10 kwiecień 2021r.
Agnieszka z Olgierdem mają bardzo dobry kontakt ze sobą . Możnaby powiedzieć, że są już przyjaciółmi. Za 2 miesiące miał urodzić się syn Krystiana - Mateusz. Tak zawsze Krycha chciał nazwać swojego pierwszego syna. Natalia była już na wylocie, teraz każdego dnia może urodzić. Kuba szaleje z radości ponieważ będzie miał syna. Zastanawiali się długo nad imieniem. Mieli kilka wybranych ale stwierdzili, że kiedy się urodzi to zobaczą, które do niego lepiej pasuje.
Natalia przyjechała na komendę z Kubą. Stwierdziła, że kiedy urodzi się dziecko nie będzie miała czasu żeby zajrzeć choć na chwilę. Natalia, Danusia, Kuba, Olgierd, Lena, Janek, Aneta, a nawet Piotr siedzieli w jednym pokoju i rozmawiali popijając kawę.
W pewnym momencie poczuła, że ma całe mokre majtki i spodnie więc wyszła do łazienki. Zaczął się poród... Odeszły jej wody płodowe. Wróciła do pokoju.
-Kuba... Musimy jechać. Twój syn się rodzi.
W tym momencie Kuba oszalał. Był bardziej zdenerwowany niż jego żona. Akurat były duże korki, a że to jest stolica mogło się stać nawet godzinę na kilometrowym odcinku. Piotr pozwolił im aby pojechali radiowozem i jakby co włączyli ''bomby''. Pół godziny później Natalia była już na porodówce. Towarzyszył jej Kuba.
Po dwóch godzinach parcia usłyszeli płacz swojego dziecka. Maluch ważył 3380g i mierzył 57cm, skala apgar wynosiła 10/10. Położna podała go Natalii. Dała mu całusa w czoło i spojrzała mu prosto w oczy. Już wiedziała jakie chce wybrać dla niego imię. Skonsultowała to z Kubą i teraz oficjalnie ich syn nazywał się Marcin Roguz.
Wszyscy już wiedzieli, że mały Marcin jest na świecie. Kiedy patrole z Komendy Wojewódzkiej dowiedzieli się o tym włączyli krótki sygnał syreny aby ''powitać'' teoretycznie nowego członka rodziny - w końcu dziecko policjantów.
3 dni później
Dzisiaj Marcinek z mamą wychodził do domu. Kuba zadbał o to żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Przez cały pobyt Natalii w szpitalu przyjeżdżał do niej kilka razy dziennie. Wczoraj z chłopakami poszli na pępkowe z tego też powodu niektórzy wzięli sobie wolne z pracy na dzisiejszy dzień. Mimo, że kac morderca nie ma serca dawał się we znaki, Kubie udało się jakoś go pozbyć na tyle żeby nie bolała go aż tak bardzo głowa.
- Wiesz co ci powiem?
-Hmm?
- Odkąd urodziłaś szef chodzi jakiś taki... Spięty.
- I znając ciebie znasz już odpowiedź?
-No właśnie nie. Chłopaki też mówią, że nie da się z nim dogadać.
- Dziwne... Może ma jakieś problemy czy coś.
-A myślisz, że się nie pytaliśmy? Odpowiadał, że nic mu nie jest.
- Jak się będzie tak dalej zachowywać to ja spróbuję z nim porozmawiać.
Tydzień później
Zarębski nadal był jakiś dziwny. I choć na prawdę wiele osób próbowało się dowiedzieć o co chodzi nikomu nie udało się cokolwiek z niego wyciągnąć. Kiedy Kuba skończył pracę, Natalia pojechała na komendę. Oczywiście nie obyło się bez powitań i gratulacji. Zapukała do jego gabinetu i weszła do środka.
-Cześć szefie...- Usiadła na krześle - Słyszałam, że szef jest jakiś spięty od tygodnia. Czy to chodzi o mój poród?
-Po części... - wstał od biurka i podszedł do okna - 3 lata temu przyszedł do mnie Robert w dniu jego śmierci.
-Nie rozumiem co to ma wspólnego z porodem...
- Natalia... Ja po jego śmierci miałem wrażenie, że on wiedział o tym, że zginie. Obiecałem mu coś i obietnicę dotrzymam.
Piotr sięgnął po coś do szafki. Wyjął z niej pudełko i położył je na biurko. Lekko drżącymi rękami otworzył je, wyjął legitymację służbową Roberta i podał ją Natalii.
-Opowiem Ci jak to było:
9 czerwiec 2018
-Cześć szefie.-powiedział Robert wchodząc do pokoju.
-Ty jeszcze nie w drodze?
- Zaraz wyruszamy, kończymy się przygotowywać.
-Okej, to co cię do mnie sprowadza? -Może mi szef coś obiecać?
- Zależy co...
- Robert położył na biurko swoją blachę - Kiedy Natalia urodzi swoje pierwsze dziecko proszę aby szef jej to dał.
- Nie rozumiem... Po co?
- Bo mnie już nie będzie.
-Co ty wygadujesz!?
- Chciałbym być na pogrzebie ubrany w mundur...
-Robert ja cię bardzo proszę! Nie wiem co ci odbiło ale to co wygadujesz jest dziwne!
- Niech mi szef obieca...
-No dobra niech będzie...
Robert wychodził z gabinetu ale zatrzymał go jeszcze naczelnik.
-Robert... Czemu ma cię nie być?
- Za niedługo szef się dowie... - spuścił głowę w dół i wyszedł.Rozumiesz już? On wiedział, że tego dnia umrze. Kiedy zadzwonili do mnie i powiedzieli mi co się stało to aż się załamałem. Dotrzymałem jego obietnicy, był w mundurze a teraz... Teraz ta blacha idzie do twoich rąk.
-Ale...po co mi ją kazał dać?
-Kiedy wyjmowałem zdjęcie aby je przeciąć w środku była kartka. Choć minęły 3 lata nie przeczytałem jej... Nie wiem co jest w nim napisane.
Natalia wyjęła list spod zdjęcia i zaczęła go czytać.
Cześć Natka.
Na początku tego listu chciałbym Ci pogratulować pierwszego dziecka. Mam nadzieję, że jest zdrowe... Niestety teraz wróćmy do dnia mojej śmierci...
Tego dnia kiedy zginąłem przyszedłem do szefa. Ale to już pewnie wiesz. Chciałem Ci dać moją legitymację nie tylko na pamiątkę ale też po to by przynosiła Wam szczęście. Wiedz, że ja się będę o Was troszczył, żeby nie stała Wam się krzywda.
Natalia... Znałem doskonale Ewelinę Zgryzę i tego jej mężulka. Od początku wydawali mi się jacyś podejrzani. Prowadząc to śledztwo widziałem nie raz jak ktoś mnie śledzi. Domyśliłem się, że to któreś z nich, jednak nic z tym nie zrobiłem. Teraz wiem, że mogłem coś zadziałać. Jeśli ktokolwiek miałby mnie zabić, a prędzej czy później się to stanie to podejrzewam właśnie Zgryzów...
Na koniec chciałbym ci podziękować za te wszystkie lata spędzone razem w pracy i poza nią. Lepszej partnerki nie mogłem sobie wymarzyć choć początki były trudne. Czasem ta nienawiść narodziła się w miłość o czym dowiedziałaś się kilka sekund przed strzałem....
Żegnaj Natalio...
Robert Barcz.
--------------------
Podobał Wam się rozdział?
Sen Natalii po części też się spełnił. Jak będzie wyglądało ich dalsze życie? Czytajcie dalej W POGONI ZA MARZENIAMI 😃

CZYTASZ
W pogoni za marzeniami - Gliniarze [ZAKOŃCZONA]
Short StoryMoja, inna wersja Gliniarzy. Myślę, że Wam się spodoba 😁 Zachęcam również do przeczytania moich innych książek w tym dwie o Gliniarzach. Kuba i Natalia poznali się już w 1 klasie liceum. Przyjaźnili się ale po skończeniu szkoły ich drogi się roze...