13

90 10 0
                                    

Shawn:

Kocham moją Mel i nie dam jej skrzywdzić. Teraz patrzę jak słodko śpi w samolocie. Nic się nie wyspała, bo całą noc przychodziły sms'y. Dzisiaj mam koncert w Miami. Pzypomniało mi się jak pierwszy raz tam byłem.

- Taaato. Nie idźmy jeszcze, na plaży jest super. - ciągnąłem tatę za rękę i nie zawałem mu iść.
- Jak chcesz to zostań ja idę. Mama z małą już śpią, a my o 10 w nocy będziemy na plaży?! Shawn daj spokój jutro przyjdziemy.
- Ale ja chcę dzisiaj.- I rzuciełem się do ucieczki do morza.
- Shawn wracaj tu w tej chwili!
- To mnie złap.- tata wbiegł za mną do morza. Było fajnie.

Taaak miało się te 10 lat. Było wspaniale. Co prawda potem nie chcieli nas wpuścić do hotelu i dopiero mama przyniosła nam suche ubrania, a potem na nas nawrzeszczała a mała Ali się z nas śmiała.

Teraz jestem tu z nią. Z moją kochaną Melanią. Słońce świeciło już mocno co oznacza, że zbliża się południe. Mel od 5 godzin śpi jak zaczarowana. Nawet się nie ruszyła ani razu. Nie wiem jak ona to robi. Ja nie zmróżyłem oka nawet na sekundę.

- Prosimy o zapięcie pasów. Zaraz lądujemy. - z głośników wydobył się komunikat.

- Mel śpiochu, wstawaj.- szturchnąłem ją.
- Ymmm-  mruknęła i przewróciła się na drugą stronę.
- No Mel.- zacząłem ją łaskotać i od razu wstała.
- No Shawn.
- Ale już jesteśmy w Miami. Pójdziemy zaraz na plażę i na lody.
- Okey. Tylko chcę truskawkowe.- zerwała się w jednym momencie. Dla niej jedzenie to chyba najlepsze co może istnieć.
- Okey.

***

Na lotnisku pożegnaliśmy Anderwa i innych i poszliśmy na te lody. Mel zjadła dwie porcje. Żarłok. Nie wiem jak ona jest taka chuda skoro tyle jje. Obecnie moja kruszyna zażyczyła sobie żeby oglądać zachód słońca na plaży więc to robimy.
- Wracamy?- zapytała cicho.
- A już skończył się ten cały zachód słońca?
- Głupku, skoro nie widać słońca to raczej, że się skończył.- prychnęła.
- Okej, to dlatego jest już ciemno.- usawałem żeby ją rozśmieszyć co mi się udało.
- Dureń.- zaśmiała się i trąciła mnie łokciem, na co ja teatralne złapałem się za "obolałe" miejsce.
- Ejj nie obrażaj.
- Już nie będę.- i wystawiła mi język, zadziora jedna.

****

Wróciliśmy do hotelu i każdy poszedł do swojego pokoju. Wziąłem prysznic, ubrałem się w coś wygodnego i ruszyłem do pokoju Mel. Jezuu ja jednej nocy nie mogę bez niej wytrzymać. Co ona ze mną robi?!

- Mel?- cicho.
- Meel?- dalej cicho. Moje serce zaczęło wariować.
- Melania!
- Co się drzesz?- zobaczyłem ją stojącą w drzwiach.
- Przestraszyłem się. Gdzie byłaś? - od razu ją przytuliłem.
- U Andrewa. - wyjaśniła.
- Okey. Nie Strasz mnie już tak.
- Ale...
- Nie ma ale. Ja nie wiem co bym bez ciebie zrobił. Zwariował bym. Nie wiem nie mógł bym żyć. - skończyłem i ją pocałowałem.
- Wiem Shawn. Kocham cię.- szepnęła w moje usta.
- Ja ciebie też. To co Harry Potter?
- Hmm... Tak jak w noc w którą się poznaliśmy? Mi pasuje.- pamięta wszystko.
- Ty wszystko pamiętasz.- odpowiedziałem jej zgodnie z tym co pomyślałem.
- Nie, tylko to co najważniejsze. To co oglądamy?
- No pewnie. Hermiono.- rzuciłem w jej stronę poduszką.
- Ohh Ron.- westchnęła odpalając laptopa.
- Ejjj, ja jestem Harry.- oburzyłem się.
- Ale Harry nie był z Hermioną.- kurwa serio? My możemy to zmienić.
- No ok, będę tym rudzielcem.- ustąpiłem.
- Nie przezywaj. Przecież lubisz Eda.
- Ja kocham Eda. - uśmiechnąłem się zadziornie.
- A ja myślałam, że to mnie kochasz.- westchnęła i zabrała moją rękę z jej uda.
-No bo ciebie bardziej.- cmoknąłem jej usta.
- Już okey. Włącze ten film bo nigdy go nie obejrzymy.

Lost in her heart | S.M ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz