnie pracować.
– Wybacz, ale nie szukam pracy, a jeśli bym szukała to porozmawiałabym z Jimem – ten uśmiechnął się i spojrzał na mnie dziwnie.
– To nie jest prośba, a co do Pana Moriartiego, to zapewnie był bardzo zdziwiony, że nie czekałaś na niego w waszym gniazdku – utrzymałam uśmiech, chociaż w środku powoli czułam narastającą panikę.
– Nie dołączę do waszej paczki – nagle do środka wszedł mężczyzna, z jakąś torbą.
– Wiedziałem, że tak powiesz – spojrzał na mężczyznę, a potem na mnie.
– Nawet nie wiesz, co robisz Myc, lepiej mnie puść bo poniesiesz straszne konsekwencje – tym razem ogarnęła mnie wściekłość, której nie miałam zamiaru ukrywać.
– Miłej zabawy – powiedział bez żadnych emocji i tak po prostu wyszedł. Spojrzałam na mężczyznę, który do mnie podszedł i na nóż, który trzymał.
Miłego wieczoru 🖤🖤
CZYTASZ
Criminal
FanfictionOpowieść o pięknej i niebezpiecznej dziewczynie, której losy przeplotą się z Jimem i Sherlockiem. Jakie podejmie decyzję?? Zapraszam ??