- No to teraz idziemy do Miiko z tym - powiedział elf i wziął jedną fiolkę.
-Hai! - odpowiedziałam i wzięłam druga fiolkę.
- Tak właściwie..... Wiem, że to może ni być miły temat... Ale jak to rodzina o tobie zapomniała? Nie rozumem tego... - zaczął temat Ezarel.
Zaskoczyło mnie to pytanie.... Przez co na Twarzy miałam grymas bólu jak i zdziwienie.
-... No.... - zaczęłam ze smutkiem. To nie był miły temat na którym mogłam tak łatwo rozmawiać... Oraz nie za mocno ufam elfowi.... - Nie chce być niemiła.... Ale... Nie ufam wam jeszcze tak dobrze aby to powiedzieć.... - powiedziałam i ze skrucha popatrzyłam na niego.
-... Okej nie nalegam... - powiedział, przez resztę drogi już nie wymieniliśmy się słowami, co było mi na rękę w sumie.
Kiedy doszliśmy do drzwi, elf otworzył je... Ale zamiast mnie przepuścić z wredny uśmiechem sam wszedł.
-... Ale ty jesteś dżentelmen... - powiedziałam, wchodząc za nim.
- No oczywiście... Co ty myślisz? Że mnie nie uczono kultury? Phi! - powiedział z wielkim bananem na twarzy.
-No widzie, że wam humor dopisuje - powiedziała Miiko z uśmiechem.
-.... No a jak inaczej? Z takim bucem/kurduplem się inaczej nie da - powiedzieliśmy z Ezarelem w tym samym czasie.
-Jaki buc/kurdupel!? - krzyknęliśmy na siebie. W tym czasie Miiko zaczęła się z nad śmiać razem z Kero, którego dopiero teraz zauważyłam.
- To nie ja jestem kurduplem... Tylko ty jesteś jakiś na sterydach! - oburzyłam się i nadymałam policzki.
-Ta chciałabyś! I czemu w ogóle buc! - Ezarel również się oburzył.
- Bo jesteś tępy jak but! A nie wybacz obrażam teraz buty.... Jesteś gorszy od nich - odgryzłam się z zadziornym uśmiechem. Natomiast Kero i Miiko zaczęli się śmiać.
- Ty mała..... - powiedział wkurzony elf.
-Poprawka! Jeśli już to niska! Mały to jest twój, rozmiar buta - powiedziałam z uśmiechem. Elf nic nie powiedział, jedynie co zrobił to złapał mnie pod rękę i zaczął tarmosić włosy. - Baka! Nie ! - zaczęłam się wyrywać.
-Zapłacisz za to... Kurduplu - powiedział zadziornie.
Miiko
Wraz z Kero patrzyliśmy na tą scenę z niemałym uśmiechem. Ezarel od zniknięcia naszej Iris był gburem ( ah jakie pocieszenie ~dop. Aut.) a teraz? A teraz śmieje się i uśmiecha naturalnie.... Przez te kilka dni Iris zmienia jego nastawienie...- Dobra gołąbeczki... Pobawić to wy się możecie po misji - powiedziałam ze śmiechem.
Ezarel i Iris popatrzyli na mnie, po czym elf ją puścił. Na widok roztrzepanej Iris zaczęliśmy się z Kero śmiać. Jej włosy to było jedno wielkie gniazdo. Niektóre kosmyk spadały jej na twarz przez co wyglądała jakby piorun w nią strzelił. Ezarel, nie wiedząc o co nam chodzi popatrzył się na Iris. Po chwili również i on zaczął się śmiać.
-.... Dzięki.... - powiedziała urażona faery. Po chwili jednak ogarnęła swoje włosy do dawnej formy.
-Okej, wracając do tego co chciałam powiedzieć - powiedziałam, hamując rozbawienie.- Leiftan dowiedział się kilku informacji od mieszkańców, mianowicie, że blackdogi chodzą koło schroniska wieczorem , jednakże kiedy mieszkańcy się do nich zbliżają nie uciekają ani nic... Dlatego postanowiłam, że wy moglibyście dzisiaj wieczorem moglibyście iść na straż i zobaczyć co je do nas zwabia. - zakończyła swój monolog.
CZYTASZ
❌Powrót Do Wspomnień |Eldarya ❌
Fantasy16 letnia Iris Orandera pewnego dnia zostaje uprowadzona przez psychopatę. Niespodziewanie udaje jej się wydostać od niego. Mimo tego wchodzi niechcący do kręgu grzybów, który teleportuje ją w nowe miejsce zwaną Eldarya. O dziwo wszyscy ja rozpozn...