[Niechętnie otwieram oczy.
Podnoszę głowę.
Gdzie ja jestem?
Spoglądam w dół.
Mam na sobie zieloną, wieczorową suknię.
Co do cholery?
Łapię się za kark.
Bardzo boli.
Powoli wstaję i kieruję się do drzwi.
Co mówił Klaus?
Nie używaj magii.
Powoli wychodzę na korytarz.
Jestem w siedzibie Strixów.
Szybkim krokiem schodzę na dół i biegiem do drzwi.
Są zamknięte.
Kurwa.
W wampirzym tempie biegnę do jednego z okien, niestety te też są zamknięte.
Kiedy kieruje się do kuchni, aby zobaczyć czy tylne drzwi też są zamknięte, na mojej drodze staje Tristan.]
- Nie wydostaniesz się z tond. Wszystko jest szczelnie zaczarowane...
- Co ja tu robię?
-Za długo na Ciebie czekaliśmy. Należysz do nas i masz mnie służyć Noro.
-Chyba śnisz koleś.
-Nie panno Evans. Nie śnię. Proszę, zapraszam do stołu.
[W wampirzym tempie przyszywam go do ściany, trzymając za szyję.]
-Wypuść mnie albo rozszarpię Cię na strzępy!
-Spokojnie Noro. Zjedzony kolację...
- Nie! Teraz wypuść mnie!
[Bez mrugnięcia okiem wampir zamienia nas miejscami, teraz to on przyszywa mnie do ściany, trzymając za szyję.]
-Jestem starszy i silniejszy. Nie masz ze mną szans bez magii.
-Pierdol się!
-Z całym szacunkiem panno Evans, ale to Ciebie wolałbym pierdolić. Miałem ten zaszczyt Cię przebierać w te piękną sukienkę i ledwo byłem w stanie się oprzeć, aby Cię nie dotknąć.
[Odruchowo kopię to w jaja i podbiegam z powrotem do drzwi. Kiedy mam zamiar wypowiedzieć zaklęcie przede mną staje Aya.]
-Nie Ty znowu!
-Ja. A teraz do stołu za nim zabiorę tam twoje zwłoki.
[Wkurzona do granic możliwości idę do jadalni i siadam przy wielkim stole. Składam ręce na piersi i spoglądam na Dwa wampiry siedzące na przeciwko mnie.]
-Kiedy mnie z tąd wypuścicie?
-Nigdy. Jak już mówiłem jesteś nasza.
-Ty naprawdę masz coś z głową chłopie.
[Nic nie odpowiada tylko głupio się szczeży. Kiedy oni już zjedli kolację, ja wciąż siedzę obrażona na krześle. Kiedy słyszymy bicie szyby dochodzące z salonu, Aya trzyma mnie abym nie mogła się ruszyć a Tristan idzie sprawdzić co się dzieje. Spoglądam w okno i dostrzegam Klausa. Na tych miast klękam kiedy zaówarzam ze wampir rzuca czymś w okno.
Kiedy Aya dostaje dużą metalową kulą w głowe ja korzystam z okazji i podbiegam do drzwi.
Wypowiadam zaklęcie blokujący inne zaklęcia, po czym drzwi się otwierają. Kiedy mam zamiar wyjść, za szyję łapie mnie Tristan i wbija kołek w moją skórę centymetr od serca.
Ból jest jeszcze gorszy bo czuje jak każda drzazga odczepia się od kołka i próbuję wbić się w moje serce.]
-Puść ją.
[Klaus wchodzi powoli do domu.]
-Nie ona jest nasza! A jeśli nie może być to nie będzie niczyja.
-Wiesz przecież dobrze że jak jej się coś stanie...
-Nic nam nie zrobisz ze względu na Twojego brata.
-Nie powiedziałem że ja zrobię. Jeśli skrzywdzisz miłość mojego brata to on osobiście Cię zabije.
[W wampirzym tempie Aya skacze na Klausa, ale ten sie nie daje i wsadza jej reke w klatke piersiową.]
-Puść dziewczynę a ja zostawię twoją sługuskę.
[Czuje mniejszy nacisk na kołek. Tristan powoli rzuca kołek na ziemię a ja upadam obok niego.]
-Puść...
-Za puźno.
[Po czym wyrywa wampirzycy serce z piersi. Kiedy Tristan pochyla sie nademna by zrobic mi to samo Klaus w wampirzym tempie przyszywa go do ściany i jednym płynnym ruchem wbija mu kołek w serce, po czym podchodzi do mnie i klęka.]
-Przyszłeś po mnie.
-Zawsze.
[Powoli pomaga mi wstać.
Czuje jak rana po kółku się goi, po czym razem z Klausem kierujemy się w stronę wyjścia a na zewnątrz w wampirzym tempie znikamy do miasta.
Tam wampir prowadzi mnie do domu.
W rezydencji siadam w salonie a Klaus podaje mi whyskey.]
-Dzięki.
-Co tam się stało?
-Nic. Obudziłam się, zeszłam na dół, ten cały Tristan robił jakieś zboczone uwagi na mój temat, zmusili mnie abym usiadła z nimi przy stole a późnien Ty przyszłeś.
-Czego chcieli?
-Powiedzieli że nie będą dłużej czekać na mnie. Jestem ich i koniec.
-Juz Ci nic nie grozi.
-A co z Elijahem?
-Nie ma go jeszcze.
-Chodzi mi o to czy bedzie żywił uraze do Ciebie za to że zabiłeś pierwszego przedstawiciela jego krwi.
-Nie wiem skarbie czy zauważyłaś ale nie za bardzo przejmuje się tym co mój brat sobie pomyśli.
-Tak zauważyłam bo inaczej trzymał byś się ode mnie z daleka.
-Właśnie...
[Wampir powoli zbliża się do mnie po czym kładzie dłoń na moim policzku.]
-Nic na to nie poradzę że nie mogę trzymać się od Ciebie z daleka...
[Klaus składa delikatny pocałunek na moich ustach, ja bez wachania go odwzajemniam po czym bierze mnie na ręce trzymając za pośladki, szybkim ruchem owijam go nogami w pasie.
Mężczyzna nie przestając mnie całować niesie na górę, nogą otwiera drzwi do pokoju po czym szybko je zamyka.
Ostrożnie sadza mnie na łóżku, cofa sie o krok i ściąga koszulke, po czym podaje mi reke aby pomuc mi wstać. Odwracam sie tylem do niego tak aby mial łatwiejszy dostep do zamka sukienki, nie spieszac sie odsowa mi wlosy z karku, później zaczyna go całować powoli dochodząc do zamka.
Kiedy sukienka poda na ziemię w wampirzym tempie odwraca mnie do siebie przodem i rzuca na łóżko...]

CZYTASZ
Diamentowe serce
Fanfiction1# Diament 07.04.2020 1# Elijahmikaelson 26.08.2020 1# Różowy 04.03.2021 1# Elijah 21.06.2021 🔞 Co się stanie, kiedy z pozoru normalna dziewczyna, spotka na swojej drodze pierwotnego wampira? Jej cały świat wywróci się do góry nogami i nie dla tego...