Rozdział 19

747 56 0
                                    

Dzisiejszy poranek był jednym z najlepszych. Już tak bardzo nie chce uciekać od Jima, uwielbiam jego poczucie humoru i to, że potrafi być czarujący. Mimo, że taki był to jednak postanowiłam być czujna, bądź co bądź jest niebezpieczny tak jak ja. Zawsze szukałam kogoś podobnego do mnie, lub nawet gorszego... czyżbym go znalazła?
Pomachałam głową by odsunąć od siebie takie przymyślenia. Właśnie niedawno wróciłyśmy do domu, tak wróciłyśmy, Elana też, po ciekawej nocy jak się okazało z przyjacielem Jima. Chytrus z tego Sebastiana, udaje zwykłego barmana a tak naprawdę, jest jego ochroniarzem. Wstałam i podeszłam do okna z kubkiem herbaty.
- Jeju, jak to jest, że czujesz się dobrze, a ja mam ochotę paść tu i teraz na podłogę?
- Jestem odporna na skutki alkoholu- uśmiechnęłam się do niej rozbawiona, ta słysząc to prychneła.
- Zazdroszczę... Co robimy jutro? Jest Wigilia.
- Hmm. Jeszcze nie wiem, ale wiem co ja zrobię- na te słowa zmarszczyła czoło i spojrzała na mnie pytająco.
- Co masz zamiar zrobić ty diablico?
- Mam zamiar wpaść na przyjęcie do Sherlocka, muszę im pokazać, że z nami się nie zadziera. Mimo, że nasza przyjaźń padła przez niego to znów jesteśmy razem, a to jak cię potraktował... nie może o tym ot tak zapomnieć.
- Wiesz, że nie musisz- spojrzała na mnie smutno.
- Wiem, ale chcę- na te słowa podeszła do mnie i mnie przytuliła. Mimo tego co było to mam zamiar trochę go podenerwować, za wszystko co nam zrobił...spokojnie tylko wpadnę na chwilę, chociaż nie obiecuje, że na tym pozostanę.

***
Życzę wam miłej niedzieli!!!🖤🖤

Criminal Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz