Rozdział 54

966 28 0
                                    

Klara Schmidt - babcia Natalii - gotowała obiad. Przerwał jej dzwonek telefonu stacjonarnego.

-Halo? - spytała staruszka podnosząc słuchawkę.

-Cześć babciu co tam u ciebie? - spytała kobieta po drugiej stronie.

-A kto mówi?

-No nie poznajesz mnie? Twoja wnuczka

-Natalka czy Estera?

-Natalia

- A nie wyświetlił mi się twój numer. Skąd dzwonisz?

- Dzwonię od koleżanki bo telefon mi się wyładował. Trochę przeziębiona jestem- zakaszlała

-To musisz wypoczywać, bo inaczej dziecko nie wyzdrowiejesz.

-No właśnie taki mam zamiar. Słuchaj...pożyczyłabyś mi trochę pieniędzy?

-Trochę czyli ile? - spytała Klara.

-A ile mogłabyś mi dać?

-No nie wiem, musiałabym sprawdzić ile pieniędzy mam w banku. A na co ci są potrzebne?

-Mam jedną ważną sprawę do załatwienia. Kredyt muszę spłacić. Oddam Ci jak przyjdzie wypłata.

-Jeszcze nie spłaciliście kredytu?

-No tak wyszło. Pieniądze na spłatę poszły na inne rzeczy no i nie mam.

- A ile Ci brakuje, dziecko? Bo powinnam mieć jakieś 5000 złoty.

-5 tysięcy tylko? No lepsze to niż nic. To mogłabyś iść wypłacić? Oddam Ci co do grosza nawet z odsetkami.

- No dobrze tylko daj mi jakieś dwie godziny bo muszę autobusem do banku jechać.

- Dobrze. Słuchaj bo może być tak, że nie będę miała jak przyjechać to jak coś przyjedzie moja koleżanka z pracy. Milena Wawrzyn się nazywa. I jakbyś mogła wyjść przed bramę bo po co ma wchodzić.

- Okej będę czekać. - powiedziała i odłożyła słuchawkę.

Klara wsiadła w autobus i pojechała do banku żeby wypłacić 5 tysięcy.

W BANKU

-Dzień dobry. Chciałabym wypłacić pieniądze.

-Dzień dobry. Poproszę dowód osobisty.

Klara podała pracownicy dowód. Ta spojrzała na niego i zwróciła uwagę na datę urodzenia.

- Dobrze - oddała dokument - Ile chciałaby Pani wypłacić?

- 5 tysięcy.

-5 tysięcy? To całe Pani oszczędności. Jakaś pilna sprawa?

-Tak. Wnuczka kupiła sobie mieszkanie i jeszcze kredytu nie spłaciła. Biedna chora jest i coś tam wspominała, że przyjdzie jej koleżanka.

-Wie Pani co... Niech Pani do niej zadzwoni.

- A po co?

-Już Pani wszytko mówię.

Pracownica banku wyjaśniła Klarze o co chodzi z metodą na wnuczka. Staruszka postanowiła, że zadzwoni do Natalii.

- Cześć kochana, babcia z tej strony.

- No cześć. Co tam? - spytała Natalia.

- Jakiś inny głos teraz masz. Wyzdrowiałaś już?

-Eee nie byłam chora w ostatnim czasie.

- Jak przed chwilą do mnie dzwoniłaś zakatarzona.

- Ktoś do ciebie dzwonił? Japierdziele... Babciu co teraz robisz?

- W banku jestem, wypłacam pieniądze o które prosiłaś.

-W którym?

-Przy urzędzie miasta. W Legionowie.

-Dobra, słuchaj. Ja podjadę zaraz z Kubą po ciebie. I pojedziemy razem do domu.

-No dobrze. - rozłaczyła się.

- I jak Pani Klaro? - spytała pracownica.

-Wnuczka zaraz po mnie przyjedzie z mężem.

PÓL GODZINY PÓŹNIEJ

- Dzień dobry, Aspiranci Nowak, Roguz policja. Cześć babciu. - podeszła i pocałowała ją w policzek.

-Dzień dobry. Lidia Dąbska. Dobrze, że państwo są z policji. Pewnie po telefonie Pani Klary wiedzą państwo o co chodzi.

-Tak, mamy zamiar zamknąć tą oszustkę.

Natalia, Kuba i Klara czekali na ''Milenę Wawrzyn''. Staruszka opowiedziała im przebieg rozmowy z oszustką. Wiedzieli, że muszą stać na zewnątrz. Pod bramę podjechał biały samochód. Wysiadła z niej szczupła kobieta o błąd włosach.

-Dzień dobry, Milena Wawrzyn. Natalia prosiła mnie żebym przyjechała.

-Tak, tak Natalia...

-Proszę się upewnić - podała telefon staruszce.

- Babciu to moja koleżanka. Możesz jej dać pieniądze, ja nie mogłam wyjść. Przepraszam, że nie odbieram osobiście. - powiedziała kobieta po drugiej stronie.

- Dobrze, nic się nie stało. To cześć.

Natalia z Kubą wysiedli z samochodu i podeszli do nich.

-Cześć babciu, a co to za Pani? - spytała Natalia podchodząc do bramy.

- O Natalia...

Po twarzy ''Mileny'' można było wywnioskować, że jest przerażona. Chciała wsiąść biegiem do samochodu. Kuba podbiegł do pojazdu i wyciągnął z niego kobietę.

- A gdzie się Pani wybiera?

-Pytałam o drogę. A teraz muszę się spieszyć.

- Aspiranci Roguz i Nowak policja. Co myślałaś, że się nie dowiemy?

-Tak się składa, że to ja jestem Natalia, wnuczka Klary i jak widzisz jestem z policji - uśmiechnęła się złośliwe.

Milena jeszcze długo próbowała się awanturować. Przyjechali mundurowi i zabrali oszustkę na komendę. Tam mieli dowiedzieć się kto z nią współpracował.

Kuba i Natalia pili herbatę u Klary. Opowiedzieli jej szczegóły metody na wnuczka.

- Boże... Nie wiedziałam. Myślałam, że to ty dzwonisz.

- Ważne, że do mnie zadzwoniłaś będąc w banku. Swoją drogą szacun dla tej pracownicy, że powiedziała Ci o tych oszustwach.

-Dużo macie takich przypadków?

-Bardzo dużo. To znaczy my w większości ich nie prowadzimy, mundurowi najczęściej. - powiedział Kuba.

- Ale dzięki tej sytuacji kolejna oszustka wyląduje w więzieniu. Następnym razem uważaj babciu. Oszuści są wszędzie i mogą być każdym.


-----------------
Bardzo dużo jest takich przypadków i warto sobie uświadomić, że takie oszustwa mogą się przytrafić nawet w Waszej rodzinie. Dlatego warto powiedzieć o tym swoim babciom i dziadkom, żeby nie dali się nabrać na takie rzeczy i w razie potrzeby upewnić się, że dzwoni prawdziwy wnuk/wnuczka, a nawet czy dzwoni prawdziwy policjant
(metoda na policjanta).
Podobał Wam się rozdział? 😁 Zapraszam do kolejnych.
Pozdro! 😍

W pogoni za marzeniami - Gliniarze [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz