Liam
- Też chciałem iść na kolejne eliminacje w zachodnich sztukach walk, ale niestety nie było już biletów – oznajmiłem.
- Wiesz mój kolega nie może ze mną iść, więc może ty się ze mną wybierzesz? – spytał, a ja nie mogłem uwierzyć swojemu szczęściu.
- To dziś prawda? – spytałem starając się przypomnieć datę.
- Widzę, że ekscytujesz się na samą myśl o widowisku? – spytał Bryn.
- Tak bardzo – odpowiedziałem.
- To jesteśmy umówieni. Przyjadę po ciebie tylko wyślij mi sms-em adres – rzekł, a ja pospiesznie wyciągnąłem telefon i wymieniliśmy się numerami. Po chwili w postaci wiadomości tekstowej wysłałem mu swój adres zamieszkania. – Mam – wydusił z uśmiechem na twarzy.
Chciał odejść, ale w ostatniej chwili przypomniało mi się coś bardzo istotnego.
- Przepraszam, jak masz na imię? – spytałem i usłyszałem, a raczej wszyscy usłyszeli dławiącego się ze złości wodą niegazowaną Zayn'a. Siedział niedaleko na krześle i miał układane po raz kolejny swoje niesforne włosy.
Mamrotał coś pod nosem w stylu: - Nawet nie wie jak ma na imię? Z pierwszym lepszym się umawia?
Odwróciłem wzrok od bruneta, gdy usłyszałem głos młodego początkującego fotografa.
- Dean.
- Liam. Liam Payne – oznajmiłem.
- Jakby nie wiedział kim on jest. – Usłyszałem ponownie Zayn'a i spojrzałem na niego.
- Masz problem? – spytałem, ale on tylko wzruszył ramionami.
Fotograf wyszedł, a nami miał zająć się Bryn.
Podszedłem do miejsca, gdzie zajmowali się nadal Malik'iem. Fryzjerka chwilę przyglądała mi się, a ja błagalnym spojrzeniem poprosiłem by zostawiła nas samych. Nie będziemy tak dosłownie sami w pomieszczeniu, ale chociaż zaznamy minimum prywatności.
- Co miały oznaczać twoje słowa? – spytałem, ale on zajmował się samodzielnym układaniem swoich włosów. – Zayn? – Patrzyłem jak niezdarnie sięga po żel. Następnie nakłada go na palce i wmasowuje we włosy. – Czyli nie dowiem się o co ci chodzi?
- Ze mną się nie umówiłeś, a znasz mnie dłużej, dlaczego? – spytał. Jego pytanie zaskoczyło, zszokowało mnie. Byłem w tej chwili jak kamienny posąg, ale czułem jak staranie Zayn próbuje nawet wtedy odczytać moje myśli. – Nie podobam ci się? – Kolejne pytanie i poczułem się jakbym wszystko co do tej pory rozumiał na temat związków damsko-męskich czy męsko-męskich przestało mieć znaczenie. – Wiem, że przedstawiają mnie czasem w złym świetle, ale myślałem, że po wczorajszym spędzonym popołudniu w knajpce, kinie i spacerze w towarzystwie naszych sióstr. Po prostu sądziłem, iż dziś po pracy wyjdziemy gdzieś – powiedział, jakby był oburzony, zbulwersowany moim zachowaniem. Pierwsza faza szoku zaczynała mijać, ale on znowu zaatakował. – Przez ciebie nawet nie potrafię się skupić, ani włosów nie mogę dobrze ułożyć. Maria! – krzyknął. – Chodź. Może ty dasz radę ja jestem dziś pogubiony w tych włosach – oznajmił i spiorunował mnie wzrokiem.
Kiedy kobieta pojawiła się spowrotem postanowiłem zostawić ich samych.
Pod koniec pracy postanowiłem odszukać Zayn'a. Nie wiem jak mam rozumieć jego zachowanie i nie wiem, czy w ogóle powinienem chcieć jej zrozumieć? Bezsensu. Zjawiłem się pod drzwiami łazienki, ale po wejściu zorientowałem się, że go tam niema. Było parę znajomych twarzy, ale ta na pewno nie. Potem ruszyłem do przebieralni, ale też tam go nie zastałem, więc wybrałem się do sali w której znajdowała się jadłodajnia. Też go tam nie była, ani na siłowni, ani na zapleczach, gdzie można palić i każda napotkana osoba twierdziła, że na pewno poszedł do domu. W końcu wpadłem na Bryn'a.
CZYTASZ
Tylko Ty #ziam
Fanfiction'Oczywiście, kocham Zayn'a' Kiedy to powiedziałem? Czy pamiętam, kiedy rzuciłem to wyznanie całemu światu? Tak! Oczywiście, że pamiętam i teraz, kiedy stoję tu przed nim wszystko do mnie wraca. To wszystko uruchamia lawinę rujnującą i tak z trudem b...