10

85 11 0
                                    

Melania:

Te półtorej tygodnia zleciało tak szybko, że nawet już wyzdrowiałam jako tako. Jezusiu to już jutro! A ja mam dopiero połowę potrzebnych rzeczy! Nie wiem jakie ubrania wziąć.
Nie wiem, boję się tego wszystkiego, że mi nie wyjdzie albo Shawn znajdzie sobie lepszą "fotografkę". Tak cholernie się boję.

Drynnnn, drynnn

O wilku mowa.

- Hej malutka.- wszedł i zaczął zdejmować buty.
- Hej duży.- rzuciłam.
- Spakowana? - rzucił się na moje łóżko.
- Nie!- niemalże krzyknęłam.
- Ejj, co jest?- chyba zauważył moją minę.
- Boję się.- jęknęłam, bo taka była prawda.
- Czego? - zapytał zdziwiony moim wybuchem.
- Tego, że może znajdziesz sobie kogoś lepszego.- W moich oczach zaczęły zbierać się łzy.
- Ale Melcia posłuchaj, To ty jesteś najlepszą, najładniejszą, najmądzrzejszą i najukochańszą istotą na całym świecie i nigdy, ale to nigdy cię nie zostawie dla kogoś innego. To ciebie kocham i to z twojego powodu wariuje cały czas. - z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Kocham go i on mnie też. Zapewnia mnie o swoim uczuciu do mnie cały czas chociaż nie musi. - Hej, kochanie nie płacz proszę. Melcia ciii. Chodź tu. - podeszłam do niego i wtuliłam się w jego klatkę piersiową.
- Kocham cię Shawn.- szeptałam mu do ucha.
- Ja ciebie też. Nawet nie wiesz jak bardzo.- odsunął mnie lekko od siebie i pocałował.
- Wiem Shawn bo ja kocham cię bardziej.
- To może przestaniemy sobie słodzić i pomogę ci się spakować?
- A ty spakowałeś się już?- zapytałam z ciekawości.
- Nie.- rzucił jakby chciał żebym tego nie usłyszała.
- Shawn!
- Dobrze dobrze potem ty mi pomożesz.- machnął na to ręką i wziął się za pakowanie moich walizek.
- Z chęcią wybiorą ci jakieś seksiwne ciuszki.- mruknęłam.
- Zobaczysz, ja tobie też. To co zaczynamy od sensownych korinkowych kompletów?- zapytał z durnowatym uśmieszkiem na twarzy, a ja rzuciłam się na niego gdy zaczął oglądać moją bieliznę.

Shawn:

Pakowanie Mel poszło szybko, no dobra prawie szybko, to tylko 5 godzin.

Nie wiem jak ten głuptas mógł tak pomyśleć. Przecież nigdy jej nie zostawie dla innej. Mel uparła się, żeby mi pomóc, więc nie miałem wyboru. Teraz siedzimy w moim czarnym Mercedesie i nucimy piosenkę, która akurat leci w radiu.

- Shawn? - zapytała swoim zajebistym głosikiem.

- Tak złotko?

- Bo... dlaczego wtedy byliśmy tam? No wiesz w tym klubie? Dlaczego chodziło o moje bezpieczeństwo? Powiedz mi.- a już myślałem. Cholerka.Powiedzieć? Nie powiedzieć? Boje się o nią. Ona zechce mi pomóc, ale ja nie chcę żeby narażała się dla mnie.

- Mela... proszę kiedy indziej. Obiecuję, że ci powiem, ale nie dzisiaj. Nie jestem na to gotowy Mel.- zacisnąłem mocniej ręce na kierownicy czekając na jej reakcje.

- Okey.- widziałem, widziałem jak się boi, jak łzy zbierały jej się w oczach.- Po prostu boję się o ciebie.- wyszeptała.

-Proszę zapomnij o tym. Będzie dobrze. Wyszystko będzie dobrze.- dlaczego nie mogę powiedzieć jej prawdy?! Chcę ale coś mnie blokuje. Przecież dobrze wiem że nic nie będzie dobrze. Nic. Boję się o nią i chcę ją chronić. Wiem, że tym tylko jej zagrażam, ale ona przyciąga mnie do siebie i nie pozwala odejść. Tak strasznie ją kocham.

Dojechaliśmy pod moje mieszkanie i poszliśmy na górę. Mel była smutna, przeze mnie. Nie mogę, ale muszę.

Powiem jej, jeżeli to coś zmieni. Weszliśmy do mojego pokoju i Mel złapała się za głowę.
- Shawn... Dlaczego tu jest taki bałagan?- mówiła jakby ducha zobaczyła.
- Ymm powiedzmy, że ja tak naprawdę to...nie wiem. Jestem leniwy.- rzuciłem i poszedłem po walizki.
- Aha...
- Oj Mel proszę cię.- zrobiłem minę kota ze Shreka.
- To nie proś. Daj mi walizkę i pomóż.- dałem jej walizkę dużą jak na mnie, ale w porównaniu z jej 4 walizkami to było mało.- Ty tu wszystko zmieścisz? Zwariowałeś? Masz zamiar być codziennie w tym samym?
- Nie. Tu zmieści się wszystko, zawsze się mieści.- wzruszyłem ramionami.
- Upadłeś na głowę czy jak?- pisnęła czym mnie rozśmieszyła.
- Tak w sumie, to tak, dzisiaj rano. Jak zbudził mnie budzik to spadłem z łóżka.- zaśmialiśmy się oboje. Dzisiaj pierwszy raz od dłuższego czasu widzę jak się śmieje. Wygląda tak cudownie gdy się uśmiecha.

