Spotkanie z dyrektorką klasztoru

326 18 4
                                    

Oczami Ami

Gdy jedliśmy śniadanie podeszła do nas pani trener.

-Słuchajcie. Jadę spotkać się z panem Raimonem. Nie będzie mnie cały dzień. Macie dzień wolny- powiedziała i nie czekając na maszą reakcję wsiadła do samochodu, który (jak mówiła Natsumi) przysłał jej tata.

Byłam nawet zadowolona, ponieważ mogłam iść porozmawiać z panią Kobayashi. Kazemaru od razu zobaczył jak szłam z fotografiami do szkoły.

-Gdzie idziesz?- zapytał obejmójąc mnie ramieniem.

-Idę do dyrektorki klasztoru. Przyjaźniła się z moją matką, więc może czegoś się o niej dowiem- odpowiadając.

Przez chwilę oboje milczeliśmy. Nagle skapnęłam się, że Kazemaru dalej ze mną idzie.

-Ok. Ja idę. Jak chcesz poczekaj tu ma mnie. Potem gdzieś pójdziemy. Dobrze?- powiedziałam.

-Jasne- odpowiedział.

Wzięłam kilka głębokich wdechów i weszłam do środka. Przy biurku siedziała młoda kobieta o tych samych czarnych włosach co miała Hikari i fioletowych oczach.

-Witaj moja droga! Jestem Rin Kobayashi i byłam przyjaciółką twojej matki- powiedziała szeroko się uśmiechając.

-Dzień dobry... ja właśnie w sprawie moich rodziców... jak pani wie ja nawet ich nie pamiętam- zaczęłam.

Potem opowiedziałam jej o tym co wydarzyło się poprzedniego wieczoru i pokazałam jej zdjęcia. Chwilę pomyślała.

-Tak. To jest twój ojciec Yukimura Midorikawa. Wiem, że wygląda jak kobieta, ale z tego co wiem to Ryuuji też ma taką urodę. U nich sprawdziła się teoria, że przeciwieństwa się przyciągają. Ale ten mężczyzna który dał ci to zdjęcie jest zamieszany w ich śmierć. Zapłacił dużą ilość pieniędzy jakimś ludziom aby pozbyli się twojego taty. Oni jednak nie wiedzieli, że ich zleceniodawca kocha Kiyomi, więc w gratisie jej też się pozbyli- opowiedziała mi pani Rin.

Zatkało mnie. Kazał zabić moich rodziców?! Ale po co?! Gdyby nie on miałabym normalną szczęśliwą rodzinę i nie musiałaby teraz szukać Ryuujiego! W oczach kręciły mi się łzy.

-Rozumiem, że to dla ciebie duży wstrząs. My też przeżywałyśmy ich śmierć. Ale nie martw się. Wszystko się ułorzy. Ty i twój brat stworzycie szczęśliwą rodzinę- pocieszała mnie czarnowłosa.

-Bardzo pani dziękuje- powiedziałam i wyszłam z jej gabinetu.

Ami i Raimon Kontra Akademia AliusaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz