Rozdział 27. Zmiany i zabicie czasu na nudę.

359 24 8
                                    

Pov. Iris

To było nowe i miłe doznanie... chyba śmialiśmy się dobra  godzinę. Cóż ... jakby nie patrzeć to.... większość to były żarty ze strony Eza i Nevry. Byłam zdziwiona, że Nevra mówi... normalne ..  powtarzam...Normlane żarty... Zapewne elf mu jakieś sprzedał.... stawiam moje ołówki, że tak było...

- Nevra, pamiętasz może rozmowe z moim dziadkiem na temat Oracle? - zaśmiała się Miiko, przypominając sobie  historię.

- o nie ...Miiko,Miiko nie ...proszę ... - zaczął ją błagać.

- jaka historia ?- zapytałam się zaciekawiona

- niee...- powiedział wampir.

- A więc, kiedyś mój dziadek Erold  był  przewodniczącym, jak ja teraz. No i pewnego dnia ja i Nevra mieliśmy do niego iść, aby nam coś powiedział. Kiedy już wszytko przypomniał i tak dalej, zapytał się Nevry. - zaczęła opowiadać kitsune.- " Nevra powiedz mi .... kto wszytko widzi, wszystko słyszy i wszystko wie? " A nasz mały Nevra na to " Sąsiadka  moich rodziców" - dokonczyła historię.

Jak na zawołanie wszyscy zaczęliśmy się  śmiać.( oczywiście kawał nie jest mojego autorstwa .... jedynie pozmieniałam  postacie~ dop.  Aut)
Ta historia była chyba jedną z najlepszych, jaką do tej pory usłyszałam.

- ..  ha...ha... bardzo śmieszne... - burknął  Nevra

- t..to było genialne- powiedziała pomiędzy śmiechem Ykhar.

- nigdy nie myślałam,  że  jesteś zdolny do takich rzeczy- zaśmiałam się drugi raz.

- phi.. jak widać- prychnął wampir

- no dobrze - zaczęła Miiko, przestając się śmiać.- skoro już,wszystko wiemy o tobie Iris, to możemy już na spokojnie funkcjonować. Narazie nie mamy ważnych misji, więc macie czas wolny. Jednakże nie zapomnijcie, że dzisiaj w schronisku pomaga Nevra  i Alajea.- dokończyła  z uśmiechem.

- ... czemu jaa... - jęknął Nevra.

- Yay! Misja !! - krzyknęła  szczęśliwa  syrena.

Nevra jedynie westchnął i popatrzył z politowaniem na Alajea'e. Miał,wzrok jakby chciał ja zabić Ale też  zgwałcić... jego wzrok jest chory .... zaczynam,się go bać...

- nie patrz tak jakbyś chciał ja  zaciągnąć  do pokoju ....- powiedział elf, wzdychając.

- ... skąd ten pomysł ... ja ? Phi- oburzył się  wampir.

- ... Alajea, współczuję Ci- powiedziałam, patrząc to na nią, to na niego.

- Ale co ? - zapytała  się, nie wiedząc  o co chodzi.

- ...,czasami głupota popłaca- powiedział elf, przez co dostał łokciem w brzuch ode mnie.

- czasami zamknięcie języka popłaca bardziej - odgryzłam  się, na co elf prychnął.

- jeden zero dla Iris- zaśmiała się  Karenn.

-i Ty brutusie przeciwko mnie  .... poważnie? -  popatrzył na nią elf

- życie- odpowiedziała wrednie Karenn.

- dobra moi mili. To tyle, możecie już iść- powiedziała z uśmiechem Miiko.

Jak na zawołanie wszyscy opuścili salę. Każdy poszedł w swoją stronę. Ykhar wraz z Kero poszli do biblioteki, Alajea I Nevra do schroniska. Karenn zapewne  poszła  pomóc Ewelain. Natomiast Leiftan jak zwykle gdzieś  przepadł, zapewne  nowa misja .... standard... Jedynie zostaliśmy my. A mianowicie  ja i elf .... gburowaty elf..

❌Powrót Do Wspomnień |Eldarya ❌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz