Miiko
Rozmawiałam z Jamonem o sprawach związanych ze strażą, do momentu kiedy nam ktoś nie przeszkodził. Okazało się, że była to ykhar, która ledwo łapała oddech.-M... Miko.... Muszę Ci coś powiedzieć - powiedziała pomiędzy łapaniem powietrza.
-spokojnie ykhar.... Uspokój się.... Złap oddech dopiero potem mów - powiedziałam w jej stronę z uśmiechem. Brownie posłuchała mnie i już po paru sekundach oddychała miarowo.
-a więc.... Daliśmy Iris książki z biblioteki... Które przeczytała oczywiście... I w sumie mogliśmy się tego spodziewać, po tej akcji z eliksirem..... Ale mniejsza... Chodzi o to, że ona przeczytała nie tylko te ze swojego języka, ale także i z naszego języka! Miiko! Wiesz co to może znaczyć! Możliwe że ona stąd pochodzi, czyli to może być nasza Iris! - zaczęła tłumaczyć ożywiona. Na samo przypomnienie z eliksirem skrzywiłam się lekko... A po usłyszeniu zdania, że może być nasza Iris od razu zrobiłam smutna minę.
- ykhar... Dobrze wiem że brakuje ci naszej Iris... Ale posłuchaj... To niemożliwe aby ona nią była... Może i ma podobne imię jak i nazwisko i charakter... Ale nie oznacza to iż jest to nasza, kochana Iris.... To, że czyta książki z naszego języka... Nie zawsze oznacza, że musi to być ta sama osoba.... - powiedziałam ze smutkiem.
- a... Ale Miiko! A co jeśli to na prawdę ona! Skąd masz taką pewność, że ta Iris to nie nasza Iris?.... Sama słyszałaś od leiftana, że zrobiła taki sam manewr tak jak nasza lisica..... - zaczęła drążyć temat
-.. Ykhar... Dość.. Nie chcę już więcej o tym słyszeć .... - powiedziałam załamana.
-... Przepraszam Miiko, nie chciałam... - powiedziała ze skruchą i wyszła.
-Jamon rozumieć Miiko... Ale Jamon uważać, że Ykhar mieć rację... Ja nie chcieć Miiko dołować... Dlatego Jamon chcieć iść.... Jakby coś się stało, Jamon zawsze tobie służyć- powiedział ogr i wyszedł tą samą drogą co Brownie.
Załamana odwróciłam się w stronę korzystału, miejsca gdzie mieszka Oracle. Nie zapomniałam jej słów skierowanych do Iris, kiedy pierwszy raz tu przyszła... "Wróciłaś do nas... za niedługo przypomnisz sobie wszystko ... Pamiętaj jedynie że musisz chronić każdego ... to twój obowiązek, trzymać każde żywe stworzenie przy życiu"
-... Dalej nie wiem co to ma do rzeczy Oracle... Skąd mam wiedzieć, czy to na pewno ona? Jak mam w to uwierzyć, skoro już dawno straciłam nadzieję na jej powrót... - zaczęłam mówić, czując, że zaraz po moim policzku popłynie łza. Na ziemię przywrócił mnie głos elfa, szybko otarłam łzy z oczu i odwróciłam się z uśmiechem.
- stało się coś ezarel? - zapytałam się, patrząc na niego.
-... To samo mógłbym zapytać ja... - powiedział, patrząc na mnie wzrokiem, który szukał przyczyny stanu.
- to ja zadalam pytanie ez.... - powiedziałam, wywracając oczami. Elf tylko westchnął i popatrzył na mnie.
-okej.. A więc... Chciałem się zapytać co z tymi śladami blackdogów wokół kwatery i schroniska... - zapytał się mnie.
Całkowicie wypadło mi to z głowy... Jak mogłam to tak zostawić! Jestem nie poważna! UGH!
Elf widząc moje zdziwienie zaśmiał się, przez co został skarcony moim wzrokiem.
-czyli jednak zapomniałaś! Ha wiedziałem! - zaczął jeszcze bardziej się śmiać.
-phi.... Też byś o tym zapomniał gdybyś miał tyle rzeczy na głowie co ja... - mruknęłam zła. - eh.. Okej... Zwołaj wszystkich i to omówimy... A co do Iris... Przekaż jej, żeby przyszła do mnie potem, chciałabym z nią porozmawiać na osobnosci - powiedziałam i poszłam do siebie, zostawiając elfa samego.
Iris
Nie wiem ile czasu minęło, ale zabawa z tym małym jest nieziemska! Mery śmiał się, uśmiechał co kilka sekund! Widząc jego, widziałam małą siebie... Tak bardzo mi brakowało tych dni... Tej drugiej opcji....Z moich zażalen wyrwał mnie niebieski gbur. Jeśli się domyślacie... Chodzi mi o Ezarela.
