Była już godzina 23:45. Policjanci jechali autostradą. Wyjątkowo był mały ruch. Nagle koło nich przejechał czerwony samochód osobowy. Jechał o wiele szybciej niż powinien.
- Zobacz jak zapierdziela. Wypadałoby go zatrzymać. -powiedziała Natalia.
- Wypadałoby ale przecież go nie dogonimy. Zobacz gdzie jesteśmy my a gdzie on. Już dawno nie mamy go w polu widzenia.
- A dobra. Wsumie masz rację.
0:20
-Kuba.... ZATRZYMAJ SIĘ!
Kuba stanął na pasie awaryjnym. Ten sam samochód który jechał z niedozwoloną prędkością leżał na dachu w rowie. Włączyli bomby tak aby każdy z przejeżdżających wiedział o tym, że stoi policja. Kuba otworzył bagażnik.
-Natalia zakładaj kamizelkę - podał jej i sam założył swoją. - I latarkę weź.
Policjanci poszli sprawdzić ile osób znajduje się w samochodzie i czy mają szanse ich jakoś sami wydostać.
- Nic z tego. Zawiadom dyżurnego niech sprowadzi tu kogoś.
Natalia wróciła biegiem do samochodu i wyjęła radio
- 55 do 00...
- 00 zgłaszam
- Wypadek na trasie Gdańsk-Warszawa na autostradzie. Kierujemy się właśnie do stolicy. W samochodzie najprawdopodobniej 4 osoby w tym 2 dzieci. Nie mamy jak sprawdzić czy żyją bo samochód leży na dachu w rowie.
- Gdzie teraz dokładnie jesteście?
- Już wysyłam dane lokalizacyjne.
Wysiadła z samochodu i podbiegła do Kuby. Choć próbowali wydostać poszkodowanych za każdym razem próba kończyła się porażką. Bezradni wrócili do samochodu modląc się żeby jeszcze żyli. Usłyszeli dźwięk syren więc wysiedli żeby wszystko powiedzieć straży i policji która przyjechała zabezpieczyć miejsce i kierować ewentualny ruch na drodze.
Akcja ratunkowa trwała do 6 rano. Niestety przy takiej prędkości jaką jechała rodzina nikt nie przeżył. Natalia z Kubą nie mogli pogodzić się z tym, że ich nie gonili i nie zatrzymali. Może wtedy uniknęliby wypadku. Zmęczeni całą akcją przejechali kilometr i zatrzymali się na parkingu aby chociaż przez godzinę pospać, inaczej i oni leżeliby w rowie.
Godzina przedłużyła się o 4. Byli głodni ale mieli szczęście, że obok był Burger king. Więc poszli zamówić sobie burgery i zjedli w ciszy.
Po śniadaniu Natalia wsiadła za kierownicę ponieważ Kuba bardziej pomagał straży i nie miał zupełnie siły na nic nawet po czterogodzinnym spaniu. Zostało im jeszcze ok. 2 godzin jazdy. W radiu na informacjach z kraju były wiadomości na temat nocnego wypadku. Dziennikarka również wspomniała o dwóch policjantach z wydziału kryminalnego (czyli Natalii i Kubie) którzy zgłosili wypadek i pomagali podczas akcji ratunkowej.
O 14:00 byli już na komendzie. Szef pochwalił ich za pomoc podczas nocnego wypadku i za doskonały przebieg ich szkolenia którego wyniki otrzymał rano Piotr.
Okazało się, że zmarli tragicznie w wypadku to mieszkańcy Warszawy więc Natalia i Kuba dowiedzieli się kiedy będzie pogrzeb i poprosili szefa o ten jeden dzień wolnego. Nie chodzili na pogrzeby wszytkich ofiar których sprawy prowadzili ale ta była wyjątkowa bowiem trochę jakby nie patrzeć byli świadkami wypadku. Znali przyczynę którą była nadmierną prędkością i raczej jako jedyni widzieli ich ostatni jeszcze żywych.
Ludzie na pogrzebie zastanawiali się kim są. Dopiero później dowiedzieli się, że to ci policjanci którzy próbowali zmarłym jeszcze ratować życie. Po mszy pojechali jeszcze na cmentarz.
Po pogrzebie była jeszcze stypa na którą już nie jechali. Wrócili do domu Kuby gdzie tam Natalia miała spędzić noc.
--------------------
Podobał Wam się rozdział? Zapraszam na kolejne 😁
![](https://img.wattpad.com/cover/159854632-288-k12640.jpg)
CZYTASZ
W pogoni za marzeniami - Gliniarze [ZAKOŃCZONA]
Short StoryMoja, inna wersja Gliniarzy. Myślę, że Wam się spodoba 😁 Zachęcam również do przeczytania moich innych książek w tym dwie o Gliniarzach. Kuba i Natalia poznali się już w 1 klasie liceum. Przyjaźnili się ale po skończeniu szkoły ich drogi się roze...