[Powoli próbuje usiąść, czuję jak ktoś wspomaga mnie ręką. Przecieram oczy dłońmi i się rozglądam. Powoli odzyskuje ostrość widzenia. Jestem w pokoju Elijah. Wiedze go, widze Freye, Rebekah i Klausa.]
-Nora? Nora kochanie jak się czujesz?
-Dobrze, trochę roztrzęsiona ale dobrze.
[Freya odpycha Elijah ode mnie i wchodzi na jego miejsce.]
-Nora popatrz mi w oczy i złap mnie za rękę.
[Robie co mi każe, podaje jej dłoń i zaglądam jej w oczy. Po chwili czuje jak przez dłoń przechodzi mi prąd i w oczach Freyi widze swoje zwierciadło, ale mam w nim jasne zielone oczy. Puszczam Freye i przecieram oczy.]
-Co to ma być?
-Udało się. Jesteś czarownicą.
-Czemu mam takie oczy?
-To przez to, że używasz rodowej magii. Każdy z twojego rodu ma takie oczy podczas magii.
-Zostawcie nas.
-Ale Elijah ona może teraz...
-Nic nie zrobi. Ufam jej.
-W razie czego wołaj.
[Wszyscy wychodzą z pokoju oprócz Elijah.
O co jej chodziło, że ja mogę teraz... nie rozumiem. Przecież nie skrzywdzę Elijah.]
-O co jej chodziło?
-O to, że teraz masz w sobie magie, której jeszcze nie umiesz opanować. Freya martwi się, że możesz coś mi zrobić.
-Przecież ja bym Cie nie skrzywdziła.
-Nie specjalnie.
-Nie. W ogóle. Jak długo byłam nieprzytomna?
-Kilka godzin, ale twoje serce cały czas biło.
-Chcę wstać.
[Powoli próbuje wsatać ale Elijah mi to uniemożliwia.]
-To nie jest dobry pomysł. Przez kilka dni będziesz słaba.
-Elijah chcę wstać. Nie mam ochoty leżeć bezczynnie.
-Co masz zamiar robić?
-Teraz? Teraz to bym poszła na wielką pizzę z podwójnym serem.
-Możemy zamówić do domu.
-Nie. Jeżeli jestem już bezpieczna to chcę zacząć normalnie żyć.
-No dobrze. Niech Ci będzie. Ty się przyszykuj a ja idę na chwile do Freyi.
-Dobrze.
[Elijah całuje mnie w czoło i wychodzi z pokoju. Ja powoli idę do toalety, rozbieram się i wchodzę pod prysznic. Po krótkim czasie wychodzę i obwiązuje się ręcznikiem. Powoli podchodzę do lusterka, suszę włosy, delikatnie się maluję, na koniec związuje włosy w wysoki kucyk i idę do sypialni. W sypialni nie spiesznie ubieram bieliznę i decyduję się na wygodny, czarny dres. Powoli ubieram adidasy i wychodzę z pokoju. Trzymając się barierki zchodzę po schodach na dół. Elijah widząc jak mi ciężko, w nieludzkim tempie staje u mojego boku i wspomaga mnie ręką. Kiedy jesteśmy na dole Elijah pomaga usiąść mi na fotelu obok Freyi.]
-Powinnaś zostać w łóżku. Chociaż dzisiaj.
-Freya dam rade. Jestem silna.
-Niezaprzeczalnie ale dzisiejsze zaklęcie wypompowało z Ciebie siły.
-Poradzę sobie. Elijah możemy już iść?
-Poczekajcie jeszcze jedno.
[Freya podaje łańcuszek, a konkretnie różową tasiemkę a na niej wisiorek. Kółeczko a w środku pentagram.]
-To jest wisiorek, który zapobiegnie wypadkom.
-Czyli?
-Zatrzyma w tobie magie i nie pozwoli tobie jej używać puki masz to na sobie.
-Ale po co mi to?
-Puki nie nauczysz się korzystać z magi, twoja złość, radość, strach czy inne silne uczucia mogą spowodować okropne rzeczy. Możesz kogoś skrzywdzić. Oczywiście mimowolnie.
[Odwracam się tyłem do Elijah i podaje mu łańcuszek. Ten delikatnie odsuwa włosy i zapina tasiemki na mojej szyi. Odwracam się przodem do niego i zawieszam mu ręce na szyi.]
-I jak wyglądam?
-Cudownie. Zresztą jak zawsze.
[Przybliżam usta do jego i przy wszystkich zaczynamy się namiętnie całować. Dopiero kiedy słyszymy głos Klausa nie chętnie odklejamy się od siebie.]
-Wydawało mi się czy chcieliście już iść?
-Co zazdrościsz Ci Niklaus?
-Czuje się zniesmaczony bracie.
[Elijah bierze mnie pod rękę i powoli idziemy na zewnątrz. Kiedy podchodzimy do auta ja staje kilka kroków od niego.]
-Coś nie tak?
-Myślałam, że idziemy na piechotę.
-Szkoda twoich sił.
-Elijah to nie daleko. Proszę.
-Dobrze wiesz, że tobie odmówić jest ciężko.
[Elijah łapie mnie za rękę tak, aby łatwiej mi się szło i ruszamy w kierunku pobliskiej pizzerii.]
-Dziękuje Ci Elijah.
-Ale za co kochana?
-Za wszystko. Tyle razy już mi uratowałeś życie.
-Nie zapominaj że to prze zemnie byłaś zagrożona.
-Nie możesz brać na siebie urojeń swojej ex. Miałam być jej ofiarą. Ale równie dobrze mogła być to inna nie winna dziewczyna.
-Teoretycznie tak. Ale wybrała Ciebie bo ja coś do Ciebie czuje.
-Ta wariatka nie może Ci zakazać, być szczęśliwym.
-Ona jest bardzo starą czarownicą. Takie nigdy nie odpuszczają.
-Nie psujmy sobie nią wieczoru. Nie jest tego warta. Ale jest jedna sprawa, która mnie zastanawia.
-A mianowicie?
-Babcia opowiadała, że Ben też należał do sprzymierzeńców Celeste. I to dlatego chciał mnie zabić. Ale Freya mówiła, że jeżeli moc, która nie jest obudzona ma zostać poświęcona innej czarownicy, musi być poświęcona w miejscu świętym dla czarownic. A Ben ściągał mi krew w jakieś piwnicy.
-To były stare garaże za miastem.
-Bez różnicy. Rzecz w tym, że raczej to nie było święte miejsce. Więc nie rozumiem dlaczego Ben nie przekazał mnie Celeste.
-Ja też tego nie rozumiem.
[Wchodzimy do włoskiej eleganckiej restauracji.]
-A może pójdziemy do jakieś knajpki?
-A czemu? To jest najlepsza włoska restauracja w Nowym Orleanie.
-Nie jestem stosownie ubrana.
-Zawsze jesteś stosownie ubrana kochanie.
[Kiedy czekamy w kolejce, jakiś elegancki mężczyzna podchodzi do nas i podaje dłoń Elijah.]
-Panie Mikaelson. Witamy ponownie w Bon Appetit. Mówiłem panu już ostanim razem zapraszamy bez kolejki.
-Oczywiście dziękuje. To jest moja... dziewczyna. Nora Evans.
-Panna Nora Evans? Od tych Evansów?
-Tak właśnie od tych.
-Serdecznie zapraszam. Panno, Evans prosiłbym aby następnym razem pani również wchodziła bez kolejki.
-Oczywiście. Dziękuje.
[Mężczyzna prowadzi nas do stolika na zewnątrz. Tam siadamy, a ten podaje nam kartę z winami. Elijah zamawia za nas dwojga, a następnie dostajemy karty z jedzeniem. Ja zamawiam średnią pizzę z owocami morza i podwójnym serem, a Elijah
spaghetti bolognese. Było miło. Bardzo miło. Czuliśmy się jak by wszystko było normalnie. Chociaż przez chwile. Niestety nasz spokój długo nie trwał. Kiedy kończymy jeść, słyszymy krzyki zza drzwi. Elijah wstaje.]
-Zostań tu.
[I znika. Ja wyciągam telefon i wykręcam numer.]
-Halo. Freya słucha pilne. Wyślij mi SMS jakieś zaklęcie obronne.
-Nora co się dzieje? Gdzie jesteście?
-Nie mamy czasu prześlij mi jakieś zaklęcie.
-To nie jest takie proste. To może pójść w inną stronę.
-Freya poradzę sobie. Proszę Cię.
-No dobrze poczekaj.
[Rozłącza się. Chwile później dostałam SMS.Od Freya
Phasmatus Ignitium Dos Ex Salvo, Phasmatis Ignitium Dos On Salvo.
Tylko uważaj! Tym zaklęciem wzniecisz ogień zdążycie uciec.Do Freya
Dziękuje.Ściągam łańcuszek tak na wszelki wypadek. Siedzę jak na szpilkach i powtarzam w myślach zaklęcie. Patrze, na wejście do restauracji i w jednej chwili widze jak wszyscy ludzie w restauracji upadają na ziemi. Wstaje z krzesła a na stoliku zostawiam łańcuszek. Powoli podchodzę do drzwi ale za nim przez nie przejdę Elijah wpada do środka przez nie. Podbiegam szybko do niego i wybudzam. Po chwili otwiera oczy i wstaje.]
-Nic Ci nie jest?
-Czy tobie nic nie jest?
-Ze mną wszystko w porządku. Kto to był?
-Celeste. Musimy uciekać.
[Elijah łapie za klamkę i od niej odskakuje. Rękę ma całą oparzoną ale szybko się goi. Kiedy bierze mnie za rękę i idziemy w stronę tarasu. Drogę nam krzyżuje ciemno skóra dziewczyna, z burzą loków na głowie.]
-Nie zdołasz jej ochronić Elijah.
-Ochronie ją choć bym miał Cię zabić.
[Dziewczyna powoli zbliża się do nas, a ja panikuje i wyciągam rękę przed siebie. Skupiam się i wypowiadam zaklęcie.]
-Phasmatus Ignitium Dos Ex Salvo, Phasmatis Ignitium Dos On Salvo.
[Elijah ze zdziwieniem spogląda na mnie. Wokół dziewczyny pojawia się okrąg ognia. Elijah wykorzystuje element zaskoczenia, bierze mnie na ręce i w wampirzym tempie znikamy. Po chwili byliśmy w posiadłości. Elijah stawia mnie na ziemi. Czuję jak adranalina mi skacze ale jestem też mega wkużona. Siadam na kanapie, widze jak kwiatki przede mną powoli opadają.]
-Nie denerwuj się.
[Freya siada obok mnie.]
-Elijah mi powiedział. Nieźle się spisałaś.
-Spanikowałam.
-Ale panika pomogła Ci się obronić.
-Fakt. Mam do Ciebie prośbę.
-Słucham.
-Naucz mnie innych zaklęć.
-Nie ma sprawy.

CZYTASZ
Diamentowe serce
Фанфик1# Diament 07.04.2020 1# Elijahmikaelson 26.08.2020 1# Różowy 04.03.2021 1# Elijah 21.06.2021 🔞 Co się stanie, kiedy z pozoru normalna dziewczyna, spotka na swojej drodze pierwotnego wampira? Jej cały świat wywróci się do góry nogami i nie dla tego...