Melania:

Shawn jest głupkiem. Moim głupkiem.  Jak można spaść z łóżka bo zadzwonił budzik?

Ale nadal mi nie daje spokoju ten klub. Jak mam się o niego nie martwić jak on nic mi nie mówi?! To jest naprawdę okropne. W tej chwili pewnie wyglądałam jakbym miała się rozpałakać. Shawn podszedł mnie przytulić.

- Chodź zostaw te rzeczy. Przejdźmy się to ci wszystko powiem. Okey?- zauważył??
- Okey. Chdźmy tylko się ogarnę bo wyglądam jak strach na wróble. - mruknęłam i poszłam do łazienki.
- Jesteś śliczna nawet w rozmazanym makijażu. Naprawdę.- mówił idąc za mną.
- Oj Shawnie.- mruknęłam i zaczęłam zmywać z siebie resztki makijarzu.

- A i obiecaj mi. Nie zmienisz o mnie zdania. Okey?- zapytał gdy już mieliśmy wychodzić.
- Okey. Wiesz że cię kocham.- przytuliłam go.
- Wiem, ale nie wiem czy dalej tak będzie.
- Nigdy nie przestanę cię kochać głuptasie.- pocałowałam go w czubek nosa.

10 minut później byliśmy już w drodze do parku. Shawn wydawał się być inny. W końcu usiedliśmy na jakiejś ławeczce.

- Mel. Kiedyś wpakowałem się w takie jedno bagno.- zaczął, widać że się stresował, jeszcze w jaki bagno się m9gł wpakować? Czy... Czy to... Narkotyki? Walki?- Jeszcze zanim osiągnąłem cokolwiek. Trenowałem box i podpadłem takim jednym typkom z innego klubu bo wygrałem nielegalną walkę z ich "szefem". Wygrałem, bo go zabiłem. To była walka na śmierć. Ja też nieźle oberwałem i nie wychodziłem z domu przez miesiąc, może dłużej, nie wiem. Oni nachodzą mnie, prowokują a ja nie mogę nic z tym zrobić. Oni nie odpuszczają i zawsze celują w najczulszy punkt żeby wykończyć psychicznie człowieka. Więc boje się o ciebie, bo oni mogą ci coś zrobić. Obiecaj mi że będziesz uważała na siebie. - otworzyłam buzię ze zdziwienia.... Kurwa a jak ja mu to powiem? Przecierz... On... Mnie zostawi...
- Shawn.... Ale to trzeba gdzieś zgłosić.- odzyskałam przytomność.
- Mel to nic nie da, oni zareagują szybciej niż policja i coś ci zrobią.
- Shawn, proszę zrób to dla mnie.
- Mel.
- Ale...
- Po trasie, obiecuję.- w końcu ustąpił. On nie może.... Nie może żyć jak ja.
- Ale zrobisz to? Na pewno?- chciałam się upewnić.
- Tak, za bardzo boję się ciebie stracić.
- Oh Shawn. Kocham cię, tak bardzo cię kocham.- przytuliłam go i tak siedzieliśmy.

Po prostu zatkało mnie. Z jednej strony wiedziałam, że to on mógł przegrać i się cieszyłam, że wygrał ale z drugiej strony to może teraz zginąć przez jakichś bandytów. Za bardzo się dla mnie poświęca. Po trasie zmuszę go i pójdziemy to zgłosić. Już ja o to zadbam.

Shawn:

Bałem się to powiedzieć. Oprócz niej nie wie nikt. Nikt nawet Niall czy moi rodzice. Myślałem że inaczej zareaguje, ale ona nadal mnie kocha, a ja się będę o nią troszczył jeszcze bardziej. Obiecałem jej to, że skończe z nimi. Pójdę na policję i zgłoszę to. Nie chcę jej stracić.

Teraz siedzieliśmy na tej ławce wtuleni w siebie. Była cisza, ale to taka przyjemna cisza. Wsłuchiwałem się w bicie jej serca. Ona była taka bezbronna wobec tych wszystkich okropnych ludzi. Ona była moja. Tylko moja. Nikomu jej nie oddam. Za bardzo ją kocham, żeby ją stracić.
Widząc, że moje kochanie zaraz zaśnie podniosłem się z ławki i posadziłem ją sobie na barana.

- Shawn puść mnie. Pójdę sama. - podniosła głowę do góry rozglądając się wokół.
- Nie. Ty zasługujesz na to żeby cię nosić na rękach. - powiedziałem stanowczo całując ją w usta.
- Oj Shawn, Shawn. Ja jestem za ciężka.
- Nie prawda, jesteś lekka jak piórko.- była za chuda.
- Oh Shawnie. Co ja z tobą mam?
- Nie narzekaj.
- Nie będę już. - uśmiechnęła się i wtuliła się we mnie.
- Kocham cię.
- Ja ciebie bardziej.- pokazała mi język. Zadziora, ale moja.
- Nie!- oburzyłem się.- Ja ciebie bardziej kocham.
- Shawn, przecież wiem.
- No i o to mi chodziło.- oboje się zaśmialiśmy i poszliśmy dalej. Mel dzisiaj zasnęła u mnie i nie protestowała, bo była bardzo śpiąca.

______________________________________

No i jest kolejny.❤
Chyba nie do końca taki jak chciałam ale chciałam żeby Shawn już to powiedział więc jest. Zastanawiam się nad długością tego opowiadania. Chcę zrobić drugą część, więc powiedzcie mi czy warto?
Mam nadzieję, że się podobało.
Nie zapomnijcie o ⭐⭐⭐.
Kocham was ludki i dziękuję, że jest was coraz więcej. Do następnego. 😘


Lost in her heart | S.M ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz