Liam
- Nie rozumiem, dlaczego chciał się pan ze mną widzieć – powiedziałem wchodząc do nieznajomego mieszkania. – Zgodziłem się na rozmowę, bo. – Zamilkłem. W pokoju znajdował się Zayn. Stał przy oknie i kończył palić papierosa. Mama Malik'a siedziała na kanapie, a obok stał James. Ojciec Zayn'a wskazał mi fotel. – Nie dziękuję. Postoję. Co to za przedstawienie? – spytałem.
- To nie przedstawienie – rzekł James. – Wiesz, że zależy mi na tobie – powiedział, a ja spostrzegłem, jak Zayn spogląda na niego. – Nie chciałem nigdy wpychać się do twojego życia na siłę, dlatego czekałem jak pozamykasz dawne sprawy i zrozumiesz swoje uczucia. Chciałbym abyś zakończył rozdział pod tytułem Zayn na dobre, ale jest jeszcze wiele niewyjaśnionych kwestii. Dopiero, kiedy wysłuchasz tego będziesz mógł podjąć właściwą decyzję.
- Jaki jesteś dobry – wtrącił Zayn.
- Nie rozumiesz mojego postępowania, bo zawsze robisz wszystko dla siebie i dla nikogo innego – rzekł James.
- Wystarczy. Emalia wyjaśni chłopakom, co ma na myśli James – powiedział tata Zayn'a.
- Dużo wysiłku włożyłam, aby zaszczepić w synu większą pasję do mody niż muzyki i innej sztuki, której nie rozumiałam, ani nie z bardzo lubiłam. –Marco, ojciec przyrodnich braci usiadł na kanapie. Zayn oparł się ścianę i słuchał. Ja usiadłem na fotelu. James stał i przyglądał się każdemu z osobna. – Mój synek odniósł duży sukces. Nie chciałam, aby jego orientacja zniszczyła mu świetnie zapowiadającą się przyszłość w show biznesie, dlatego wynajęłam Adama. Wraz z nim sprzątaliśmy przygody Zayn'a i znaleźliśmy Amelię, które chociaż ma dobry start nie jest wstanie wzbudzić sympatii ludzi. W show biznesie miłość dobrze się sprzedaje, ale tylko taka na poziomie żadne mezalianse czy infantylne zakochania. Myślałam, że Zayn w pewnym momencie dobrze się bawi z Amelią i wyuczył w sobie różne zachowania, że zawsze już będzie parł do przodu. Jednak trafił się Liam i wszystko potoczyło się w złym kierunku. – Zayn i ja spojrzeliśmy na siebie. – Wiedziałam, że nasz syn go kocha, ale chciałam zapewnić nam lepszą przyszłość. Może jestem zachłanna i pazerna, ale chciałam dobrze – oznajmiła. – Amelia chciała w końcu zaistnieć na dłużej i wpadła na pomysł jak przywiązać do siebie Zayn'a na długie lata – rzekła.
- Dziecko – powiedział James.
- Plan był prosty – wydusiła.
- Plan? – spytał Zayn.
- Jaki plan? – spytałem. Matka Malik'a spojrzała na mnie.
– Zayn'a było trudno przekonać do ślubu, ale wiedziałam, że ty go nakłonisz. Znam twojej zasady, moralność i stosunek do porzucania ciężarnych kobiet – rzekła patrząc na męża. – Musiałam pozbyć się Liam'a, dlatego starałam się wpłynąć na zachowanie syna, ale to nie pomogła, dlatego wynajęłam Sam'a. On miał w życiu przygodę, która źle się skończyła i długi. Porozmawiałam z nim i sprzedał ci swoją historię o tym, jak ludzie mogą cierpieć, gdy ukochana osoba nie pozwoli do końca odejść drugiemu człowiekowi. Wiem, że wszyscy uważają cię za egoistę, ale liczyłam, że uczucie, jakim darzysz tego chłopaka pozwoli ci pożegnać go, bo przecież mówiłeś mi, że chciałbyś, aby był szczęśliwy i kochany. – Zayn usiadł obok niej. – Potem robiłam wszystko, aby Liam nie nachodził cię, bo wracał i nalegał na rozmowę z tobą. Amelia uknuła mały spisek i kilka razy urządziła wszystko tak, że wyglądało jakbyś był z nią szczęśliwy. Liam zrezygnował, a ja po waszym ślubie. – Zamilkła.
- Proszę mówić dalej – rzekłem.
- Amelia nie była w ciąży.
- Co? O czym ty mówisz? – spytał Zayn. Byłem zaskoczony. Zerknąłem na James'a. – Nie była w ciąży?
CZYTASZ
Tylko Ty #ziam
Fanfiction'Oczywiście, kocham Zayn'a' Kiedy to powiedziałem? Czy pamiętam, kiedy rzuciłem to wyznanie całemu światu? Tak! Oczywiście, że pamiętam i teraz, kiedy stoję tu przed nim wszystko do mnie wraca. To wszystko uruchamia lawinę rujnującą i tak z trudem b...