-wiem, że jesteś na mnie zła... Okej określenie "zła" jest mało wystarczające... Ale Miiko chce z tobą porozmawiać po naradzie z przedstawicielami straż - powiedział bez wahania.
-.... O, a Jednak cos tam w głowie pracuje.... - powiedziałam ironicznie i wywrocilam oczami. - dobrze.... Pójdę do Miiko... - dodałam i odwróciłam się tyłem do elfa. Moim uszom jednak nie uszlo westchenienie z jego strony. Po chwili usłyszałam jak odchodzi, więc zajęłam się dalszą zabawą z Mery'm.
Po dobrych obfitych godzinach, razem z Kero odprowadziliśmy malca do mamy, a sami skierowalisny się do swoich pokoi. Nie obeszło się od powiedzenia " do zobaczenia" z oby stron.
Kiedy weszłam do pokoju, od razu skierowałam się do szafy po drugie rzeczy, aby po umyciu przebrać się w nie. Po skończonej czynności (czyli mycia) położyłam się wykończona na łóżku, nie minęła nawet sekunda a ja zostałam objęta snem Morfeusza.
- Pinki! Widzę cię! Sky! Ciebie również! - krzyknęła mała lisia dziewczynka.
~ to nie fair! Podgladalas! ~oburzyl się chowaniec.
- nie Podgladalam! Zapomniałeś, że mam lisie uszy! - zaczęła się śmiać mała kruszynka.Chowaniec oburzyl się trochę, jednak po chwili dołączył do niej.
-okej... To idę szukać reszty! - dodała rozbawiona i zaczęła szukać reszty chowancow.
Po paru minutach znalazła wszystkich podopiecznych. Z wielkim uśmiechem zaczęła je głaskać, dawał tym znakiem pochwalę, miłość i nadzieję.
- obiecuję wam, że nigdy was nie zostawię! - powiedziała pewna siebie
~a jak zapomnisz? ~ zapytał się Blum
Blum był koloru czekolady wraz z srebrnymi kuleczki na sierści. Wyglądem przypominal małego niedźwiadka z wielkimi zielonymi oczami, które w każdym momencie mogły wybuchnąć płaczem.
-a jesli zapomnę, przypomnijcie mi! Powiedzcie kim byłam dla was wcześniej! - powiedziała z uśmiechem i wzięła malca na ręce glaszczac go przy tym.
Każdy chowanie zaczął skakać z radością wokół niej, wiedzieli że ina nigdy o nich nie zapomni nawet, jeśli miałaby stracić pamięć!
-Iris! Gdzie jesteś! - zawołał czyiś głos.
-tutaj! Z chowancami! - odkrzyknela uradowana biakowlosa.
- znowu z nim osie bawisz? Wiesz jak rodzice się o ciebie martwią! Os dobrych trzech godzin cie szukany! wszyscy! - powiedział mały niebieski włosy elf, z wpisana na twarzy troską.
-gomenasai... Ale... Chciałam odwiedzić te małe istoty... - powiedziała zw skrucha.
- ale powinnaś kogoś o tym informować! Na przykład mnie! - oburzyl się młody chłopiec.
- oj no... Hai hai... Będę Ci mówić gdzie wychodzę... Dobrze? - zapytała się z uśmiechem. Elf pokiwal głową na znak zgody i przytulił ją, uważając na chowanca.
Obudziłam się tak nagle... Oddech miałam przyspieszony... Nie widziałam co to było... I narazie chyba nie chce wiedzieć....
~mam nadzieję, że to nie była jakaś przeszłość .... Chociaż... TI było bardzo realne.. Zwłaszcza, że tam był Mały podinsp elf do Ezarela... ~zaczęłam myśleć, siadając.
~ nie wiem co to... Ale chyba narazie zachowam to dla siebie... Dla bezpieczeństwa ~ pomyślałam i poszłam się ogarnąć w łazience.
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Ohayo!
A więc, tak, jak obiecałam rozdział w sobotę! Mam nadzieję, że wam się podoba... Jeśli nie... Cóż... Nie umiem inaczej...
No to tyle... Do następnej soboty!
Ja ne Mina! ❤️
CZYTASZ
❌Powrót Do Wspomnień |Eldarya ❌
Fantasy16 letnia Iris Orandera pewnego dnia zostaje uprowadzona przez psychopatę. Niespodziewanie udaje jej się wydostać od niego. Mimo tego wchodzi niechcący do kręgu grzybów, który teleportuje ją w nowe miejsce zwaną Eldarya. O dziwo wszyscy ja rozpozn...