Rozdział 37

469 36 8
                                    

Razem z Tomem weszłam do jakiegoś bardzo bogatego apartamentu, tylko nie wiedziałam po co dokładnie tu jesteśmy.

– Po co my tu wogule przyjechaliśmy? –zaczełam się niecierpliwić i szczerze? Gubić.

– Przyszliśmy spotkać się z ojcem – odwrócił się w moją stronę.

– Z ojcem który jest pijakiem! Powinniśmy szukać go w jakieś dziurze z alkoholem i narkotykami! – podniosłam głos i wstałam, to były za duże emocję, tak naprawdę mój gniew był spowodowany strachem przed spotkaniem osoby, od której pragnęłam kiedyś miłości i uwagi. Chciałam mieć ojca, który dałby mi dobrą radę i ochronił przed tym złym światem, z którym musiałam walczyć sama, w pojedynkę. Dziś stałam tu, chcąc spotkać osobę, która zadała mi bardzo wiele cierpienia.

– Wiele się zmieniło, siostro – również wstał i chciał do mnie podejść, na co co wyciągnęłam rękę, dając mu znak by nie ważył się podejść.

– Mam dość tego wszystkiego, zrobiłam błąd przychodząc tutaj – mój brat chciał już coś powiedzieć, ale za pleców usłyszałam głos mężczyzny, ten głos, który zawsze miałam w głowie.

– Już wychodzisz? Myślałem, że porozmawiamy – nie miałam odwagi się ruszyć, nie miałam siły by to zrobić, każda część mojego ciała odmówiła mi posłuszeństwa. Przymknęłam oczy, mając nadzieję, że jak je otworzę to, to wszystko zniknie... lecz nic takiego nie nastąpiło. Po chwili poczułam dłoń na ramieniu, co trochę dało mi władzy w nogach i pozwoli się odwrócić. Zobaczyłam nie faceta, który przez całe lata pił, a człowieka w drogim garniturze i uśmiechem, który nie był kpiący jak kiedyś, a ciepły i pełen uczuć.

  – Charles Augustus Magnussen – powiedziałam niepewnie – Witaj ojcze.

*****
Witam! Właśnie pisałam ten rozdział z myślą, że zabrakło mi do zdania matury 1 punkta... 1 punkta z matematyki. To jest starsze uczucie, ale jakoś staram się myśleć pozytywnie, choć w praktyce będzie nie kolorowo. Życzę wam miłego dnia i trzymajcie się cieplutko.🖤🖤🖤🖤

Criminal Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz