*Pov. Iris*
Po pełnej scenie wzruszenia i miłości braterskiej, każdy musiał sie opanować. Czemu?
Cóż obowiązki same się nie zrobią...-okej, dobra, musimy się zająć swoimi pracami- powiedziała kitsune, przecierając oczy od łez.
- nie masz serca - zaśmiałam się, również wycierając oczy.
- to moje drugie imię słońce- mrugnęła, po czym zaczęliśmy wszyscy się śmiać.
- czyli wróciły, stare dobre czasy - uśmiechnął się valkyon, czochrając mi włosy. Oczywiście nie obyło się bez mojego niezadowolonego jęknięcia.
Jednakże, kiedy już miałam coś powiedzieć do sali wbiegł Mery, cały zapłakany. Nie wiem co się stało, ale jeśli ten maluch płacze to musiało stać się coś złego, chyba że znowu coś przeskrobał. Jednakże w głębi duszy czułam, że to jednak nie będzie nic.
- Mery co się stało? - zapytał Kero, zdejmując okulary że względu na to, ze mu, zaparowały.
- Bo, bo bo... bo okazałosiezemojaowieczkazachorowalaiprzeztydzienniemoglismyjejznalezc- zaczął tak,szybko mówić ze łzami, że nawet ja nie mogłam nic wyłapać, a co dopiero reszta! Jedynie tylko końcówki słyszałam. Skubany dobry jest w szybkim mówieniu, szkoda tylko że to coś poważnego i nie chce nic zamieniać teraz w żarty.
- Mery, jeszcze raz, ale wolniej.- powiedział Nevra
- Bo bo..- zaczął się jąkać i płakać bardziej, więc podeszłam do niego i przytuliłam.
- Cii spokojnie Meruś, nic się nie dzieje strasznego już..- zaczęłam mówić cicho i spokojnie, kiedy ten się wtulił we mnie, szlochając.
- Mery jeszcze raz, co się stało? - podeszła Ykhar, pytając na spokojnie. Zaraz za nią podeszła cała reszta.
- bo, bo Solan się zgubił dwa dni temu ! Mama szukała, ja szukałem i dopiero dziś przyszedł! Ale, ale !- zaczął mówić i znowu się rozpłakał.- Ale jest jakiś inny ! Wygląda tak jakby miał zasnąć, w ogóle się nie rusza ! A jak mama chciała to dac, żeby Pan sąsiad go zbadał to kazał mi szybko iść do was i powiedzieć że- I tu na dobre się rozpłakał.
- cii, no już Meruś, spokojnie- zaczęłam go głaskać.
- Dalej nie wiemy o co chodzi, jeśli dalej tak,będzie to w końcu on sobie pójdzie nie mówiąc nic wartego- westchnął Ezarel, przez co dostał po głowie od Miiko.
- Licz się z tym, że to dziecko i jak widać jest roztrzęsiony- dodała po chwili.
- Pan powiedział, że ktoś otruł Solana I nie tylko! - powiedział i znowu się rozpłakał, chowają głowę w moje włosy. Machnęłam lekko ogonem, niezadowolona.
Po co ktoś miałby truć niczego winne chowańce? Przecież nigdy żaden z nich niczego nie ukradł. Eldarya to nie ziemia, gdzie trzeba walczyć o przetrwanie. Tutaj każdy ma wszystko, żeby dał rade, więc skąd nagle taka złość u faery?
- fakt dzisiaj dostałam listy o tym, że ktoś otruł chowańce bądź przyniosły chorobę - powiedziała Miiko.-dlatego trzeba to sprawdzić, przy okazji musimy zrobić patrol, ostatnio koło schroniska i kwatery kręciła się jakaś postać.- dodała.
- Dobra, to kto idzie na patrol i przy okazji znalezienia tego gościa co za tym,stoi ?- zapytał się jej nevra.
- Myślę że ty, Ezarel Valkyon i Iris. Przy okazji odstawicie Merrego do matki i wypytacie o potrzebne informacje, zaś Ewelain. Ty musisz isc do schorniska zbadac kazdego chowanca ktory jest zarażony , jesli to możliwe - powiedziała poważnie kitsune.
CZYTASZ
❌Powrót Do Wspomnień |Eldarya ❌
Fantasy16 letnia Iris Orandera pewnego dnia zostaje uprowadzona przez psychopatę. Niespodziewanie udaje jej się wydostać od niego. Mimo tego wchodzi niechcący do kręgu grzybów, który teleportuje ją w nowe miejsce zwaną Eldarya. O dziwo wszyscy ja rozpozn...