[Budzi mnie ból brzucha. Nie chętnie otwieram oczy i uświadamiam sobie że nie śnię. Jestem w pokoju Elijah. Ze szczęścia znowu napływają mi łzy do oczu. Powoli wstaję i kieruję się do łazienki. Muszę się odświeżyć. Po prawie godzinnym prysznicu wychodzę i ubieram się w wygodne dresy. Kiedy jestem już gotowa ubieram buty i wychodzę z pokoju. Niestety nogi odmawiają mi posłuszeństwa i muszę podtrzymać się barierki. Widząc moje wysiłki w wampirzym tępie staje obok mnie Klaus i bierze mnie pod rękę.]
-Wszystko w porządku?
-Tak tylko nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Nawet nie wiem ile czasu mnie nie było...
-Dwa dni. Całe dwa dni Cię szukaliśmy.
-A miałam wrażenie że to była wieczność.
[Na dole Klaus staje i odwraca mnie przodem do siebie, delikatnie dotyka mojego policzka.]
-Skarbie co oni Ci zrobili?
[Czuje jak znowu do oczu napływają mi łzy.]
-Próbowali mnie złamać...
[Klaus bez zbędnych słów prowadzi mnie do jadalni, gdzie przy stole siedzi całe jego rodzeństwo wraz z Elijah. Widząc że to jego brat mnie prowadzi w wampirzym tepie staje przy mnie.]
-Kochanie wystarczyło zawołać pomógł bym Ci.
- Nie trzeba Klaus mi pomógł.
[Siadam przy stole pomiędzy Klausem A Elijahem i zaczynam nakładać sobie pyszności na talerz. Nie zwracając na resztę uwagi zaczynam łapczywie jeść. Co rusz dokładam sobie jedzenia na talerz. Kiedy czuję że jestem już pełna opieram się o krzesło.]
-Najedzona?
-Bardzo... Ale widzę że chcecie o coś zapytać?
-Nora co tam się działo?
-Pierwsze jak mnie tam przeprowadził to chciał spuścić że mnie werbene aby mnie zachipnotyzować. Chciał abym na waszych oczach podcieła sobie rzyły. Twierdził że to was najbardziej zaboli... Wtedy...
[Chowam na chwilę twarz w dłonie. Po chwili podnoszę głowę, biorę chusteczkę i przecieram oczy.]
-Wszystko w porządku? Jeżeli nie chcesz...
- Nie nie to nic. Nigdy nie zapomnę tak bezwzględnego wzroku... Kiedy miał ten nóż w ręku. Tak sprawnie pominął tętnice jak by kroił kurczaka. Potem wkurzyłam go nie wyparzonym językiem i przebił mi dłoń... On ma czarownice... Potężną. Ale ona ma świadomość że moja moc jest większa. Próbowała mi ja odebrać. Nie dała rady, ale wchodzili mi do głowy...
-Co Ci pokazywali?
[Spoglądam na Elijaha.]
- Nie chce o tym mówić...
- Nie musisz... Kochanie chodź odpocząć...
-Już wystarczająco rozpoczęłam... Jak mnie znaleźliście?
- Davina nam pomogła...
-Myślałam że Davina nie jest chętna do pomagania wam...
-Bo nie jest zrobiła to dla Ciebie i nie za darmo.
-Co musieliście zrobić?
-Mam Cię namówić do przystąpienia do lokalnego sabatu.
-Ale ja nie mogę należeć do sabatu to jest rodzinną tradycja. Od pokoleń matka uczy córke. Nie należymy do sabatów.
-Tak zarządali przodkowie.
-Dobra choć my do Daviny.
-Może jeszcze za wcześnie na wycieczki?
- Elijah dam radę chce się zobaczyć z Daviną.
-No dobrze.
-Gdzie mój telefon?
-Chwileczkę.
[Rebekah znika aby po chwili pojawić się w pokoju z moim telefonem.]
-Musiałam go wyłączyć bo ciągle dzwonił.
-Dobrze nie ma sprawy. Dzięki.
