-Gratuluję, jest Pani w pierwszym miesiącu ciąży.
Natalia odetchnęła z ulgą i spojrzała na Kubę. Oboje bardzo się cieszyli, że za 8 miesięcy nie będą już we dwoje tylko we troje. Lekarz zapisał Natalię na kolejne wizyty i dał jej kartę ciąży. Chciał jej wypisać zwolnienie lekarskie ale upierała się, że ma spokój w pracy i czuje się na siłach żeby jeszcze pracować.
O ciąży powiedzieli tylko najbliższym. Nie chcieli żeby na razie ktokolwiek o tym jeszcze wiedział, prócz szefa który został o tym nieoficjalnie poinformowany dwa tygodnie temu.
W ciągu miesiąca nie wiele się zmieniło, nadal Natalia miała duży apetyt ale już jej nie mdliło więc nie biegała co chwila do toalety. Praca w archiwum okazała się nie być taka łatwa i spokojna jak na początku się wydawało. Codziennie przychodzili różni policjanci czy to z kryminalnych czy z mundurowych aby pomogła im znaleźć dokumenty lub informacje na temat jakieś osoby. Ale Roguz przyzwyczaiła się już do tego i mniej więcej wiedziała gdzie i jakie akta się znajdują. Pocieszała się tym, że za niecały rok wróci w teren.
Po porannej wizycie u ginekologa przyjechali do pracy. Powiedzieli o ciąży na komendzie - każdy im gratulował i życzył Natalii szczęśliwego rozwiązania. Dowiedział się również o tym Zarębski. Miał w planach pewną niespodziankę dla nich ale musiał to obgadać z pozostałymi.
Kiedy policjanci stali na dole przy automacie z kawą weszła młoda kobieta.
-O cześć Krystian. - powiedziała.
Krystian odszedł od automatu. Olgierd, Kuba, Natalia i Janek patrzyli na niego uważnie.
-Coś się stało? - spytał Krystian i pocałował ją, a na ten widok wszyscy się uśmiechnęli.
-Nie skąd. Mam wolną chwilę więc postanowiłam cię odwiedzić. A co? Nie mogę?
- Nie no możesz. - odpowiedział Górski.
- A który to twój partner?
-To ja. Olgierd Mazur.
-Agnieszka Czereśniewska - podali sobie ręce - Krystian dużo mi o tobie opowiadał.
-Natalia Roguz, miło mi.-odezwała się uśmiechając się przy tym szeroko.
- Kuba Roguz- wyciągnął rękę na powitanie.
- No także to jest nasza święta czwórka.
- Fajnie... Dobra muszę iść już do pracy pa skarbie - pocałowała Krystiana - Cześć - zwróciła się do reszty.
Kiedy Agnieszka wyszła z komendy Olgierd poklepał swojego partnera po ramieniu.
-Te casanova... - zaśmiał się - W zeszłym miesiącu Sabina, dwa miesiące temu Ewa, trzy Gośka i tak co miesiąc inna.
- Ale przypominam, że Sabina ćpała, Ewka miała dwójkę dzieci i męża a Gośka... No po prostu nie wyszło. Ale Agą to co innego.
- No ja myślę. Bo ty co miesiąc zmieniasz. Obiecuję ci, że jak w przyszłym miesiącu zerwiesz z Agnieszką to osobiście jej powiem jaki z ciebie pies na baby. Dosłownie i w przenośni.
-Dobra już, spokój.
-No co jak co to czekamy na twój ślub. Olo...na twój też. - powiedziała Natalia.
- Ja już miałem. I więcej chyba drugiego nie potrzebuję.
Porozmawiali jeszcze chwilę a potem każdy wrócił do swojej pracy.
Po powrocie do domu usiedzieli na kanapie i pili herbatę z cytryną. Natalia była głodna więc wstała i poszła do kuchni żeby zrobić sobie kanapkę z czekoladą. Odkładając nóż do zlewu podszedł Kuba.
-Nigdy nie wrzucaj noża do zlewu, jeżeli istnieje choć cień szansy, że się nie najesz i trzeba będzie dorabiać kanapki.
- A co ty myślisz, że ja będę jeść nie wiadomo ile? Bez przesady nie mam takiego apetytu.
-Tak? A założysz się?
-Dobra, o co?
- Jeżeli zrobisz sobie zaraz kolejne kanapki to ty wstajesz i robisz śniadanie. Jeżeli nie to ja będę nadal robił. Okej?
-Niech będzie.
Pół godziny później kiedy Kuba poszedł do sklepu po ziemniaki, Natalia zrobiła sobie kolejną kanapkę. Nie zdążyła jej dojeść i ją nakrył.
- Aaa mam cię! - krzyknął kładąc na stół siatkę.
-Ale się wystraszyłam. Głupek.
- To jutro na śniadanie życzę sobie jajecznicę. - zaśmiał się.
-Dobra. Przegrałam, miałeś rację.
Natalia i Kuba mieli akcję w nocy. Znajdowali się w lesie, sami, tylko z latarką i bronią.
-Co ty boisz się? - spytał Kuba.
- Nie... Nie boję się kiedy jestem z tobą. Zawsze jest 50% szans, że potwór dorwie ciebie nie mnie.
- A okej.
Szli długo co chwila obczajając teren latarką. Coś w krzakach zaszeleściło i stanęli bez żadnego ruchu wstrzymując oddech.
- Co to było? - spytała przerażona.
- Nie wiem... Wyjmij broń, podejdziemy tam.
Policjanci wyciągnęli pistolety, naładowali je i skierowali w stronę krzaków. Nie byli pewni czy to był ich podjerzany czy może jakaś zwierzyna - w końcu byli w lesie.
- Kto tam jest? - spytał Kuba podświetlając latarką różne miejsca.
Nikt nie odpowiedział za to usłyszeli szelest za sobą więc szybko się obrócili.
- To nie jest śmieszne wyłaź.
Cisza.
-Chyba nie ma nikogo... - szepnęła Natalia.
Znowu usłyszeli szelest.
- Nosz kurwa. Wyłaź!
- Kuba... Ktoś tam stoi i się na nas patrzy...
-Ktoś ty?!
Postać nie odpowiedziała i pomału się zbliżała.
- Nie waż się podejść bo strzelimy...
Jednak postać nie posłuchała. Kiwneła ręką i od tyłu zaszli ich dwie postacie najprawdopodobniej mężczyźni. Jeden dźgnął Kubę i ciągnął za sobą niczym wilk do jakieś nory. Natalia krztusiła się płaczem.-Natalia... Natalia! - krzyknął Kuba.
- Jezus Maria...
- Krzyczałaś przez sen, żeby ''go'' puścili. A teraz płaczesz. -przytulił ją mocno.
- Natalia pomału chłonęła z emocji - Miałam koszmar... - opowiedziała swój sen.
-Jak widzisz żyje i nie jesteśmy w żadnym lesie. Chodź wtul się tu do mnie i idź spać. Jest 2:30.
-Nie wiem czy zasne. Ale jakby coś to dobranoc.
----------------
Podobał Wam się rozdział?
Zapraszam do kolejnych 😁
CZYTASZ
W pogoni za marzeniami - Gliniarze [ZAKOŃCZONA]
Short StoryMoja, inna wersja Gliniarzy. Myślę, że Wam się spodoba 😁 Zachęcam również do przeczytania moich innych książek w tym dwie o Gliniarzach. Kuba i Natalia poznali się już w 1 klasie liceum. Przyjaźnili się ale po skończeniu szkoły ich drogi się roze...