Liam
- Oglądamy straszny film – powiedział Niall.
Cała nasza paczka wylądowała na dużej kanapie, a ja jak zwykle miałem swoje miejsce obok Zayn'a. Zawsze ląduję koło niego. Po chwili zapanowała ciemność w pokoju.
- Jeśli będzie strasznie rzucam się w twoje objęcia – rzekł Harry w stronę Louis'a.
Zayn spojrzał na mnie. Zrozumiałem, że prawdopodobnie rzucam się w jego ramiona. Przysunąłem się do niego, przytuliłem do ramienia, podciągnąłem stopy w górę do siebie, a następnie oparłem kolana o jego nogi. Zauważyłem, że często, gdy byliśmy razem lądowałem z nim w takiej pozycji. Nawyk. Przyzwyczajenie. Idealne miejsce. Zayn wygodnie ułożył dłoń na moich skulonych nogach, a drugą rękę wyciągnął, aby zahaczyć o moje ciało. Położyłem głowę gdzieś pomiędzy jego ramię, a klatkę piersiową i kiedy spojrzałem na niego uśmiechnął się do mnie.
Nie wiem ile już trwał film, bo bardziej skupiałem się na wodzących dłoniach chłopaka po moim ciele. Czułem jak dotyka moich ud, a zarazem przyjemnie zsuwa się w dół i górę po moim karku. Delikatnie podniosłem głowę, a on wtedy oparł czoło o moje czoło. Poczułem nagle bardzo intensywnie jego bliskość i oddech na skórze, który ciągle przyspieszał. W końcu nasze usta się spotkały i dotknąłem jego warg. Subtelnie zaczęliśmy się całować. Przytuliłem się do niego bardziej, mocniej chciałem, aby jego ciało, ramiona pochłonęły mnie. Zayn przerwał pocałunek.
- Chodźmy stąd – szepnął, a ja podążyłem za nim.
Znaleźliśmy się w drugim pokoju. Pomieszczenie było w stanie surowym. Zayn podszedł do okna i odsunął starą, poniszczoną firanę.
- Jak się czujesz po ostatnich wydarzeniach? – spytał, a ja przez chwilę myślałem, że zamkniemy za sobą drzwi i będę mógł poczuć jak to jest być bardzo blisko Zayn'a Malik'a. Prowokuje mnie. Napędza. Chwile potem odsuwa się lub nie angażuje w kolejne czyny. Jak można być tak namiętnym, a po chwili tak oschłym? – Słyszałem, że lekarz kazał ci jeździć na spotkania, które pomagają osobą poszkodowanym w wypadku. Wiem, że odwiedzasz plan zdjęciowy, rozmawiasz z Bryn'em i spotykasz się z James'em.
Pomyślałem: Tu cię boli.
- Coraz lepiej się czuję. Tak, lekarz doradza mi jak mam zachować równowagę między wiedzą, a nie wiedzą. I odwiedzam ludzi, miejsca, które dobrze mi się kojarzą. Nawet byłem w tej śmieciowej knajpce i na ławce, gdzie jedliśmy nie zdrowe żarcie – powiedziałem.
- Przypominasz sobie dobre chwile. Bardzo się cieszę.
- Nie widać tego po tobie – oznajmiłem.
- Nie rozumiem?
- Widzę po tobie emocje tylko, wtedy, gdy. – Zamilkłem. – Nie ważne. Jeśli nie zamierzamy nic tu robić wracajmy do chłopaków.
- A chciałeś, coś tutaj ze mną robić? – spytał i lekko uśmiechnął się do mnie.
- Chciałem tak jak ty rozmawiać – odpowiedziałem.
- Wiesz ubrudziłbyś się gdybym chciał to zrobić – rzekł Zayn. Podszedł do mnie. Położył dłonie na moich policzkach i dokończył wypowiedź – Nie lubię brudzić twojego ciała ani narażać je na dyskomfort. A ty? – spytał przysuwając twarz do twarzy.
- Co ja?
- Masz ochotę mnie przelecieć? – odpowiedział pytaniem na pytanie, a ja uśmiechnąłem się, chociaż wydaje mi się, że powinienem czuć się obrażony jego brudnymi myślami. – Jeśli chcesz to jak zawsze może sobie mnie, wziąść.
CZYTASZ
Tylko Ty #ziam
Fanfiction'Oczywiście, kocham Zayn'a' Kiedy to powiedziałem? Czy pamiętam, kiedy rzuciłem to wyznanie całemu światu? Tak! Oczywiście, że pamiętam i teraz, kiedy stoję tu przed nim wszystko do mnie wraca. To wszystko uruchamia lawinę rujnującą i tak z trudem b...