Rozdział 2

1.8K 93 27
                                    

Czułam ogromną radość, dawno nie brudziłam sobie rąk. Wynikało to z tego że nie chciałam żeby ktoś mnie rozpoznał i może z tego że skoro mam jakoś władzę to z niej korzystam? Właśnie sprawdzałam czy peruka dobrze się trzyma. Nie jestem głupia, wiem że zabicie tego śmiecia zwróci uwagę kilku ważnych osób.
- Jesteś tego pewna? - Elena nie była przekonana co do mojego pomysłu. No dobra plan był spontaniczny ale niezły. Jedynie co mi się nie podobało to, to że muszę udawać że jestem jakoś pierwszą lepszą. Nie jestem puszczalska wręcz przeciwnie-lubię prowokować, wzbudzić w kimś słabość do mojej osoby ale nigdy nie zachodziło to daleko.
- Jasne będzie zabawnie - uśmiechnęłam się do niej . Bez dalszych rozmów wyszłam z auta, bez problemu weszłam do klubu. Kto by nie chciał wpuścić do klubu kobiety ,która sama nie wie na co się piszę. Ci idioci nawet nie wiedzą kogo mogą wpuścić.... masakra. W środku była głośna muzyka i tańczący ludzie. Podeszłam do baru i uśmiechnęłam się.
- Poproszę coś mocnego - puściłam oko barmanowi. Już po chwili dostałam swój trunek. Zaczęłam się rozglądać , a to niestety nie było łatwe. Zależało mi na szybkim załatwieniu sprawy i powrocie do Londynu. Nagle zauważyłam swoją ofiarę przy stoliku na koncu sali. Spojrzałam na mój cel, miał może z 40 lat, blądyn. Jeju aż wzięło mnie obrzydzenie te jego akta. Blądas miał bogatą kartotekę - wlamania a nawet gwałt. Patrzyłam na niego i w końcu postanowiłam iść w ich stronę. Za nim tak uczyniłam to wypiłam dwa kieliszki wódki by przynajmniej trochę upodobnić się do pijanej ofiary. Chwiejąc się trochę szłam w ich stronę , koleś od razu mnie wychaczył.
- Wszystko gra? - stanął przede mną.
- Jak najbardziej - zaśmiałam się jak to na osobę pod wpływem przystało.
- Może dołączysz?- myśłam teraz jakbym mogła oszpecić mu tą buzię. Zanim zdążyłam coś odpowiedzieć to siedziałam mu już na kolanach.
- David zaraz będzie tu nasz doradca - przypomniał mu kolega obok. Ten przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie.
- Poradzisz sobie, ja muszę zająć się kimś innym.
- Co będziemy robić? - zaśmiałam się .
- To niespodzianka.- spędziliśmy jeszcze parę chwil aż przyszedł jakiś gość. Gdy chwiejąc się podeszłam z Davidem do mężczyzny to mocno się zdziwiłam, on był..... Jej muszę przyznać że to musiał być ktoś wyjątkowy. Nie stwierdziłam tego tylko po wyglądzie lecz widziałam to w jego oczach.
- Zaraz wrócę tylko coś załatwię- dopiero na te słowa się ocknełam. Mężczyzna popatrzył na mnie , o dziwo nie widziałam w nim pogardy do mojej osoby. Przestałam o tym myśleć, gdy znalazłam się w jakimś pokoju. Koleś zaczął mnie całować i się do mnie dobierać. Musiałam to przerwać i popchnełam go na łóżko.
- Nie ładnie, jestes niegrzeczny - powiedziałam z uśmiechem.
- I co z tym zrobisz? - jedną ręką sięgnęłam po nóż i kiedy byłam już bardzo blisko niego to wbiłam mu nóż w brzuch i się cofnełam.
- Tego sie nie spodziewałeś co?
- Kim jesteś? Czego chcesz?
- Jak ja uwielbiam mężczyzn są tak mało inteligentni. Oczywiście chcę twojej śmierci. Myślałeś że możesz mnie okraść?- na te ostatnie słowa podbladł.
- Proszę nie.... - nie dokończył bo rzuciłam w niego drugim nóżem, który od razu pozbawił go życia. Zadowolona wyszłam z pokoju i z budynku.

Criminal Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz