8

96 13 0
                                    

Melania:

Jak zwykle Shawn postawił na swoim, przynajmniej tyle, że śpimy w innych pokojach.

Teraz leżę i nie mogę zasąć. Co chwila psikam albo kaszle albo smarkam. Jak ja nie nawidze grypy. Shawn przeze mnie też nie może zasnąć. Ale to był jego pomysł. Jutro i tak się wyprowadzę bo dla mnie to wszystko dzieje się za szybko.

***

Całą noc nie mogłam spać a teraz zbudził mnie mój budzik którego nie wyłączyłam. Co za cholerstwo jest 8 rano a on dzwoni. Ehhh...

- Melania! Wyłącz to!- usłyszałam i aż się cicho zaśmiałam.
- Okey Shawnie.- powiedziałam zachrypiałym głosem.
- Weź leki.- Aha. Teraz będzie się zachowywał jak bym była w 9 miesiącu ciąży.
- Zaraz głupku.
- Mel! Teraz!
- Shawn! Zaraz.- I uslyszałam jego głośne westhnięcie. - Idę już nerwusie.
- Bardzo śmieszne.

Gdy już oboje wstaliśmy ja oczywiście wzięłam te leki i dalej poszłam spać a Shawn musiał jechać do kogoś tam od czegośtam, nie wiem nie zapamientałam.

Dzień zleciał mi na przeglądaniu social mediów i chrupaniu płatków z owocami. Nie wiem gdzie Mendes je kupuje ale też takie chcę. Odłożyłam telefon i chciałam zanąć ale... No właśnie ale zadzwonił dzwonek do drzwi i już myślałam, że to Shawnie czegoś zapomniał, ale to był Niall Horan. Fajnych znajomych ma Shawn, nie ma co ja takich nie mam.

- Hej jak się czujesz?-uśmiechnął się miło Niall a ja to odwzajemniłam.
- Ymm, dobrze. Dzięki Niall. Po co przyszedłeś?
- Shawn mnie przysłał żeby cię sprawdzić, bo sam nie może, a, że ja nic nie robię to wpadłem. Mogę?- wyjaśnił a we mnie się krew zagotowała....
- Taaa pewnie tylko ubiore się w coś normalnego- oprócz koszulki Mendesa którą mam na sobie.
- Okey.- uśmiechnął się spoglądając na moje ubranie.
- Zaraz wracam.- mruknęłam zawstydzona i pobiegłam się ubrać.
- Poczekam w salonie.
- Chcesz czegoś do picia?- krzyknęłam z sypialni.
- Wódki?- zapytał ze śmiechem.
- Chyba wody?- poprawiłam go także się śmiejąc.
- Nie.- mrunął obrażony.
- Okey to dam ci sok.- wyszłam z pokoju i skueriwałam się po wcześniej wspomniany napój do kuchni.
- Już wiem dlaczego mój przyjaciel na ciebie leci.
- Takk?
- Weź on opowiadał o tobie przez te cztery długie lata. Czasami myślałem czy nie wywalić go przez okno.- tym to mnie rozśmieszył. Ma poczucie humoru a Shawn jest naprawdę uroczy. - A kiedy się wprowadziłaś?
- Ymm właśnie w tym problem, że ja czuję że to za szybko, a Shawn tak tęsknił, że mnie nie puści do mojego mieszkania. Nie wiem co robić.- wzruszyłan ramionami.
- Tylko go nie zrań proszę. Już więcej nie zniosę jego marudzenia.- podniósł dłonie w geście poddania.
- Okey. - I razem się zaśmialiśmy.
- Nie podrywaj mojej dziewczyny bo dostaniesz ode mnie w tą piękną buźkę.- Shawn stał w progu i przyglądał się nam. On powiedział to na głos.... Czy on do reszty zgłupiał?! Nic o tym nawet nie rozmawialiśmy!
- Okey okey już sobie idę.- Blondyn wycofał się do przedpokoju.
- Pa Niall, miło było cię poznać.- pomachałam mu na pożegnanie.
- Pa Mela. A pozać, poznaliśmy się wcześniej.
- A no tak....- Horan już wyszedł a ja z powrotem weszłam do kuchni.

- Jak ma się moja dziewczyna?- Mendes przytulił mnie od tyłu.
- Shawn! - pisnęłam.
- No co?- zapytał zdziwiony i odszedł do wyspy.
- No to. Nie myśl sobie że masz tak łatwo... Postaraj się trochę o mnie...
- Mel. Ja się cały czas staram.- mruknął sensownie Shawney.
- Właśnie widzę.
- Co na obiad?- zapytał ożywiony.
- Nie zmieniając tematu! Shawn to za szybko. Boję się że to nie będzie to samo.- obróciłam się w jego stronę.
- Mel oczywiście że będzie. Co ja mówię będzie jeszcze lepiej. Kocham cię.- gestykulował rękoma brunet.
- Ja ciebie też, ale mogę wrócić do siebie? Obiecuje że po trasie wprowadzę się tu, ale daj mi to pokuładać sobie okey?
- Dla ciebie wszystko złotko. Ale nie myśl sobie że ci tak łatwo odpuszczę. Będę cię codziennie odwiedzał. Pamiętaj.- pogroził mi palcem.
- Dziękuję. Kocham cię.
- Ja ciebie też i to baaardzo.- przyciągnął mnie do siebie i mocno o przytulił.

Lost in her heart | S.M ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz