Rozdział 21. Czyżby niekontrolowanie swojej zamiany?

363 26 19
                                    

Obudziłam się rano w ubraniach. Na głowie miałam istną szopkę.... rozumiecie...szopkę, gniazdo, wszystko co wam się kojarzy Z kołtunami .... gorzej być nie może...

- .... no niee ... teraz muszę godzinę poświęcić, aby uczesać te kłaki- jęknęłam wraz z niezadowoleniem

Nie tracąc juz wiecej czasu, wzięłam z szafki nowe ubrania i poszłam się ubrać. Kiedy poranną toaletę już zaliczyłam i byłam już ubrana, postanowiłam zabrać się za tą szopkę  na głowie. Co pięć sekund jęczałam z bólu, czasami nawet wiązankę słów  powiedziałam. Ta godzina była dla mnie udręką... nigdy więcej nie położę się spać, bez uczesanych na noc włosów.  Nigdy!

- ... skończyłam ... na święta Oracle skończyłam! - powiedziałam z radością, po czym spojrzałam na zegarek.

- ... dobij mnie ktoś .... śniadanie już było ....... - dodałam, tracąc mój entuzjazm.

Nie chcąc iść dzisiaj nigdzie z pustym żołądkiem, czym prędzej wyszłam z pokoju i biegiem rzuciłam się do stołówki, aby chociaż same ogryzki dostać.

Cała zdyszana weszłam na stołówkę. Ku mojemu zdziwieniu, ludzie dopiero przychodzili. Coś mi tu nie grało  ... oj i to bardzo ...Dlatego też podeszłam do Karuto ze zdziwieniem na twarzy.

- cześć Karuto... -powiedziałam, biorąc oddech.

- hej ! To co zwykle ? -zapytał się mnie z uśmiechem.

- Tak, tak ..  Ale mam pytanie... czemu dopiero teraz ludzie przychodzą, skoro jest już po śniadaniu ?- zapytałam się, patrząc na niego.

- Co? Przecież dopiero jest ósma...- powiedział, podając mi miskę z sałatką.

-.... jak ósma  ... przecież ja widziałam na swoim dziewiąta  .... - odpowiedziałam.- ... no cóż ... dziękuję za śniadanie-  dodałam i poszłam do stolika, gdzie siedzieli już wszyscy.

- cześć Iris !-  przywitała się Alajea.

- hej wszystkim-odpowiedziałam.

- Co tak szybko wparowałaś na stołówkę?  Aż tak ci śpieszno na śniadanko? -  powiedział elf, próbując schować rozbawienie.

- ... czy Ty .... majsterkowałes.... przy ... moim .... zegarze ?- powiedziałam zła.

- skąd....- odpowiedział, jednak po chwil zaczął się śmiać.

- .... Ty ... bucie ... ja tu się  śpieszę, lecę aby coś dostać... A Ty specjalnie mi to robisz,  aby się ze mnie nabijać?!- krzyknęłam  zła.- Wypatrosze  Cię! Ubije ! - dodałam.

Nie wiedzieć czemu, ale w środku poczułam jakby chęć  zamordowania go. Nie kontrolując siebie zaczęłam warczeć, a moje zęby stały się podobne do kłów lisa.

- hej, hej ... Iris ... Spokojnie - zaczęła mnie uspokajać Karenn.

-Dobra, przestań mnie straszyć bo jakoś Ci to nie idzie- powiedział elf, patrząc na mnie.

Ja zamiast się uspokoić, Jeszce bardziej się wkurzyłam. Warczenie nie ustało, tylko się nasiliło.

Pov. Ezarel

To był dobry kawał,  udał mi się jak nic! Jednakże... co mnie bardziej dziwi, warczenie Iris się nasiliło. Kły, które jej się momentalnie zrobiły, powiększyły się jeszcze bardziej

- ej ... Dobra .... już spokojnie to tylko żart- powiedziałem, marszcząc  brwi.

Każdy patrzył na dziewczynę z szokiem, w tym i również ja. Nie sądziłem,  że przez taki żart wpieni się na taką skalę.Chyba trochę przesadziłem...

Albo może i nie ..... cóż ....

- N...n..na święta  Oracle!  Jej oczy zmieniły się na czarny !-  krzyknęła  Ykhar.

-o mój .... - powiedziała Karenn.

Rzeczywiście, jej oczy momentalnie zmieniły  swój  kolor na czarny. Jej paznokcie urosły chyba dobre trzy centymetry!  Gdyby nie ta sytuacja, w której się znajdujemy ... śmiało mógłbym powiedzieć, że chyba każda kobieta by jej tego zazdrościła!

Ale... wolę nie wiedzieć, jak  mocne są  ....

- Trzeba ją szybko uspokoić, bo zaraz Cię zabiję Ezarel !- powiedziała Miiko.

Jak na zawołanie Iris machnęła  mi przed twarzą paznokciami... A nie wróć pazurami!  Bo paznokciami  to ja tego nie nazwę!?

- Iris ! Spokojnie ! Uspokoj się! - powiedziała Karenn, która ja trzymała.

- Ewelain! Szybko idź po coś, aby tylko przestała być agresywna! Bo zaraz będziemy mieli trupa!- powiedziała Miiko.

Ewelain biegiem wyszła, ze stołówki po coś na uspokojenie. Jednak ja poczułem, draśnięcie na lewej dłoni. Spojrzałem tam i od razu ukazała  mi się rana. Tym razem popatrzyłem z szokiem na Iris. Wyrywała  się i warczała  jak zwierzę...

-Ez!  Cofnij się!  -  powiedział Nevra,  pomagając siostrze przytrzymać Iris...

Nie czekając długo szybko się cofnąłem na sam koniec siedzenia. Rana zaczęła mnie niemiłosiernie piec przez co syknąłem cicho.

- Valkyon!  Pomóż nam, za mocno się wyrywa !- powiedział Nevra, ledwo trzymając dziewczynę.

Nie sądziłem, że taki żart może spowodować taką rzecz! Nie wiem czy to okres ... czy może zamiana w swoją prawdziwą postać,  ale z  pewnością mogę powiedzieć, iż jest to szokujący widok.

- Jestem!  Dajcie mi ją !- krzyknęła Elfka I podbiegła do szamotającej się Iris.

Po paru minutach Iris opadła, bez wykrywania się. Jej pazury zniknęły momentalnie. A oczy zamknęły. Teraz wyglądała, jakby spała i nic takiego się nie wydarzyło.

- ... nieźle się wkurzyła ... - powiedział Nevra, trzymając dziewczynę, aby nie upadła.

- dajcie mi ją do leczniczy... muszę zbadać przyczynę tego ataku... A Ty Ezarel... też chodź... bo niewiadomo czy nie masz czegoś w tej ranie- powiedziała Ewelain.

Wszyscy momentalnie odetchnęli i popatrzył na mnie. Byłem w szoku, nie z powodu ataku czy coś ... tylko jej zachowania. W jej oczach widziałem ból, gniew  i smutek, kiedy je zamykała. Nigdy nie sądziłem, że mnie zaatakuje. Tylko że ... czułem, jakby ona nie chciała zabić mnie... tylko osobę, która jej przypominam...

- Ezarel?  Wszystko okej? - zapytała się Karenn.

- he ? ... A tak .. Tak  ...już idę- powiedziałem i poszedłem za Nevrą, który niósł śpiąca  dziewczynę.

Coś w środku mówiło mi, że ona tego nie chciała. Nie wiedzieć czemu,  ale bardziej martwiłem  się o jej zdrowie, niż o swoje.

Dziwne .... Jeszce nigdy czegoś takiego nie miałem .... A nie chwila  ... miałem, kiedy Ona jeszcze tu była i żyła. Była pierwszą osoba, która mnie zmieniła... I która mnie tak zraniła...

♤♤♤♤♤
OhayoWybaczcie, że w sobotę nie było rozdziału ... Ale mam chwilowy zanik weny oraz DUŻĄ ilość LENISTWA  .... help me .... chce coś robić ... chce być aktywna.... Ale kutwa  nie mogę... bo albo mi sie nie chce.... albo ...albo tylko to.

Ożyw mnie ktooos
PLOOSE  ....

No to do następnego... jeśli się zmotywuje... może i rozdziały będą częściej bo mam ferie

Ale to tylko zależy od tego czy mnie zmotywuje ktoś.... *^* moc  jest w waszych rękach.

Ja ne !~♡
Do zobaczenia!

❌Powrót Do Wspomnień |Eldarya ❌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz