Rozdział 11

897 61 5
                                    

To był cudowny dzień, jeju te uczucie w brzuchu, ciągły uśmiech i radość związana z nie pozornym informatykiem. Jeju czemu mnie tak do niego ciągnie? Nie mam pojęcia, ale czuję się świetnie! Było ciemno więc postanowiłam pójść do domu, gdzie mieszka moja przyjaciółka, przepraszam była przyjaciółka. Musiałam spakować swoje szpargały, iść spać i z samego rana wynieść się od tych aniołków. Mimo, że minęło 5 godzin od naszego spotkania to chciałam znów usłyszeć ten głos, zobaczyć te oczy, oh... oszalałam. Wbiegłam do tego przeklętego mieszkania i po cichu wspiełam się po schodach, zdziwiłam się gdy zobaczyłam światło w salonie. Weszłam i promieniejąc weszłam do pomieszczenia, gdzie była Elena otulona kocem, Watson, który stał i Sherlock, który akurat podał swojej ukochanej herbatę.
- Oh... nie sądziłam, że będziecie jeszcze nie spać- uśmiechnęłam się .
- Jak wam minął wieczór?- dodałam nie zważając na to w jakim stanie jest Elena. Wstała nagle zrzucając koc z ramion.
- Jak minął?! Oczywiście! Było bosko! Zostałam porwana, przez Jima! Okaleczył mnie! A raczej jego człowiek! Miałam na sobie potem bombę! Ale naprawdę wieczór i noc minęła idealnie, ale skąd możesz wiedzieć skoro Cię nie było?!- kiedy zaczęła się na mnie wydzierać, to moje emocje wzięły górę.
- Posłuchaj mnie uważnie... Nie podnoś na mnie głosu, bo obiecuje, że gorzko tego pożałujesz. To, że byłaś moją przyjaciółką to nie znaczy, że będę mieć jakieś sentymenty by cię nie zabić lub tych których kochasz. Więc się zamknij i pamiętaj z kim rozmawiasz.- kiedy wysyczałam te słowa, ta pobladła i usiadła na fotel, trzęsąc się że strachu, tak, osoba, która była kiedyś najważniejszą osobą w moim życiu,bała się mnie.
- Nie musiałaś- powiedział do mnie Watson na co również zgromiłam go wzrokiem.
- Jim? Jaki Jim?- spytałam nie pokazując mojego zdenerwowania. Tym razem głos zabrał Sherlock.
- Chłopak Molly, gej... To był Jim Moriarty, mój fan. To on stoi za sprawą bomb, morderstw tych wszystkich gierek.- gdy to usłyszałam to świat stanął mi w miejscu, a uczucie szczęścia, zmieniło się w gniew.

*****
Chciałabym złożyć życzenia osobie, na którą zawsze mogłam liczyć i która ma dziś urodziny. Sto lat, sto lat CorkaDymu🖤🖤🖤

Criminal Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz