Rozdział 23

636 52 0
                                    

Właśnie piłam alkohol w salonie, w którym bardzo mi się podobało. Najgorzej było tu się dostać biorąc pod uwagę mój stan zdrowia. Właśnie piłam i użalałam się nad swoim losem, byłam kimś teraz jestem nikim. Cholerny Mycroft Holmes, zniszczył mnie. Dobrze, że chociaż Elena jest cała, przynajmniej tyle mi zostało na tym świecie. Przymknęłam oczy w nadziei, że może kiedy ponownie je otworzę to okaże się, że to tylko sen, zły sen. Naszła mnie ochota na wzięcie broni i skierowania lufy w stronę głowy Mika, chciałam patrzeć jak upada, jak cierpi i błaga o litość, jak błaga o to by żyć.

- Pijesz sama?- kiedy usłyszałam głos Jima to myślam, że zejdę na zawał. Spojrzałam na niego i podniosłam rękę z naczyniem w którym trzymałam swój trunek.

- Zawsze możesz się napić ze mną- pokręcił głową rozbawiony i usiadł obok mnie. Patrzył na mnie z dziwnym błyskiem w oczach.

- Dziękuję za ratunek i to wszystko- powiedziałam bo nie mogłam wytrzymać jego bliskości.

- Drobiazg.

- Wiesz, że jestem teraz nikim? Miałam władze, pieniądze, ludzi... a teraz? Jestem na samym dnie.- patrzyłam uparcie w podłogę, czułam wstyd, plamę na moim honorze, bo człowiek z lodu właśnie zepchnęł mnie z tronu. Poczułam jak swoją ręką obejmuje mój podbródek i nakierowuje tam bym na niego spojrzała.

- Nigdy tak o sobie nie mów. Jesteś nadal na szczycie, bo nie ludzie, pieniądze decydują o twojej pozycji lecz twój geniusz i charakter. Z tym nawet sama możesz niszczyć wszytko co stanie ci na drodze. Nie zostawię cię samej.- te słowa naprawdę mnie zaskoczyły i pokazały że nie jestem może aż tak nisko. Spojrzałam niepewnie na przestępcę, który dotknął mojego policzka. Przybliżył się i pocałował mnie. Bez wachania go odwzajemniłam.

Criminal Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz