Rozdział 49

934 22 2
                                    


-Nie mieliśmy jak...

-Jak to nie mieliście jak! Kurwa zginęło 15 osób z 27!

-Komendancie...gaz się ulatniał, nie mieliśmy czym oddychać. Zaczęliśmy się dusić więc mieliśmy rzucić się na kolesia który co chwilę odpala zapalniczkę!? Przecież jakby odpalił podczas powalania na ziemie to ja teraz bym przed Panem nie siedział! Tylko leżał, dwa metry pod ziemią! A nawet jakbyśmy się rzucili i tak by był wybuch i tak!

- A wykopać mu z ręki próbowałeś?

-Nie. - odpowiedział zezłoszczony.

- Trzeba było tak zrobić.

Kuba nie mógł dłużej tego słuchać. Wstał i podszedł do drzwi.

-Jeszcze nie skończyłem...

- Ale ja tak. - powiedział Roguz i wyszedł trzaskając mocno drzwiami.

Natalia mówiła to samo co Kuba. Tyle, że kiedy komendant pytał się o zabranie zapalniczki, Nowak odpowiadała z epickim spokojem.

Komendant skonsultował to z Zarębskim. Po długich przemyśleniach postanowił, że nie będzie ich zgłaszać za niedopełnienie obowiązków służbowych.

ROK PÓŹNIEJ CZERWIEC 2022

Rehabilitacja przebiegła bardzo szybko bo trwała zaledwie 3 miesiące. Miesiąc po niej Marcinek miał chrzest. Teraz jest już rocznym chłopczykiem. Natalia i Kuba planowali drugie dziecko choć ostatnio ich związek nie układał się dobrze. Kłócili się o byle pierdoły choć starali się później godzić. Jakoś im to wychodziło choć było ciężko. Po jakimś czasie się pogodzili ale nie trwało to długo.

Bartek zaprosił Kubę na piwo. Siedzieli w knajpce i sączyli alkohol. Kuba opowiedział Bartkowi co się dzieje, że przechodzi mały kryzys z Natalią.

-No więc muszę coś zrobić żeby poprawić nasz związek. - dokończył Kuba.

-Słuchaj im mniej zrobisz tym mniej spierdolisz. A jak jej się coś nie spodoba i będzie gorzej?

-I jest nie miła. Jak kiedyś się o coś zapytałem to zawsze mi odpowiadała normalnie. A wczoraj to odpowiedziała mi ''rób co chcesz''.

-Jeśli kobieta mówi rób co chcesz to pod żadnym pozorem nie rób tego co chcesz.

-Wiesz co, dzięki za pomoc. - westchnął Kuba.

-Słuchaj, ja nie znam Natalii tak dobrze jak ty. Nie wiem co lubi a czego nie. To znaczy wiem tylko tyle co mi mówiłeś.

-No ale tak serio. Co mam robić?

-Hmm... Dziecko jej zrób.

-Ej to nie jest śmieszne.

- A widzisz żebym się śmiał? Jak zajdzie w ciążę to inaczej będzie zobaczysz. A z tego co wiem to planujecie... - uśmiechnął się.

-Nie wiem czy ona będzie chciała. Przecież jej nie zgwałce.

- Albo z nią pogadasz albo ja to zrobię.

-Nie... Nie zrobisz tego.

-No to idźżesz do niej. Kup bukiet jej ulubionych kwiatów i jakąś bombonierke. Nie czekolade bo to za mało! Przeproś, powiedz, że Ci zależy na niej, że nie chcesz aby wasz związek się rozpadł przez jakieś duperele.

-Pomoże?

-Stary jak to nie pomoże to i ja już ci nie pomogę.

Roguz zrobił tak jak mówił jego przyjaciel. Poszedł do kwiaciarni i kupił bukiet róż i bombonierkę z Milki - ulubione Natalii. Wszedł do domu. Natalia karmiła Marcina.

- Musiałeś iść? - spytała zezłoszczona nie podnosząc wzroku z nad miski z jedzeniem.

-Musiałem...-odpowiedział i podszedł do niej - Natalia...

Blondynka spojrzała na niego i uśmiechnęła się lekko.

-Proszę to dla ciebie. Natalia... Nie chcę żeby nasz związek się rozpadł. Chcę być z tobą cały czas, chcę tworzyć z tobą rodzinę. Nie pozwól żeby przez jakieś drobnostki rozpadło się nasze małżeństwo.

- Myślisz, że kwiaty i czekoladki coś zmienią? - powiedziała prawie szeptem.

-Natalia... Nie będzie już więcej kłótni. Na pewno nie z mojej strony - uśmiechnął się, a Natalia odwzajemniła mu tym samym.

Ich pogodzenie nie trwało długo. Po tygodniu znowu zaczęli się kłócić.

-Umówiłem się z Bartkiem na browara. - powiedział Kuba.

- Kiedy?

-Na dzisiaj o 20:00

-Ty wiecznie musisz wychodzić! Nie pomyślałeś, że też bym chciała iść z koleżankami na browara!? A nie tylko praca dom, praca dom!

-No przecież Ci nie bronie! Chcesz to mogę nie iść i ty se pójdziesz. Po za tym co ty taka nie miła? Ja do ciebie grzecznie a ty się drzesz.

- Dlaczego jestem nie miła? Bo wyczerpał mi się pakiet dobrego wychowania więc spierdalaj i mnie więcej nie wkurwiaj!

- Kuba głośno westchnął - Natalia... Martwię się o ciebie.

-Nie ma o co. Wyjdź już.

-Natalia...

-Wyjdź! - krzyknęła i wyprowadziła męża za drzwi.

Kuba nie wiedział co ma robić. Wyszedł z mieszkania i od razu zadzwonił do Bartka czy może przyjść wcześniej do knajpy.

Siedzieli i pili drugie piwo.

_Cóż znowu? Natalia?

- Tak...

- Japierdole... Wykończycie się oboje. A jak relacje w pracy?

- Przez te kilka dni było fajnie. Tak jak zawsze.

- Mam z nią porozmawiać?

-Nie, muszę sam to załatwić.

-Nie masz innego wyjścia. Albo o nią walczysz albo ją tracisz.

-A myślisz, że co robię? Ja... Ja nie daje rady. Tak już jest prawie miesiąc. Dzień w dzień, 24 na dobę. Pięknie zjebaliśmy nasz związek...po mistrzowsku.

-Ej, jeszcze nie zjebaliście.

- No właśnie jeszcze - upił łyk piwa - już nie będzie tak jak dawniej.

Posiedzieli jeszcze chwilę i rozeszli się do domów.
Wracając natknął się przypadkiem na swoją byłą dziewczynę.

- O cześć Kuba! Pamiętasz mnie?

-Czego chcesz?

-Coś ty taki zły? No ja wiem, że nam się nie układało ale to nie znaczy, że masz mnie unikać.

- Nie takiej odpowiedzi oczekiwałem.

-No bo ja przemyślałam wszystko. Za granicą na prawdę inaczej się myśli niż w Polsce. Dajmy sobie jeszcze szansę.

-Kobieto, ja mam żonę i dziecko!

-Mały skok w bok nie zaszkodzi.

Kuba wiedział, że powrót Marty przyniesie same kłopoty.

--------------------

Podobał Wam się rozdział?
Niektóre teksty wypowiedziane przez bohaterów są z internetu 😉
Czy Marta spowoduje rozpad małżeństwa Roguzów?
Czytajcie dalej 😎

W pogoni za marzeniami - Gliniarze [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz