Liam
- Czy dostanie przyzwolenia na zemstę ma sens? – spytałem patrząc jak Harry zapisuje na kartkach kolejne słowa do nowej piosenki. Zamknął gruby zeszyt w skurzanej oprawie i spojrzał na mnie.
- A dostałeś?
- Tak – odpowiedziałem.
- To w takim razie nie wiem – oznajmił.
- Zayn jest teraz w moim apartamencie. Śpi. Wyłączył telefon. Ma tysiące nieodebranych połączeń od Bryn'a, menadżera i matki. Trzeci dzień nie pojawił się na sesji.
- Czyli to koniec? – spytał Hazza.
- Projekt zostanie dokończony, ale bez niego. Nie podpiszą z nim umowę w sprawie produkcji toreb i plecaków – powiedziałem.
- Nie wiem czy on i ty zdajecie sobie sprawę, że to wszystko wymyka się wam spod kontroli – rzekł Harry i sięgnął po gitarę.
Wszedłem do sypialni. Zayn leżał na łóżku i patrzył w sufit.
- Wiesz oboje straciliśmy strasznie dużo czasu, starając się dopasować do oczekiwań innych ludzi, zupełnie ze złych powodów. Myślę, że tylko od nas zależy czy teraz staniemy się dla siebie i...
Dzwonek do drzwi przerwał mu wypowiedź.
- Otworzę – wydusiłem.
Nie zdążyłem dojść do drzwi wejściowych mieszkania, gdy otworzyły się z impetem, a w środku pomieszczenia pojawiła się matka Zayn'a.
- Jesteś z siebie zadowolony? – spytała patrząc na mnie ze złością.
- Nie rozumiem – burknąłem.
- Zawsze chciałeś się na nim wybić, promować i stworzyć sobie z niego niewolnika. Wtedy zatrzymałam to, ale teraz widzę, że..
- Mamo uspokój się – wtrącił Zayn. Podszedł do mnie, zerknął, a następnie zwrócił całą swoją postać w jej kierunku. – Wiem, że się spóźniłem.
- Spóźniłeś? To koniec – oznajmiła matka chłopaka.
- Rozumiem – wydusił Zayn.
- Nie rozumiesz – rzekła. – Wiesz, co mój syn zrobił, aby odzyskać ciebie? – spytała patrząc na mnie.
- Nie wiem.
- Dobrowolnie pozwolił ci zniszczyć jego marzenia i radość, którą poczuł z udziału w nowym projekcie. Wiedział, że podmieniłeś umowę, ale brnął dalej w to, w ciebie czy jak to nazwać. Chce się przed tobą płaszczyć. I pewnie cieszy cię, że stracił właśnie lukratywny kontrakt, a co za tym idzie zrezygnowało z niego wiele innych instytucji zajmujących się modelami, promocja, kampaniami. Zayn na tym dużo straci – powiedziała kobieta. Zerknąłem na mężczyznę, a on odwzajemnił gest. – Poza tym Zayn zażądał, abym dobrowolnie zrezygnowała z pracy u niego. Nie chce, abym go reprezentowała. Jesteś zadowolony ze swoich osiągnięć? – spytała.
- Tak. Bardzo – oznajmiłem odwracając wzrok od brązowego spojrzenia bliskiej mi osoby. – Nawet nie myślałem, że pójdzie tak łatwo i gładko.
- Rozumiem, że nie zadasz mi pytania, dlaczego – powiedział Zayn.
- Odebrałeś mi prawo do zadawania pytań, kiedy wyrzuciłeś mnie ze swojego życia – rzekłem.
- I dla niego chcesz zniszczyć całą swoją karierę? – spytała matka Malik'a.
- Jaką karierę? Napędza go pani wraz z tymi szakalami. Pozwoliła pani, aby przypięto mu łatkę złego chłopca i stworzyliście maszynkę do zarabiania pieniędzy nie licząc się z jego uczuciami. Wykorzystywaliście go do granic możliwości, a ja tylko zatrzymałem tę machinę chciwości – oznajmiłem. Kobieta usiadła. – Nie pozwoliłem pani usiąść. Proszę wstać i opuścić moje mieszkanie. Wynocha! – podniosłem głos.
CZYTASZ
Tylko Ty #ziam
Fanfiction'Oczywiście, kocham Zayn'a' Kiedy to powiedziałem? Czy pamiętam, kiedy rzuciłem to wyznanie całemu światu? Tak! Oczywiście, że pamiętam i teraz, kiedy stoję tu przed nim wszystko do mnie wraca. To wszystko uruchamia lawinę rujnującą i tak z trudem b...