26

47 5 0
                                    

Melania:

Otworzyłam oczy z zamiarem ich zamknięcia lecz tego nie zrobiłam. Dlaczego? Bo światło dawała mała żarówka zwisająca z sufitu i małe okienko u góry.
Chciałam się podnieść lecz coś mnie zatrzymało.
Sznury.

Z wczoraj nie pamiętam nic. Pustka zaraz po cholernym uderzeniu.  Dzisiaj bolało wszystko. Żebra, ręka była opuchnięta, z nosa ciekła mi krew i wyglądałam gorzej niż niż po walce bokserskiej.

- Dlaczego? Przecież wiesz, że to nic nie da.- Zayn mówił dziwnym innym głosem. - Teraz nawet nie mogę ci dać insuliny. Tu są kamery. Masz szczęście, że nie łapią dźwięków. Śpij, może tym zbijesz gorączkę i nie szarp się. Złamane żebra to nie byle co, w każdej chwili mogą uszkodzić ci płuco. Nie bój się. Już niedługo. Pa.

Zayn wyszedł gasząc światło. Teraz czułam jak głowa mi pulsowała i nie mogłam ruszyć prawą ręką.

Wszystko mnie bolało a ja byłam zbyt przestraszona żeby cokolwiek zrobić.

Shawn:

Zayn przyjechał z rana po tym jak wyszedł od mojego kochania. Tak się o nią martwiłem.

- Jestem!- krzyknął Niall gdy wszedł do domu, bo tylko na niego czekaliśmy.
- Mów.- zarządziłem. Nie chciałem czekać. Już wystarczy.
- To tak. On próbowała uciec przez balkon, ale ją złapali i przenieśli do piwnicy. Nieźle ją poturbowali a przy okazji mocno zawiązali wszystkie sznury i zakneblowali usta. Ma złamane żebra, obtłuczoną głowę i przypuszczam, że z prawą ręką też nie jest lepiej. Nie mogłem jej dać leków na gorączkę i dlatego jej się pogorszyło ale już niedługo. Za cztery dni wyjeżdżają do Polski bo "coś tam " a z Mel zostawiają trzech osiłków którzy nie są jacyś tam bardzo straszni. Damy radę.- Mówił pozytywnie Zayn.
- Aż cztery dni.- Westchnęłam. Pieprzone cztery dni.
- Tylko, pomyśl, że już za cztery dni ona będzie z tobą a ci gnoje w więzieniu.- Mówił Niall.
- Już okey.- Powiedziałem i pobiegłem na górę.

Cholera ona tam, połamana i poobijana, boi się i czeka na mnie a ja nie mogę nic zrobić tylko siedzieć i słuchać Zayna jak o niej mówi.

Nienawidzę tego uczucia. Wolał bym sam tam być byle ona był tutaj, cała, zdrowa i szczęśliwa.
To już chyba miłość na całego. Kocham ją najmocniej i nikomu już nigdy niepozwole jej zranić. Nie będę czekał. Jutro rano idę na policję a potem od razu po Mel. Dosyć tego. Chcę już ją tutaj całą i moją. Tylko moją.

Niech ten koszmar się już skończy.

__________________________________

No krótki, wiem, ale był pisany w autobusie a kończony gdy pokonywałam drogę z przystanku do domu.

Do następnego który być może będzie dzisiaj. 🇨🇦🇵🇱💞⭐⭐⭐⭐⭐

Lost in her heart | S.M ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz