Rozdział 34

536 46 10
                                    

Stałam i patrzyłam na Toma rozbawiona.

- Przecież wiem, że jej nie znosiłeś- zaśmiałam się a on zmarszczył czoło.

- Więc po jaką cholerę ją zabijałaś? Dla zabawy?

- Też- uniosłam ręce jakby było to oczywiste- chciałam Ci pokazać,że jesteśmy zdolni do wszystkiego. Tak więc zabiliśmy twoja dziewczyne, ale jest jeszcze mała rudowłosa dziewczynka. Twoja córka prawda?

- Zostaw ją... proszę.- spojrzał na mnie błagalnie. Czyżbym miała w garści wielkiego Toma?

- Zostawię ją... chce żebyś mi powiedział to co powinnam wiedzieć, w zamian bez żadnych problemów odzyskasz córkę, moją bratanicę i wychowasz ją jak tylko chcesz.- kucnełam znów przed nim, jak ostatnio, lecz tym razem byłam pewna, że nie popełni tej samej głupoty co poprzednio. W jego oczach widziałam, że nie zamierza się sprzeciwiać.

- To nie ja zabiłem Elenę- zaczął.- Mimo tego, że nie pawam miłością do Ciebie to nie mogłbym tak Cię skrzywdzić.- jego słowa wprawiły mnie w osłupienie.

- Okej...powiedz mi o mojej siatce i o tym kto skazał na śmierć moją przyjaciółkę.- starałam się utrzymać jak najbardziej lodowaty ton, co ledwo mi się udawało.

- Mycroft wpadł na pomysł, który miał jeden cel: pokonać jednego z najbardziej niebezpiecznych ludzi. Miał zamiar złapać Ciebie Emily. Poprosił Ciebie o pomoc w opiece nad bratem, a brata poprosił o uwiedzenie jednej z was... Sherlock doszedł do wniosku, że lepiej będzie manipulować Eleną, więc udawał zakochanego, choć tak naprawdę wydobywał z niej informację. Zamach na twoje życie, miał was osłabić...no i pomogłem mu pozbyć się wszystkich twoich ludzi.- wształam i zaczęłam chodzić w kółko.

- A to cwany lis- warknełam zła.- To Mycroft wydał wyrok na Elenę?- zaatrzymałam się.

- Tak...- powiedział dopiero po chwili.

- Dlaczego?

- Bo ma do Ciebie słabość, a uważa że słabości trzeba niszczyć, wyleczyć.- wyciągnęłam nóż na co mój brat się spioł. Podeszłam do niego i odcięłam go od krzesła.

- Czas bym poznała w końcu swoją siostrzenicę - uśmiechnęłam się lekko co odwzajemnił.

- Naprawdę mnie pościsz? Czemu? Przecież zrobiłem Ci tyle złego.- wstał i patrzył mi prosto w oczy.

- Bo jesteś moim bratem.

Criminal Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz