Shawn:
Rano zadzwonił budzik a mój widok był...dziwny. Chłopcy nie poszli wczoraj do swoich domów tylko zostali przy oglądaniu chyba już trzeciej części Greya. Malik i Styles leżeli w połowie na kanapie a w połowie na podłodze. Louis spał na kudłatym dywanie a Liam i Niall spali na fotelach. To było jedno wielkie pobojowisko. Katastrofa.
Mel zaśmiała się co oznaczało, że także już nie śpi.- Jeden wielki bałagan który TY musisz posprzątać. - ponownie się zaśmiała po czymzamknęła oczy i ponownie położyła się spać.
- A ty musisz wziąć leki.- Wstałem z łóżka i podszedłem do Zayna.- Zaza wstawaj, daj leki Melce.
- Yhmm.. Styles ! Złaź ze mnie.- warknął Malik do przyjaciela na co się zaśmiałem.
- Daj spać niewyżyty człowieku.- jęknął na to zielonooki
- Niewyżyty to jesteś ty. Seksualnie. -odpyskował Zee.
- Cicho już bo resztę zbudzicie.- szeptałem.
- Yhm. - mruknęli obydwoje.
- Idę po te leki a ty jej to dasz, bo ja nie wiem w jakich ilościach. Nie pobudzić reszty zgraji. - pogroziłem im palcem i wyszedłem na korytarz.
- Yhm. Wiesz co Zaza? Mendes to ma szczęście że jest z Melą. Nawet pewnie o tym nie wie. - usłyszałem jeszcze słowa Harrego.
- No ma. - przyznał mu Zayn.
Taak mam wielkie szczęście. Bardzo wielkie. Uśmiechnąłem się pod nosem i zbiegłem na dół po leki dla mej ukochanej.
Melania:
Kolejny dzień, kolejne pocałunki Shawna i kolejna dawka rozmów z chłopcami.
Zee dał mi te przeklęte lekarstwa i kroplówkę. Całe szczęście, że stwierdził że to ostatnia i za dwa dni będę mogła spróbować chodzić. Jakbym była pieprzoną kaleką.
Shawn robi wszystko, nawet kurze wytarł w domu. Chciałabym już wrócić do Toronto. Jest już koniec października co oznacza, że za dwa miesiące święta i nasz ślub. Mało czasu jak cholera.
***
Około 11 banda chyba mężczyzn wyszła z naszego domu. Shawn w końcu położył się przy mnie. Ja lekko objęłam go rękami ponieważ nie miałam już tych kabelków ale żebra jeszcze mnie bolą.
- Shawn?- mruknęłam do jego ucha.
- Tak kochanie?- przeciągnął ostatnią literę.
- Już za dwa miesiące święta.- przypomniałam.
- A za dwa i pół nasz ślub. Kocham cię.- na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Ja ciebie też ale... Jak my zorganizujemy ślub w dwa miesiące?- zapytałam.
- Za półtorej tygodnia możemy wrócić do Kanady. Wtedy się wszystkim zajmiemy razem. Trasa jest już odwołana ty weźmirsz urlop i wszystko się ułoży. Nie martw się. - wyjaśnił.
- Nie martwię. Chcę już wrócić do domu. - marudziłam dalej.
- A propo domu to chcę go wybudować dla nas.- stwierdził Shawn.
- Co? Shawn ale to bardzo drogie i..- zaczęłam ale mi przerwał.
- Ej przecież masz mężczyznę milionera.- wskazał kciukami na siebie.
- Pff.
- No co? Mam nawet mniej więcej plan. Zaraz ci pokaże. - Shawn sięgnął do szuflady po jakieś kartki. - Patrz tu będzie wejście a przy nim garderoba na kurtki czy buty. Z niego przechodzimy do salonu który łączy się z jadalnią a ta z kuchnią. W kuchni będzie duża wyspa i obok spiżarka. W tych pomieszczeniach na całych ścianach zewnętrznych będą duże okna. Z salonu wychodzi korytarz i tym korytarzem możemy dojść do toalety i sypialni gościnnej z toaletą. Na końcu korytarza są schody które prowadzą na piętro. Na piętrze są trzy identyczne sypialnie z łazienkami i garderobami, każda ma mini balkon. My będziemy mieli dużą sypialnie z wielką garderobą i łazienką z sauną. Na piętrze będzie jeszcze pralnia i kilka innych pomieszczeń np. Pokój gier albo na dole w podpiwniczeniu będzie kino domowe. No a obok garaż na cztery samochody. Nie wspomniałem ci o wielkim tarasie na który wychodzi się z salonu. Tam będzie mini barek i grill no i leżaki i wielki ogród dla naszych dzieci. Będzie trampolina i basen i boisko do nogi dla mojego synka lub synków i zamek dla królewny tatusia lub królewn. Będą miały wszystko co zechcą.- skończył.
- Shawn... Ale gdzie ten wielgachny dom będzie stał?- pytałam go z dużym zdziwieniem.
- Na przedmieściach Toronto-Mississauga. - odpowiedział jakby miał to idealnie zaplanowane.
- A jeszcze jedno. Skąd wiesz że będziemy mieli aż trójkę dzieci?- zagadnęłam.
- Ja chcę więcej ale ty chyba nie, więc nie będę cię męczył. - pokiwał głową.
- Oh Shawn ty o wszystkim pomyslałeś. Oprócz tego że będziemy mieli daleko do pracy.
- Spokojnie. Dom będzie dopiero gotowy na przyszły rok we wrześniu.
- Shawn, Shawn. Kocham cię.
- Ja ciebie bardziej. Oglądamy coś?
- Harrego Pottera?
- I ty się jeszcze pytasz kobieto?Oboje się zaśmialiśmy. Shawn pokolei włączał wszystkie filmy. Do północy obejżeliśmy ich sześć.
_________________________________
❤rozpieszczam was
CZYTASZ
Lost in her heart | S.M ✅
FanficDruga część trylogii "Lost" "-Mel. Tęskniłem. Nawet nie wiesz jak. Szukałem cię. - Wiem, ja też Shawn .-dał mi małą karteczkę i odszedł." Odnaleźli się w momencie najgorszego momentu ich żyć. Łączy ich coś. Tym cosiem jest miłość, pojęcie niedefini...