Pełna radości kierowałam się do drzwi. Chwyciłam za klamkę i już je otwierałam !
- ale czekaj ... jest szósta rano ...- powiedziałam do siebie. No i tu cały optymizm zleciał niczym woda gdy wychodzę spod prysznicu.Westchnęłam głęboko i zawróciłam.
-no i cały wysiłek poszedł się walić ... co ja mam teraz robić - powiedziałam stojąc na środku pokoju i myśląc. Do głowy przyszedł mi pomysł aby coś narysować. Dawno tego nie robiłam, więc trzeba zobaczyć czego się nauczyłam przez te lata.Wzięłam kartkę oraz ołówek i zaczęłam coś bazgrać. Kiedy skończyłam rysować spojrzałam na efekt końcowy. Przechyliłam głowę w bok i patrzyłam.
-no ... mogło być lepiej, ale nie narzekam - powiedziałam do siebie - ciekawe ile i zajęło rysowanie tego " dzieła " -dodałam odkładając rysunek na biurko.Zegar wskazywał ósmą godzinę
- wow dwie godziny .... jestem pod wrażeniem - powiedziałam patrząc na rysunek. Po chwili przypomniało mi się, że o ósmej zawsze mamy śniadania. Czym prędzej pobiegłam do drzwi i niczym torpeda zaczęłam biec na stołówkę.Spóźniona o minutę ( ah ta precyzja xd ~dop. aut ) weszłam do środka. Wszyscy na mnie spojrzeli ale zignorowałam to i podeszłam do okna, gdzie odbiera się jedzenie.
-Hej karuto ! Mogłabym dostać swoją porcję sałatki ? - zapytałam się uprzejmie.
- Jasne ! ale na pewno tylko sałatkę ? - odpowiedział
-tak - dodałam.Karuto podał mi moją porcję z uśmiechem. odwzajemniłam gest i wzięłam jedzenie. Odwróciłam się. Połowę miejsc było zajęte, więc zaczęłam rozglądać się po wolnym miejscu. Wzrokiem zobaczyłam, że Alajea macha w moją stronę. Podeszłam do tego stołu, gdzie siedzieli już wszyscy.
-hej - powiedziałam przysiadając się do nich
- hej - odpowiedzieli wszyscy oprócz elfa. popatrzyłam na niego, mając nadzieję że mi powie o co chodzi.
Niestety przeliczyłam się. Elf nic nie powiedział, jedynie dalej jadł swój miód.- tak w ogóle, to dlaczego się spóźniłaś ? zawsze jesteś punktualna - zapytała się Karenn
- a no ... tak jakby rysowałam i nie patrzyłam na zegar ... - odpowiedziałam próbując zjeść sałatkę.
-oo a co narysowałaś ? - zapytała się Ykhar
- w sumie ... to nic pięknego - powiedziałam
- zastanawiam się jak takie stworzenie jak ty może coś rysować ... - powiedział Ezarel
- a ja się zastanawiam jak taki wredny elf może być moim szefem - -odpowiedziałam
- no w sumie też się zastanawiam ... - dodał robiąc minę myśliciela. - nie widzę cie w tej pracy jakoś - dopowiedział patrząc na mnie
- może to i dobrze - odpowiedziałam wzruszając ramionami.
- Dobra Ezarel przestań. - powiedział Kero
-a co ? zakochałeś się, że ją bronisz - odpowiedział Ezarel ze swoim uśmiechem.
Kero zarumienił się lekko.
-n-nie ! ale to już robi się chamskie - odpowiedział z małym rumieńcem na twarzy.
- oo ! Kero się zakochał !- powiedział wrednie elf
-p-przestań ! to nie prawda ! - zaprzeczał Kero.
- Kero odpuść... on mnie i tak będzie zawsze wyzywał i poniżał. Nie ma co się awanturować. Przyzwyczaję się kiedyś - powiedziałam uśmiechając się do Kero.chłopak popatrzył na mnie smutno ale odwzajemnił gest.
-ULALA KERO ZARYWA !- krzyknął na całą salę Ezarel. Kero już zawstydzony cały miał coś powiedziec ale go wyprzedziłam.
- Okej rozumiem, że się śmiejesz bo masz taki kaprys jak kobieta gdy ma okres ale przyholuj już co ? czym ty chcesz się chwalić co ? inteligencją ? a może głupotą i chamstwem - odpowiedziałam zła patrząc na zdziwiona minę elfa.Wszyscy na mnie patrzyli nawet Ci z innych kątów sali.
- ops trochę za głośno - mruknęłam speszona widząc jak się na mnie patrzą. - no to ja już swoje powiedziałam - dodałam patrząc na elfa - miło było - powiedziałam i poszłam oddać talerz.
CZYTASZ
❌Powrót Do Wspomnień |Eldarya ❌
Fantasy16 letnia Iris Orandera pewnego dnia zostaje uprowadzona przez psychopatę. Niespodziewanie udaje jej się wydostać od niego. Mimo tego wchodzi niechcący do kręgu grzybów, który teleportuje ją w nowe miejsce zwaną Eldarya. O dziwo wszyscy ja rozpozn...