Rozdział 23

109 11 10
                                    

Liam

Jechaliśmy samochodem w stronę osiedla, na którym mieszkamy. Tuż przy samym zakręcie włączyło się czerwone światło. Musiałem się zatrzymać. Zerknąłem na przyjaciela siedzącego obok na miejscu pasażera.

- Chcesz coś powiedzieć, prawda? – spytałem Harry'ego.

- Nie.

- Chcesz, dlatego milczysz – oznajmiłem.

- Postanowiłeś się zemścić, tak? – Chyba skinąłem głową. – To jak zamierzasz dobrać się do żony i matki Zayn'a?

- A co chcesz pomóc? – spytałem i uśmiechnąłem się do niego. Hazza odwzajemnił gest.

- Zemsta sprawi, że będziesz szczęśliwy przez chwilę. Ja bym zainteresował się chłopakiem, który ci się podoba, a raczej zainteresował cię swoją osobą – powiedział Styles.

- James – wydusiłem.

- Dokładnie tak. James jest może twoją odpowiedzią na błagania, aby...

- Zayn wczoraj powiedział, że nadal mnie kocha – wtrąciłem.

- Powinieneś z nim szczerze porozmawiać- oznajmił Harry.

- Zielone. W końcu – wymamrotałem.


     Dwadzieścia minut później weszliśmy do mieszkania Styles'a i jego partnera. Od razu spostrzegłem kucającą postać bruneta przy samych drzwiach, który wsuwał najpierw jednego, a następnie drugiego buta.

- Zayn już wychodzi – rzekł Louis'a. Harry ominął jego postać i wszedł głębiej do pokoju, a następnie zniknął za drzwiami kuchni. Stałem jak skamieniały. – Pomogę chłopakowi się rozpakować. Duże zakupy zrobiliście – oznajmił Tomlinson.

Zayn podniósł się bardzo powoli. Nie zmieniłem swojej pozycji, chociaż chciałem. Nie. Nie okłamuj się człowieku bardzo chciałeś, aby jego ciemnobrązowe oczy napotkały twój maślany wzrok. Malik spojrzał na każdą część mojego ciała, a kiedy skupił się na ustach zamknął na chwilę oczy i odetchnął głęboko. Zastygłem wpatrzony w jego smutny wyraz twarzy. Otworzył oczy. Podszedł do mnie i wykonał taki gest, jakby chciał mnie objąć, ale w ostatniej chwili zrezygnował. W pomieszczeniu zapanowała ciężka atmosfera. Poczułem się zagubiony. Ze zdenerwowania zacząłem ciężej i głębiej nabierać powietrza.

- Zostawiłeś mnie – rzekł Zayn.

- Słucham?

- Porzuciłeś mnie. Brzmi lepiej Liam? – spytał.

W tej chwili poczułem jakby ktoś odciął mi dopływ tlenu.

- Naprawdę? Myślałem, że cię znam. Znam każdą twoją myśl, ale chyba nie miałem pojęcia, kim byłeś. Tak jak teraz nie wiem, kim jesteś – powiedziałem, a on posmutniał.

- W dniu, kiedy to wszystko się skończyło poczułem jakby nasza miłość rodziła się i umierała jednocześnie. Jakbyśmy obaj usiłowali zatrzymać coś, co zaczyna nam przenikać przez serca, wypływa z duszy i przesiąka przez skórę uciekając ostatkiem sił przez nasze palce. Wtedy rozumiałem, więcej niż ty, tak myślałem, a dziś wiem, że wiedziałem niewiele więcej niż ty, kochanie – powiedział i zbliżył się do mnie. Wyciągnął rękę i chciał dotknąć mojego policzka. Odsunąłem się. Moje ciało wykonało krok w tył, a jego dwa kroki w przód. – Nie możemy potraktować tamtych wydarzeń jak zły dzień? –spytał Zayn.

Moje serce pękało jeszcze bardziej i zarazem gdzieś blisko zaczynało się powoli, stopniowo sklejać na dźwięk jego smutnego głosu.

Nastała cisza, którą przerwało po chwili pytanie Louis'a.

Tylko Ty   #ziamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz