Halloween!!( wreszcie )

174 8 5
                                    

Rozdział odbiega od fabuły książki!

¤¤¤¤¤¤¤
Pov. Iris

Dzisiaj Halloween ! Może i nie dla każdego jest to dzień do radości, ale dla mnie zawsze będzie! W ostatnim roku miałam chyba dwa worki słodyczy?! Rozumiecie? Dwa! Worki! Dosłownie jadłam te słodkości chyba z pięć miesięcy! Nie oszukujmy się, sama tego nie zjadłam. Dzieliłam się razem z innymi, więc wiecie. Nie to że nie lubię, ale po ostatnim już nie chce tyle worków. Jednakże moje obawy się nie spełnią. W tym roku nasza kwatera będzie rozdawać cukierki dla chodzących dzieciaków. Dziecko, które uzbiera najwięcej dostanie nagrodę.  Oczywiście reszta dzieci też dostanie! Szkoda trochę, że my już nie możemy, chciałbym co roku czuć się jak dziecko i nim być. Nie chce dorastać. Wolę zostać przy tym co było...

- Iris! Chodź nam pomóc w szykowaniu cukierków dla  dzieci ze schroniska I przysmaków dla chowańców! - krzyknęła Alajea, przechodząc obok mojego pokoju.

- Już biegnę wam pomóc! - uśmiechnęłam się I poszłam ogarniać swój wygląd. Rozumiecie, dopiero wstałam z łóżka.

Kiedy wyszłam ubrana  i uśmiechnięta zaczęłam kierować się do kuchni, gdzie każdy miał pomagać w robieniu oryginalnych słodyczy. Jak słodko, prawda ?

- jestem! Co mogę robić?- zapytałam się z uśmiechem.

- chodź pomożesz Nevrze I Ezarelowi robić masę, bo te pacany za ciula nie wiedzą jak ja zrobić, a mówiłem już im to chyba dwadzieścia razy- krzyknął wkurzony Karuto

-wypraszam sobie! To ten cymbał mi miesza?!- oburzył się elf

- Ehh  jasne, ogarnę ich Karuś. - zapewniłam go I podeszłam do nich z groźnym wyrazem twarzy.- teraz ja tu rządzę i nie słyszę głosu sprzeciwu- oświadczyłam im i stanęłam pomiędzy nimi.

-haha! Chyba śnisz!- zaśmiał się Ezarel.- idzie nam lepiej bez jakiś tam babskich rąk- dodał z drwiną, na co zaczęłam machać ogonem zła, a uszy skuliłam do tyłu na gest wkurzenia

- Ez nie radzę, ona zaraz Cię zje. Prawda księżniczko?- popatrzył na mnie z zalotnym uśmiechem.

- stulcie pyski,  bo wam wydrapie gardła do cholery!?- warknęłam wkurzona, na co każdy na mnie spojrzał w kuchni. Zaś sami chłopcy koło mnie staneli jak słupki soli, prostując się od razu.- jeszcze jedno słowo wy dwaj, a obiecuje że zginiecie dzisiaj z moich rąk?!- dodałam, patrząc na nich z mordem.

- Tak jest! Dobrze Iris!  Takiego głosu nam brakuje?!-zaczął się cieszyć karuto jak dziecko.

- dziękuję, a teraz do roboty!- powiedziałam z uśmiechem,  a uszy i ogon wróciły do dawnego ja.

-  demon- mruknął Ez przez co dostał mrożące krew w żyłach spojrzenie ode mnie.

- No dobrze co my tu mamy - zaczęłam patrzeć na składniki, które są nam potrzebne. Następnie przydzieliłam Elfa i wampira do swojej pracy, a sama zaczęłam robić coś innego. Sami rozumiecie,  trzeba się podzielić, aby szybciej szło!

- mam dość,  bolą mnie dłonie- zaczął marudzić wampir.

- jęczysz gorzej niż przewiduje prawo- prychnął Ez

- spieprzaj niebieski ciulu- warknął zły

- dzieci spokojnie bo wam mleczaki wyłamie- uśmiechnęłam się słodko do nich

- ... ależ księżniczko- zaczął Nevra jednak Ezarel mu przerwał

- powiedział mały gnom.  Idź lepiej ogonem zagniatać kwaterę,  będziesz bardziej się nadawać do tej roli i wyręczysz służących.- powiedzial Ezarel

❌Powrót Do Wspomnień |Eldarya ❌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz