Rozdział 58

801 25 1
                                    

Kuba i Natalia od razu wzięli się do pracy. Pojechali do pałacu prezydenckiego. Na wejściu zatrzymała ich ochrona.

-Do kogo?

-Aspiranci Roguz i Nowak, policja -pokazali legitymacje.

- Wy prowadzicie sprawę dotyczącą gróźb?

-Tak. - odpowiedzieli równocześnie.

-Możecie wejść...

Policjanci weszli do środka. Najpierw skierowali się do prezydenta i jego żony.

-Dzień dobry, policja. Możemy z Panią porozmawiać?

- Tak, co państwo chcieliby wiedzieć?

-Proszę mi powiedzieć, czy podejrzewa Pani kogoś konkretnego, kto mógłby napisać te groźby?

- Nikt nie przychodzi mi do głowy - powiedziała lekko skrępowana.

-Rozumiem - odpowiedziała Natalia i spojrzała na nią uważnie.

Pytali jeszcze o kilka rzeczy a kiedy mieli już wychodzić z budynku usłyszeli głos żony prezydenta.

- Zaczekajcie! - policjanci odwrócili się.

-O co chodzi?

-Nie wiem czy to jakieś istotne. Nie chciałam mówić tego w obecności mojego męża.

-Proszę mówić.

- Chodzi o chłopaka naszej córki.

- A o co dokładnie chodzi? Jest jakiś kłopot z nim?

- Mnie osobiście nie podoba się ten Igor. Wulgarny, wredny, dużo tatuaży. Jeżeli ktoś miałby grozić mojemu mężowi to właśnie on. Nie przepadają za sobą.

-Rozumiem... A jakieś namiary da nam Pani na niego?

- Tak, Igor Witkowski. Mieszka chyba gdzieś na Mokotowie.

-Sprawdzimy to, do widzenia.

KOMENDA

- Lena sprawdzisz nam Igora Witkowskiego, chłopaka Izy? - (córka pary prezydenckiej) - spytał Kuba.

-Jasne jak będę coś miała to przyjdę do was.

Kuba i Natalia poszli do Anety. Dowiedzieli się, że autor listów z groźbami nie zostawił żadnych odcisków palców. Chwilę później przyszła Lena.

-Słuchajcie, prócz mandatów jest czysty jak łza.

- Ok, a adres masz? - spytała Natalia.

- Tak, Piwarskiego 7/__ na Mokotowie.

- To co Kuba? Jedziemy go odwiedzić?

Godzinę później stali już pod drzwiami mieszkania Igora Witkowskiego. Zapukali i otworzył im wytatuowany mężczyzna.

- Co jest?

- Igor Witkowski tak? Policja - pokazał legitymację - możemy wejść?

-A po co?

-Poco to się nogi nocą. Wpuścisz nas czy nie?

-No dobra.

Chwilę później

- Nic nie wiem o żadnych groźbach! W co w chcecie mnie mieszać co?

- Podstawowe czynności. Dowiedzieliśmy się, że nie lubi pan ojca swojej dziewczyny. Dlaczego?

- No bo oni srają pieniędzmi, jej stary prezydent, a ja zwykły obywatel. Oni nie dażą mnie sympatią to czemu ja miałbym ich dażyć?

-Rozumiem...Proszę nie wyjeżdżać z miasta. Do widzenia.

Trzy dni późnej

Prezydent wczoraj zgłosił kolejne groźby. Tym razem autor pisał, że przeprowadzi zamach podczas jego przemowy która miała odbyć się dzisiaj.

Policjanci przygotowywali się do zabezpieczenia całej uroczystości. W tłumie między zwykłymi cywilami stali nieumundurowani policjanci, obok przemawiającego prezydenta stali Kuba i Natalia oraz prywatni ochroniarze. Antyterroryści byli za sceną w gotowości do wejścia. Para prezydencka miała kamizelki kuloodporne. Myśleli, że będą przygotowani na wszystko.

Prezydent przemawiał już około 25 minut, obok niego stała jego żona Nadia, a Izabela siedziała na ''sektorze VIP''. Po jednej stornie pilnował Kuba, po drugiej Natalia. W pewnym momencie oboje zauważyli czerwone kropki na plecach Nadii i Seweryna. Skomunikowali się wzrokiem.

- Prezydencie! Padnij! - krzyknął Kuba.

Roguz rzucił się na Seweryna, Natalia na Nadię. Kilka sekund później rozległy się dwa strzały. Antyterroryści szybko próbowali namierzyć skąd celował snajper. Ochrona zrobiła coś w rodzaju tarczy i osłaniali schodzącą ze sceny parę.

- Nic państwu nie jest? - spytał pomagając im wstać.

- Dzięki Bogu nie... Gdyby nie wy inaczej by się to skończyło. - powiedział prezydent.

-Przepraszamy, że tak gwałtownie rzuciliśmy się na was. Ale w takich momentach liczyły się sekundy.

-Nie ma co przepraszać. Jesteśmy na prawdę bardzo wdzięczni.

Z radia wydobył się głos dowódcy antyterrorystów.

- 27 do 55.

-55 zgłaszam. Co jest?

- Mamy snajperów.

Kuba, Natalia i prezydent z żoną skierowali się w stronę ATków. Ku ich zaskoczeniu tymi zamachowcami byli Igor i jego kumpel Kornel.

-Igor?! To ty!? Nie spodziewałem się! Poczekaj jak tylko Iza się dowie!

-W dupie mam Izke! Byłem z nią tylko dlatego żeby mieć kase! Teraz to już wyjebane!

-Zabierzcie ich - powiedziała Natalia do dowódcy AT.

KOMENDA

Szef wezwał Kubę i Natalię do siebie. W jego gabinecie siedzieli Seweryn i Nadia.

-Chciałbym wam pogratulować. Pan prezydent powiedział mi o waszej akcji. - pochwalił ich Zarębski.

- Wiem, że zabezpieczenia były na prawdę na dużym poziomie. Nikt się tego nie spodziewał ale dzięki waszej szybkiej reakcji nie zostaliśmy postrzeleni.

-Taka praca Panie prezydencie.

-Jak mogę wam się odwdzięczyć? Pytałem naczelnika o awans dla was ale dowiedziałem się, że nie macie skończonych kursów na wyższy stopień.

-No niestety. - powiedział Kuba.

_ Dlatego zażądałem dla was podwyżki. Tylko tyle mogłem zrobić.

-Nie trzeba było - uśmiechnęła się Natalia.

-Ależ trzeba. Jeszcze raz dziękujemy za profesjonalne, szybkie rozwiązanie sprawy gróźb.

Następnego dnia przyszły pisemne podziękowania osobno dla Natalii i osobno dla Kuby. Obawiali się, że przez prowadzenie sprawy zgłoszonej przez prezydenta i otrzymanie w zamian podwyżki, wszyscy na komendzie będą ich nienawidzić. Coś w stylu, że Kuba i Natalia się podlizują szefowi i dlatego zostali wybrani do tak ważnego zgłoszenia. Było wręcz przeciwnie, wszyscy im gratulowali.



--------------------------

Podobał Wam się rozdział?
Czytajcie kolejne!

Pozdro!

W pogoni za marzeniami - Gliniarze [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz