Zayn
Byłem w tłumie znajomych, ale jak i bardzo nieznajomych twarzy. Trwa dziś wieczorna impreza, którą poprzedzał pokaz odzieży męskiej i spod z moją osobą w roli głównej. Nie interesowało mnie to, bo czekałem na pojawienie się Liam'a w towarzystwie Bryn'a, Marii i Zoye oraz Sam'a.
- Ciągle wpatrujesz się w drzwi – rzekła mama nachylając się do mnie. – Musisz zająć się zrobieniem wszystkiego, co w twojej mocy, aby nowych inwestorów przyciągnąć, a stary zarząd uspokoić. Porozmawiaj też z Adam'em.
- Mamo – burknąłem.
Po chwili w pomieszczeniu pojawiła się Amelia. Zerknąłem na mamę ze wzrokiem pytającym: 'Co to ma znaczyć?' Ale ona uśmiechnęła się do mnie, a następnie do dziewczyny. Później już Amelia trzymała mnie za dłoń, przytulała się do mojej osoby i całowała w policzek tak jakby w ogóle nic się nie zmieniło od ostatnich kontraktów.
- Piękna z was para – rzekł jeden z zarządców reklamowej firmy. – Zawsze wiedziałem, że skończycie razem, bo macie te same aspirację i podejście do biznesu.
- Amelia i Zayn zawsze starają się być ze sobą w dobrym kontakcie. Rozumieją, że muszą opiekować się swoją karierą, ale też związkiem, który ciągle się zmienia – powiedziała mama, a mężczyzna przytakiwał jej bardzo chętnie.
Amelia zbliżyła się i pocałowała mnie w usta mocno ściskając dłońmi moje chłodne policzki. Odsunęła się, wtedy zobaczyłem stojącego tuż przy wejściu Liam'a wpatrującego się w naszą bliskość. Bryn poklepał go po ramieniu, a Sam zasłonił mu widok.
- Przepraszam muszę na moment was zostawić samych – rzekłem.
Amelia kurczowo trzymała się mojej osoby, a mama swoim nerwowym uśmiechem dała do zrozumienia, że muszę zostać. Spostrzegłem, że Maria i Zoye dołączyły do znajomych. Po chwili Bryn, Sam w towarzystwie Yan'a oraz Liam'a ruszyli w stronę bufetu, gdzie znajdował się poczęstunek i różowy szampan.
- Zayn, kochanie zatańczymy? – spytała Amelia.
- Nie – odpowiedziałem. – Wiesz, że nie tańczę. Chyba, że masz dużą ilość alkoholu, wtedy mogę z siebie głupka zrobić – oznajmiłem i wyszarpnąłem się z jej mocnego uścisku.
Podszedłem do stolika, gdzie siedział fotograf i reszta jego świty.
- Gdzie jest Liam? – spytałem zwracając się w stronę Bryn'a.
- Pewnie jak zobaczył przedstawienie schował się w toalecie – oznajmił Sam.
- Nie masz prawa wypowiadać się na ten temat. Przypominam ci, że sam długo ukrywałeś swoją orientację i postępowałeś gorzej niż ja – powiedziałem, a on uśmiechnął się do mnie.
- Ja nikogo nie krzywdziłem emocjonalnie – rzekł.
- Idź do niego. Jest w toalecie – wymamrotał Bryn.
- Dzięki – szepnąłem i odszedłem od stolika.
Wszedłem do środka toalety, ale przyznaję otwierałem drzwi tak wolno jak tylko się da, abym w głowie mógł ułożyć sobie zdania, które dotrą do niego na tyle, że będzie chciał po tym przyjęciu ze mną porozmawiać w czterech ścianach mojego pokoju.
Liam stał i trzymał dłonie nad wodą. Przyglądał się wodzie, która przepływała przez jego palce z jakąś udręką, a nawet torturą. Podszedłem. Patrzyłem na niego przez cały czas. Skupiłem się na nim, a on na naszych odbiciach w lustrze.
CZYTASZ
Tylko Ty #ziam
Fanfiction'Oczywiście, kocham Zayn'a' Kiedy to powiedziałem? Czy pamiętam, kiedy rzuciłem to wyznanie całemu światu? Tak! Oczywiście, że pamiętam i teraz, kiedy stoję tu przed nim wszystko do mnie wraca. To wszystko uruchamia lawinę rujnującą i tak z trudem b...