Gdy obudziłam się rano następnego dnia, zaraz po otwarciu oczu, ponownie je zamknęłam.
W mojej tymczasowej sypialnii było o wiele jaśniej niż w pozostałej części domu. Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej i przetarłam oczy.
Czułam już skutki wczorajszego wina i te skutki wcale mi się nie podobały. Wstałam z łóżka i zeszłam do salonu.
Nie spodziewałam się zastać tam Mycrofta i tak jak myślałam - pojechał do pracy. Ja zostałam sama w jego domu i nie wiedząc, co ze sobą zrobić, zaczęłam jeść śniadanie.
Przeszukałam wszystkie szafki i znalazłam zaledwie kilka kromek chleba i trochę sera w lodówce. Musiałam się zadowolić tymi rzeczami, chociaż przywykłam do nieco innego jedzenia.
Potem z powrotem ruszyłam do sypialni, ale zauważyłam uchylone drzwi po prawej stronie korytarza.
Nie byłam tam jeszcze i lekko je uchyliłam.Ciekawość to pierwszy stopień do piekła...
Znalazłam się w kolejnej garderobie, tym razem o wiele większej niż ta na dole. Było tu jeszcze więcej koszul, kilkanaście par spodni, garnitury i oczywiście - nic dla mnie.
Skrzyżowałam ręce na piersi i przygryzłam wargę, a po chwili poczułam w ustach metaliczny smak krwi. Uśmiechnęłam się do siebie lekko i złapałam najmniejszą koszulę i najmniejszą parę spodni, a potem pobiegłam do kuchni.
Zajrzałam do jednej z szuflad i znalazłam to, czego szukałam. Igłę i nici. Usiadłam na krześle i położyłam przed sobą ubrania, a potem zabrałam się do roboty.
Kilka godzin później, stojąc przed lustrem podziwiałam efekty swojej pracy. Miałam na sobie kremową bluzkę, włożoną w czarną, klasyczną spódnicę, uszytą ze spodni Mycrofta.
Obróciłam się w miejscu i poprawiłam strój, a potem złapałam leżące na stole nożyczki i zrobiłam chyba najbardziej szaloną rzecz w tamtym momencie.
Ścięłam włosy.
Mycroft wrócił do domu wieczorem i od razu ruszył do kuchni, bo tam spodziewał się mnie zobaczyć.
Tymczasem ja zaszłam go od tyłu, wychodząc z łazienki.
Kaszlnęłam cicho, a on odwrócił się gwałtownie i zmierzył mnie zdziwionym spojrzeniem.- Ścięłaś włosy - stwierdził.
- Owszem - przeczesałam ręką blond włosy, teraz sięgające ramion.
Potem przeniósł wzrok na mój strój i westchnął cicho.
- Mówiłem ci, żebyś nie wychodziła z domu - mruknął.
- Nie wychodziłam... - odparłam niepewnie, marszcząc przy tym brwi.
- To skąd masz ciuchy? I kto obciął ci włosy?
Zaśmiałam się głośno na jego słowa.
- Przerobiłam troszkę twoje spodnie. Naprawdę we mnie nie wierzysz... - westchnęłam po chwili.
Przewrócił oczami i wszedł do kuchni, zdejmując marynarkę.
- Kiedy będę mogła odwiedzić Toma? - spytałam, idąc za nim.
- Napewno nie w ciągu najbliższego tygodnia - mruknął, siadając na krześle.
- Czyli mam tu siedzieć przez cały ten czas? - westchnęłam, opierając się o blat kuchenny.
- Jesteś zbyt zagrożona, żeby wychodzić.
- Czemu? - spytałam.
Podeszłam do niego szybko i uderzyłam dłonią w stół, wbijając w niego gniewne spojrzenie.
- Nie masz prawa tego przede mną ukrywać, Mycroft - warknęłam.
- Zasadniczo nie, ale jednak to robię...
Posłał mi złośliwy uśmiech, a ja tylko odwróciłam się na pięcie i odeszłam, odrzucając do tyłu krótkie, jasne włosy.
CZYTASZ
I'm serious, Mr. Holmes
FanficWiele osób wmawiało mi, że mam wspaniałe życie. Ja też próbowałam to sobie wmawiać. Ale to nie była prawda. Wszystko było takie nudne. Teraz wiem, że gdyby nie pewien mężczyzna cały czas bym tak żyła.