Rozdział 18

130 11 8
                                    

Zayn

Chciałbym ci to powiedzieć, ale kiedy patrzę na ciebie nie potrafię wydusić słowa. Jestem tylko wstanie czuć. Bardzo lubię na ciebie patrzeć. Nawet teraz, gdy Bryn cię poucza, jak masz trzymać dłonie, a ty ciągle powtarzasz, że chcesz, aby było widać zarówno powierzchnię lewej i prawej ręki.

- Zrobimy to? – spytał Liam. Skinąłem głową. – To ma być coś naszego, tak? – ponownie skinąłem głową. – To ja chciałbym róże, a dokładnie trzy róże – oznajmił. Patrzyłem na niego i zastanawiałem się, dlaczego ten symbol. – W przeciągu trzech tygodni dostałem od ciebie trzy czerwone róże. Trzecią, gdy spacerowaliśmy w nocy i spostrzegłeś cygankę rozdająca kwiaty. Kobieta powiedziała, że to symbol miłości, a ty z przyjemnością wybrałeś najpiękniejszą i wróciłeś do mnie. Miałeś taki uroczy i zarazem głupi uśmieszek. Wyglądałeś, jakbyś nie był pewny czy przyjmę od ciebie ten symbol. Drugą podarowałeś mi, gdy spóźniłeś się na naszą pierwszą kolację w moim mieszkaniu. Tłumaczyłeś się, że musiałeś ominąć sztab zakochanych i rozhisteryzowanych dziewczyn. No i oczywiście po drodze zauważyłeś kwiaciarnie, a za szklaną wystawą spostrzegłeś herbaciane róże i jedną, jedyną w kolorze czerwieni. I pierwszą róże dostałem od ciebie podczas sesji zdjęciowej. Nie zapomnę nigdy jak wyciągnąłem drżącą rękę i poczułem opuszki palców na mojej skórze, twoja pieszczota oraz smutne spojrzenie porzuconego chłopca nie pozwoliło mi przejść obojętnie obok twojego serca, nie mogłem opuścić już twojej duszy i nie chciałem nigdy już być z dala od twojego ciała.

Sięgnąłem do jego ust. Pocałowałem go delikatnie. Odwzajemnił pieszczotę subtelnie rozsuwając moje usta i dając dostęp jego wargom do głębszego pocałunku oraz wsunięcia języka, który idealnie prowadził mój język w tańcu namiętności i potrzeby bliskości. Czułem. Po prostu czułem, że żyję.

Bardzo lubię na ciebie patrzeć. Zawsze. Nie ważne czy jesteś zamyślony, a może roześmiany lub zapracowany i skupiasz całą uwagę na swoich obowiązkach. Uwielbiam widzieć wtedy twoje zamglone spojrzenie, rozbiegane duże, męskie dłonie chwytające wszystko, co w tej chwili ma ci pomóc. Po prostu widzę w nich blask. I nie mogę opisać słowami jak bardzo wtedy jesteś uroczy, chłopięcy, idealny. Bardzo lubię na ciebie patrzeć, ale jeszcze bardziej uwielbiam słuchać twojego głosu, który brzmi jak przyjemny szum morza, ćwierkot ptaszka, który opowiada z wielką euforią o swoich marzeniach. Najbardziej lubię jednak, kiedy spoglądasz na mnie ukradkiem i przygryzasz dolną wargę, łapiesz się za kark i przejeżdżasz dłonią w górę i w dół, a ja wtedy mam ochotę podejść i mocno wbić usta w twoje usta.

- Cześć. – Spojrzałem na Sam'a, który usiadł obok mnie na kanapie.

- Hej – wydusiłem i ponownie skupiłem całą swoją uwagę na Liam'ie. Uśmiechnął się do mnie, a ja z przyjemnością odwzajemniłem gest. - O co chodzi? – spytałem.

- On jeszcze nie wie. Kiedy zamierzasz mu powiedzieć?

- To nie twoja sprawa – odpowiedziałem.

- Rozumiem – wydusił. – Opowiem ci coś. To nie będzie długa historia. Nie mamy na nią czasu, aby w pełni opowiedzieć to, co się wydarzyło w sercach tych dwojga mężczyzn, ale mogę ci zdradzić prawie zakończenie tej historii.

- Streszczaj się, Sam – burknąłem.

- Znałem ludzi, którzy pokochali się i uważali, że nic nie będzie wstanie ich rozdzielić, ale podobnie jak wy się mylili – powiedział. Spojrzałem na niego. – Nigdy nie bądź egoistą. Jeśli musicie się rozstać zrób wszystko, aby ten chłopak, który patrzy na ciebie z miłością znienawidził cię. – Spiąłem się na słowo 'nienawiść'. – Kiedy się rozstawałem z moją miłością nie usłyszałem od niego, co tak bardzo jest potrzebne przy każdym dramatycznym i nieszczęśliwym rozstaniu. Nie usłyszałem błogosławieństwa. Powiedział mi, że nie chce, abym kochał. Nie chce, abym już się kiedykolwiek zakochał i pokochał całym sobą drugą osobę. To było straszne usłyszeć, że mam być nieszczęśliwy. Najgorsze, że zapamiętałem te słowa i za każdą razą, gdy chciałem się zakochać, gdy chciałem kochać czułem, że zdradzam miłość i uciekałem przed szczęściem. Zniszczyłem sobie życie. On zniszczył moje serce i przez niego jestem bardzo samotny. Nie pozwól, aby Liam był samotnym i nieszczęśliwym chłopcem, bo na to nie zasługuje. Zostaw jego serce otwarte na inną miłość. Niech kocha, ale przede wszystkim niech będzie kochany. Rozumiesz mnie, Malik? – spytał, a ja poczułem jak po moim policzku spływa łza. – Dobrze, że rozumiesz – oznajmił i odszedł.

- Co się stało Zayn? – Nawet nie wiem, kiedy Liam znalazł się przy mnie.

Patrząc w jasnobrązowe oczy przypomniałem sobie jego słowa: To nawet nie o to chodzi, że trudno było poczuć mi mężczyznę, ale ty. Ty jesteś inny. Po prostu poczułem ciebie całym sobą, jak nigdy nikogo przed tobą. I wiem, że już nigdy nikogo nie poczuję po tobie. Nie będę czuł w sobie tak jak ciebie.

- Idź się przebrać pójdziemy do domu – powiedziałem, a on skinął głową.


###  ### ####  ###  

Liam


Wszedłem do pomieszczenia. W środku czekała na mnie matka Zayn'a i Amelia.

- Dzień dobry – powiedziałem do kobiety i jedynie skinąłem głową w stronę Adad.

- Dzień dobry. Nie przedłużajmy niepotrzebnie tej rozmowy. Wiem, że pogodziliście się z Zayn'em, ale Melisa jest w ciąży...

- Nie będę z panią na ten temat rozmawiał. Jedynie Zayn ma prawo do udzielenia mi informacji i wyjaśnienia zaistniałej sytuacji – oznajmiłem.

- Zayn jest słaby, dlatego uważam, że to ja powinnam pomóc mojemu chłopcu. To nie zabrzmi źle, jeśli powiem, że wymagam od ciebie, iż postąpisz jak dorosły człowiek i zostawisz mojego syna w spokoju. Pozwolisz mu stworzyć normalną, szczęśliwą rodzinę – powiedziała Emalia, matka Zayn'a.

Stałem i słuchałem, choć wydawało mi się, że jej słowa bardziej niż docierają do mnie przebijają moją powierzchnię, niszczą skórę, kości pękają, a serce przestaje bić. Chciałbym zachłysnąć się powietrzem, ale nie mogę, bo on gdzieś przestało do mnie docierać. Zacząłem się dusić.


       Pani Malik opuściła pomieszczenie. Amelia została. Podeszła do mnie i zaczęła mówić te suche, gorzkie słowa. Była taka bez emocji, a we mnie było ich za dużo, że chciałem zatopić się w wodzie, aby obmyła to, co mnie zaczynało od środka palić.

- Wiem, że Zayn'owi zależy na sławie i karierze, dlatego zgodził się na umowę i abyśmy wasz związek szczelnie zamknęli w czterech ścianach jego mieszkania- rzekła. - Przyznaje, że było mi to na rękę. Moja kariera modelki zaczęła się szybko rozwijać. W piorunującym tempie miałam wszystko, ale w końcu nie różniłam się od innych dziewczyn. Nawet operacje plastyczne nie pomogły, pokazywanie swojego życia w internecie, zachowywanie się jak każda inna dziewczynka, ale ja przecież jestem wyjątkowa i w końcu dostałam szansę. Dzięki Zayn'owi na nowo zaistniałam. – Zamilkła, ale po chwili rozwinęła swoją myśl. – Gdyby cię kochał nigdy nie pozwoliłby, aby menadżerowie, otoczenie, a nawet ja traktowali cię jak jego kochanka, a nie partnera. I oczywiście nie zapominajmy, że nawet jego matka woli mnie zobaczyć u jego boku i zaistnieć w mojej rodzinie niż. Nie będę tego przedłużać. Kiedy ty odchodziłeś ja z nim zostawałam i poznałam inne oblicze Zayn'a. To dobry chłopak, ale lubi życie w świetle reflektorów. Lubi być doceniany, rozpieszczany i chwalony ty w nim to tłamsisz. Mówisz, że on ma inną twarz, ale mylisz się, bo on gra. Gra, a reszta jest jego marionetkami – oznajmiła. – Wykorzystał cię. Rozumiem, że jesteś jego inspiracją, ale nigdy nie pochwali się tobą przed światem, bo jest w nim strach, obawa o odrzucenie i maleńkie uczucie nie pokona tych przeszkód. – Usiadła na krześle. – Nie chce cię w życiu mojego partnera, dziecka, a przede wszystkim swoim. Powinieneś odejść. On ci tego nie powie, bo lubi mieć swojego pluszowego misia, ale chyba zgodzisz się ze mną, że zabawa się skończyła. Poza tym masz chyba w sobie odrobinę godności? – spytała.

Milczałem i może, dlatego opuściła przebieralnie. Zostawiła mnie samego w zbyt cichym pomieszczeniu, w którym nawet nie dosłyszałem swój ciężki oddech i bębniące serce.

- Słyszałem pogłoski, ale nie sądziłem, że to prawda. Nie wierzyłem, że ona jest z tobą w ciąży – oznajmiłem czując obecność Zayn'a w pokoju.


Tylko Ty   #ziamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz