Raimon vs Epsilon

269 14 0
                                    

Oczami Ami

Wreszcie nadszedł dzień, w którym mieliśmy rozegrać kolejny mecz z Epsilonem. Ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu dołączyła do nas Rika. Chyba w ostatnim czasie prowadzi działania, aby Aki zerwała z Ichiose. Staliśmy na boisku. Dvalin wyglądał na zadowolonego z powodu, że dał nam czas na trening. Tym razem byli jednak bez Ryuujiego. Rozpoczął się mecz. Kidou podał mi. Wezwałam swojego awatara i już po chwili biegłam do bramki. Fubuki też wezwał swojego awatara.

-Ami! Zróbmy to!- krzyknął.

Kopnęłam piłkę wysoko w powietrze. Oboje skoczyliśmy za nią.

-Strzał Merkurego!- krzyknęliśmy kopiąc jednocześnie piłkę.

-Tunel Czasoprzestrzenny!- ryknął Dvalin.

Na szczęście strzał był na tyle silny, że tunel od razu się załamał. Był gol. Wszyscy strasznie się cieszyliśmy. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu Dvalin wcale nie był zły. Był zadowolony.

-Wreszcie czuję, że żyję- powiedział Dvalin.

Mecz został wznowiony. Tym razem rozpoczęła drużyna przeciwna. Na ich drodzę stanął jednak Kabayama świecący się na zielono.

-Awatar Boga Dobrobytu- krzyknął.

Chwilę po tym miał na sobie zieloną zbroję i płaszcz ze skóry jakiegoś zwierzęcia.

-Niezniszczalny mur!- wrzasnął.

Piłkarze Epsilonu odbili się od niego ja piłeczki pinpongowe. Podał do Riki.

-Awatar Szmaragdowej wojowniczki!- ryknęła.

Biegła w stroju swojego awatara do przodu.

-Szmaragtowy Tajfun!- krzyknęła.

Jednak tym razem Dvalin obronił. Rozległ się gwizdek. Zeszliśmy z boiska. Poszłam z Riką i Tori na bok.

-Słuchajcie. Może połączymy nasze awatary i w ten sposób znowu zdobędziemy bramkę?- zaproponowała Tori.

-Jak dla mnie to dobry pomysł. Wszystkie mamy wojowniczki, tylko różnych kolorów- odparłam.

-Zobaczymy jak to wyjdzie. Jestem pewna, że jak Ichiose zobaczy naszą technikę zemdleje z wrażenia!- powiedziała Rika.

Ja i Tori spojrzałyśmy po sobie. Obie byłyśmy tego samego zdania na ten temat.

-Rika. Ichiose ma dziewczynę. Jest bardzo z nią szczęśliwy. Weź daj mu spokój- oznajmiłam.

Ale już mnie nie słuchała. Poszliśmy się napić. Dvalin roznawiał o czymś z chłopakiem o platynowych włosach i ciemnej karnacji. Po kilku minutach wróciliśmy na boisko. Kidou podał piłkę do Riki. Ona pobiegła z piłką do przodu. Ja i Tori  ją dogoniłyśmy i trzymając ją za ręce wyskoczyłyśmy w piłką do góry. Przez ten czas wszystkie wezwałyśmy swoje awatary.

-Moc Magicznego Kryształu!- krzyknęłyśmy kopiąc piłkę z całej siły do bramki.

-Tunel Czasoprzestrzenny!- ryknął Dvalin.

Było jednak za późno. Piłka przeleciała obok tunelu i wpadła do bramki. Rozległ się gwizdek. Koniec meczu. Wygraliśmy!!!

-Byłyście niesamowite! Jak wam się udało to zrobić?- pytał podjarany Endou.

-Ma się ten instnkt- odpowiedziałyśmy.

-Tylko pamiętajcie, aby następnym razem uzgodnić ze mną nazwę!- oznajmił Megane.

-Szczerze mówiąc uważam, że twoje nazwy są głupie i beznadziejne- odparłam.

Gdy rozmawialiśmy w najlepsze podszedł do nas pan kierowca.

-Endou dzwoniono do mnie z Fauxshore. Mówią, że znaleźli drugi dziennki twojego dziadka- powiedział.

-A więc nie przedłużając jedziemy do Fauxshore- odparła trenerka.

Ami i Raimon Kontra Akademia AliusaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz