Rozdział 7

248 16 14
                                    

Liam


- Dziękuję, że byłeś u niego. Od razu lepiej się zachowuje, ale jestem ciekaw jak przemówiłeś mu do rozsądku? – spytał Bryn, a ja starałem się udawać, że nie rozumiem pytania.

- Zayn jest nim zauroczony, więc pewnie same twoje odwiedziny spowodowały w nim przypływ energii lub rozbudziły nadzieję – oznajmiła Maria.

Dobrze, że byliśmy tylko we trójkę i nikt nie słyszał jak niby mam ogromny wpływ na zachowanie Zayn'a Malik'a.

- Liam wszystko w porządku? – spytał fotograf, a ja skinąłem głową.

- Skończmy tę sesję – rzekłem, a on zaczął ponownie wykonywać aparatem kolejne pstryknięcia.

Kiedy Bryn w końcu wrócił do pracy ja na spokojnie wspomniałem wczorajszy wieczór w towarzystwie Zayn'a.

- Dlaczego się o mnie martwisz?

- Nie pytaj, proszę – odpowiedziałem pospiesznie. Teraz to on skinął głową.

- Czemu do mnie przyszedłeś? Nie sądzisz, że ta rozmowa mogła poczekać do jutra – oznajmił Zayn, a ja poczułem się trochę jak nieproszony gość. – Liam, czemu tu jesteś?

- Za dużo zadajesz pytań – wydusiłem.

- Wydaje mi się, że jest ich i tak zbyt mało. Przecież chciałeś jakby pozbyć się mnie, a może wymazać, bo...

- To nie tak – wtrąciłem się w jego wypowiedź. – Brakowało mi ciebie przez te dni, kiedy nie widziałem cię w moim pobliżu. Twoje zachowanie ostatnio, kiedy nie zauważyłeś samochodu sprawiło, że zaniepokoiłem się o twoje samopoczucie. – Za dużo mówiłem, a im bardziej wypowiadałem się czułem, że moje słowa nie mają sensu. Zamilkłem w pewnym momencie i spojrzałem na niego, gdy usiadł na schodkach prowadzących do domu. – Przyznaję, że czuję się inaczej w twoim towarzystwie. Jest całkiem tak jakbym spotkał kogoś, z kim rozumiem się bez słów i wystarczy, że spojrzę na ciebie i nawet nie muszę odgadnąć twoich uczuć, bo znam je. Znam je od zawsze. Nie wiem, co mówię. Nie słuchaj mnie, Zayn. Proszę nie słuchaj mnie – wymamrotałem.

Zayn poklepał kamienie miejsce obok siebie. Usiadłem. Kiedy byliśmy całkiem blisko siebie Malik oparł głowę o moje ramię. Naturalne zachowanie. Tak jakby zawsze tak miało być, było i będzie. Jakbym pasował do niego, a on do mnie. Nigdy nie czułem się tak w stosunku do żadnej dziewczyny, ani mężczyzny. On jest wyjątkowy.

- Dziękuję, że przyszedłeś do mnie – szepnął Zayn – Nawet nie wiesz ile dla mnie znaczy, że mnie nie zostawiłeś. Dobrze, że twoje słowa różnią się od twoich uczuć. Obiecuję, że nie będę na ciebie naciskał. Wywierał zbyt silnego nacisku – rzekł. – Nie jestem cierpliwy, ale postaram się Liam poczekać na ciebie. Nie, nie jestem cierpliwy, dlatego będę zawsze blisko i nakłaniał cię, abyś ze mną zakosztował...

- Zayn – wydusiłem przerywając mu wypowiedź. Moje serce zaczęło mocniej bić, a na moje twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech. Zapanowała cisza, która przerwałem słowami: - A ja obiecuję, że nie będę uciekła od tego, co czuje.

- Dziękuję, Liam – rzekł i zabrał głowę z ramienia. Po chwili wpatrywania się we mnie przysunął swoją twarz do mojej i pocałował mnie w policzek.


- Koniec – powiedział Bryn. – Na dziś koniec.

- To dobrze. Jestem zmęczony.

Tylko Ty   #ziamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz