Zayn
Weszliśmy do niewielkiego klubu. W środku panował natłok ludzi, ścisk był nie do wytrzymania, a piski dziewczyn i smród papierosów oraz zbyt intensywny zapach perfum mieszanych z alkoholem wywoływały lekkie mdłości. Popatrzyłem na towarzyszącego mi przyjaciela, a ten wzruszył ramionami. Następnie podążył do stolika na samym końcu sali, rozsiadł się wygodnie na czarnej, skórzanej kanapie. Dołączyłem do niego rozglądając się uważnie po stolikach w obawie, że nie będziemy mogli spokojnie porozmawiać, ale na szczęście nikt nie zwrócił na nas uwagi. Ulżyło mi. Usiadłem naprzeciw kumpla, który przywołał kelnera i zamówił piwo oraz drinka dla mnie.
- To opowiadaj Zayn, co się dzieje.
- Nie wiem jak to powiedzieć. Chciałbym może rozwinąć to, co czuję w środku, ale mam tylko kilka prostych słów. – Zamilkłem. Po chwili dopowiedziałem: - Zakochałem się. Poczułem, że oddycham nim. Kocham patrzeć na jego usta. Wygląda jak mój pluszowy miś. Uwielbiam jego ciepło pod swoją skórą, choć tylko dotknąłem jego policzka. Tylko raz dotknąłem.
- To było romantyczne wyznanie – oznajmił towarzysz.
- Louis nie żartuj sobie ze mnie – wymamrotałem, kiedy kelner przyniósł nam nasze zamówienie. – Ja nigdy nie czułem czegoś takiego.
- Rozumiem. Przyjąłem do wiadomości. Cieszy mnie to bardzo, że w końcu się zakochałeś buntowniku – oznajmił z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
- Gdyby nie koncert jutro, na który przyjdzie moja siostra to potrząsnąłbym tobą parę razy, ale ona mi nie wybaczy jak uszkodzę gwiazdę jej ulubionego zespołu – powiedziałem i upiłem łyk alkoholu.
- Tak poważnie chce teraz powiedzieć czy chłopak wie, że lecisz na niego? – spytał Louis.
- Liam! – Podniosłem głos, a przyjaciel spojrzał na mnie. – Tam jest Liam w towarzystwie siostry i jakiś jeszcze dwóch osób. Są z nimi chłopak i dziewczyna.
Znajomy odwrócił się i zobaczył czwórkę ludzi podchodzących do baru. Przyglądał się im, a ja skupiłem całą swoją uwagę na Liam'ie. Zacząłem od samego dołu. Buty miał koloru zbyt dojrzałeś wiśni, czarne spodnie dobrze dopasowane, ale nie przesadnie świetnie leżały na nim i tego samego koloru koszulka idealnie podkreślała rzeźbę jego ciała. Spostrzegłem dodatki złoty łańcuszek, zegarek i przerzucony przez ramię szary z delikatnymi prążkami, które pasowały subtelnie kolorem do obuwia płaszcz.
- Przystojny chłopak – oznajmił Louis.
- Wiem. Jest po prostu nieziemsko przystojny. Ma idealną budowę ciała, twarz, przenikliwe spojrzenie i usta, od których nie mogę oderwać wzroku. Jest piękny – rzekłem.
- A myślałem, że tylko ty jesteś piękny – wydusił żartobliwie Louis.
- Nie. On jest. – Nie dokończyłem, bo spostrzegłem, że Liam zauważył mnie. Trudno było nie zauważyć chłopaka z rozchylonymi ustami, który bez zaczerpnięcia powietrza do swoich płuc patrzy na niego z taka potrzebą i frustracją. To było zbyt nachalne zachowanie. Jednak nie mogłem się powstrzymać. – Zauważył mnie – wymamrotałem.
- Idź się przywitaj – rzekł Tomlinson.
- Nie.
- Dlaczego nie? – spytał. – Chciałbym go poznać. Przedstawisz nas sobie i będziesz mógł chwilę z nim przebywać. A poza tym zacznij człowieku oddychać – oznajmił z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
- Zrobię ci krzywdę – wydusiłem uśmiechając się do niego.
- On cię, aż tak zawstydza? – spytał Louis, a ja mimowolnie skinąłem głową.
CZYTASZ
Tylko Ty #ziam
Fanfiction'Oczywiście, kocham Zayn'a' Kiedy to powiedziałem? Czy pamiętam, kiedy rzuciłem to wyznanie całemu światu? Tak! Oczywiście, że pamiętam i teraz, kiedy stoję tu przed nim wszystko do mnie wraca. To wszystko uruchamia lawinę rujnującą i tak z trudem b...