Klara Schmidt - babcia Natalii - gotowała obiad. Przerwał jej dzwonek telefonu stacjonarnego.
-Halo? - spytała staruszka podnosząc słuchawkę.
-Cześć babciu co tam u ciebie? - spytała kobieta po drugiej stronie.
-A kto mówi?
-No nie poznajesz mnie? Twoja wnuczka
-Natalka czy Estera?
-Natalia
- A nie wyświetlił mi się twój numer. Skąd dzwonisz?
- Dzwonię od koleżanki bo telefon mi się wyładował. Trochę przeziębiona jestem- zakaszlała
-To musisz wypoczywać, bo inaczej dziecko nie wyzdrowiejesz.
-No właśnie taki mam zamiar. Słuchaj...pożyczyłabyś mi trochę pieniędzy?
-Trochę czyli ile? - spytała Klara.
-A ile mogłabyś mi dać?
-No nie wiem, musiałabym sprawdzić ile pieniędzy mam w banku. A na co ci są potrzebne?
-Mam jedną ważną sprawę do załatwienia. Kredyt muszę spłacić. Oddam Ci jak przyjdzie wypłata.
-Jeszcze nie spłaciliście kredytu?
-No tak wyszło. Pieniądze na spłatę poszły na inne rzeczy no i nie mam.- A ile Ci brakuje, dziecko? Bo powinnam mieć jakieś 5000 złoty.
-5 tysięcy tylko? No lepsze to niż nic. To mogłabyś iść wypłacić? Oddam Ci co do grosza nawet z odsetkami.
- No dobrze tylko daj mi jakieś dwie godziny bo muszę autobusem do banku jechać.
- Dobrze. Słuchaj bo może być tak, że nie będę miała jak przyjechać to jak coś przyjedzie moja koleżanka z pracy. Milena Wawrzyn się nazywa. I jakbyś mogła wyjść przed bramę bo po co ma wchodzić.
- Okej będę czekać. - powiedziała i odłożyła słuchawkę.
Klara wsiadła w autobus i pojechała do banku żeby wypłacić 5 tysięcy.
W BANKU
-Dzień dobry. Chciałabym wypłacić pieniądze.
-Dzień dobry. Poproszę dowód osobisty.
Klara podała pracownicy dowód. Ta spojrzała na niego i zwróciła uwagę na datę urodzenia.
- Dobrze - oddała dokument - Ile chciałaby Pani wypłacić?
- 5 tysięcy.
-5 tysięcy? To całe Pani oszczędności. Jakaś pilna sprawa?
-Tak. Wnuczka kupiła sobie mieszkanie i jeszcze kredytu nie spłaciła. Biedna chora jest i coś tam wspominała, że przyjdzie jej koleżanka.
-Wie Pani co... Niech Pani do niej zadzwoni.
- A po co?
-Już Pani wszytko mówię.
Pracownica banku wyjaśniła Klarze o co chodzi z metodą na wnuczka. Staruszka postanowiła, że zadzwoni do Natalii.
- Cześć kochana, babcia z tej strony.
- No cześć. Co tam? - spytała Natalia.- Jakiś inny głos teraz masz. Wyzdrowiałaś już?
-Eee nie byłam chora w ostatnim czasie.
- Jak przed chwilą do mnie dzwoniłaś zakatarzona.
- Ktoś do ciebie dzwonił? Japierdziele... Babciu co teraz robisz?
- W banku jestem, wypłacam pieniądze o które prosiłaś.
-W którym?
-Przy urzędzie miasta. W Legionowie.
-Dobra, słuchaj. Ja podjadę zaraz z Kubą po ciebie. I pojedziemy razem do domu.
-No dobrze. - rozłaczyła się.
- I jak Pani Klaro? - spytała pracownica.
-Wnuczka zaraz po mnie przyjedzie z mężem.
PÓL GODZINY PÓŹNIEJ
- Dzień dobry, Aspiranci Nowak, Roguz policja. Cześć babciu. - podeszła i pocałowała ją w policzek.
-Dzień dobry. Lidia Dąbska. Dobrze, że państwo są z policji. Pewnie po telefonie Pani Klary wiedzą państwo o co chodzi.
-Tak, mamy zamiar zamknąć tą oszustkę.
Natalia, Kuba i Klara czekali na ''Milenę Wawrzyn''. Staruszka opowiedziała im przebieg rozmowy z oszustką. Wiedzieli, że muszą stać na zewnątrz. Pod bramę podjechał biały samochód. Wysiadła z niej szczupła kobieta o błąd włosach.
-Dzień dobry, Milena Wawrzyn. Natalia prosiła mnie żebym przyjechała.
-Tak, tak Natalia...
-Proszę się upewnić - podała telefon staruszce.
- Babciu to moja koleżanka. Możesz jej dać pieniądze, ja nie mogłam wyjść. Przepraszam, że nie odbieram osobiście. - powiedziała kobieta po drugiej stronie.
- Dobrze, nic się nie stało. To cześć.
Natalia z Kubą wysiedli z samochodu i podeszli do nich.
-Cześć babciu, a co to za Pani? - spytała Natalia podchodząc do bramy.
- O Natalia...
Po twarzy ''Mileny'' można było wywnioskować, że jest przerażona. Chciała wsiąść biegiem do samochodu. Kuba podbiegł do pojazdu i wyciągnął z niego kobietę.
- A gdzie się Pani wybiera?
-Pytałam o drogę. A teraz muszę się spieszyć.
- Aspiranci Roguz i Nowak policja. Co myślałaś, że się nie dowiemy?
-Tak się składa, że to ja jestem Natalia, wnuczka Klary i jak widzisz jestem z policji - uśmiechnęła się złośliwe.
Milena jeszcze długo próbowała się awanturować. Przyjechali mundurowi i zabrali oszustkę na komendę. Tam mieli dowiedzieć się kto z nią współpracował.
Kuba i Natalia pili herbatę u Klary. Opowiedzieli jej szczegóły metody na wnuczka.
- Boże... Nie wiedziałam. Myślałam, że to ty dzwonisz.
- Ważne, że do mnie zadzwoniłaś będąc w banku. Swoją drogą szacun dla tej pracownicy, że powiedziała Ci o tych oszustwach.
-Dużo macie takich przypadków?
-Bardzo dużo. To znaczy my w większości ich nie prowadzimy, mundurowi najczęściej. - powiedział Kuba.
- Ale dzięki tej sytuacji kolejna oszustka wyląduje w więzieniu. Następnym razem uważaj babciu. Oszuści są wszędzie i mogą być każdym.
-----------------
Bardzo dużo jest takich przypadków i warto sobie uświadomić, że takie oszustwa mogą się przytrafić nawet w Waszej rodzinie. Dlatego warto powiedzieć o tym swoim babciom i dziadkom, żeby nie dali się nabrać na takie rzeczy i w razie potrzeby upewnić się, że dzwoni prawdziwy wnuk/wnuczka, a nawet czy dzwoni prawdziwy policjant
(metoda na policjanta).
Podobał Wam się rozdział? 😁 Zapraszam do kolejnych.
Pozdro! 😍
CZYTASZ
W pogoni za marzeniami - Gliniarze [ZAKOŃCZONA]
Short StoryMoja, inna wersja Gliniarzy. Myślę, że Wam się spodoba 😁 Zachęcam również do przeczytania moich innych książek w tym dwie o Gliniarzach. Kuba i Natalia poznali się już w 1 klasie liceum. Przyjaźnili się ale po skończeniu szkoły ich drogi się roze...