[Włączam telefon i Od razu pojawia się 30 nieodebranych połączeń i 2 SMS. Wszystko od Paula. Wybieram jego numer i dzwonię.]
-Halo? Nora? Co się kurwa stało czemu nie odbierałaś telefonu?
-Uspokuj się. Dwa dni temu zgubiłam telefon. Znalazł się więc dzwonię.
-Myślałem że coś Cię się stało. Odpowiadam za Ciebie.
- Nie wyobrażaj sobie za dużo Paul. Ja muszę już kączyć. Narazie.
-Nora poczekaj...
[Rozłączam się. Nie za bardzo chce mi się teraz z nim rozmawiać. Wkładam telefon do kieszeni.]
-Możemy już jechać?
-Masz wszystko?
[Po chwili zastanowienia biegnę do pokoju Elijah i biorę mój portfel, kiedy sprawdziłam czy mam dowód i kartę bankową schodzę na dół.]
-Jedźmy już.
[Z Elijahem ruszamy w stronę auta. Po nie długiej przejażdżce jesteśmy pod cmętarzem. Powoli wysiadam z auta i kieruję się do wejścia a za mną Elijah. Kiedy przekaraczam próg cmętarza widzę że Elijah nie może wejść za mną.]
-Ja nie mogę tu wejść do puki jakaś czarownica z sabatu mnie nie zaprosi. Ale Ty idź jesteś tu bezpieczna. Poszukaj Daviny.
-Dobrze.
[Wchodzę głębiej, wszystko wydaje się takie znajome. Próbuję kierować się bliżej środka i chyba mi to wychodzi bo czuje mrowienie w rękach. Kiedy zaczynam słyszeć głosy podbiegam do jednego z grobowców i zaglądam do niego. Widzę tam Davine i jakiegoś czarnoskórego mężczyznę. Kiedy Davina mnie zaóważa pojawia się na jej twarzy promienny uśmiech. Dziewczyna podbiegam do mnie i wtulam się mocno we mnie.]
-Nora wszystko z Tobą w porządku?
-Tak. Davina bardzo Ci dziękuję.
-Przestań nie ma za co.
-Jest za co, bo nie mogę spełnić twoich oczekiwań...
-Wiem Nora. Przodkowie też wiedzą o tym że twoja rodzina nie może przynależeć do żadnego sabatu.
-To czemu kazałaś Elijah...?
-Bo wiedziałam że inaczej nie pozwolił by Ci tu przyjść.
-No więc jestem. O co chodzi?
-Chciała bym Ci zaproponować naukę magii. Nauczę Cię przydatnych zaklęć.
-To bardzo miłe z twojej strony ale Freya mnie uczy.
-Jeżeli uznasz że to Ci nie starcza to przyjdź do mnie.
-Oczywiście dziękuję Ci.
[Wtulam się mocno w Davine. Po chwili dziewczyna odsówa się ode mnie i bierze za rękę. Prowadzi mnie do grobowca.]
-Nora poznaj mojego dobrego przyjaciela Vincenta Griffitha.
[Podaje mężczyźnie dłoń ten ją bierze i serdecznie ściska.]
-Nora Evans. Miło mi.
-Cała przyjemność po mojej stronie.
- Davina ja już muszę iść.
-Jasne w razie czego przyjdź do mnie.
-Dzięki Davina. Pa.
-Pa...
[Wychodzę z grobowca i kiedy przekraczał jego prug czuje jak by coś na chwilę płuca mi ścisneło. Nabieram gwałtownie powietrza i się uspokaja. Lekceważe te incydent i idę do Elijaha. Wychodzę z cmentarza i podchodzę do auta.]
-Wszystko ok? Czego chciała Davina?
-Zaproponowała mi pomóc z zakleciami.
- Po moim trupie...
-Elijah sama zadecydowałam i grzecznie podziękowałam. Dlaczego jesteś taki niechetny co do Daviny?
-Ona zadaje się z czarownikiem który zabił wielu naszych. Vincentem Griffithem.
-Dopiero co go poznałam.
-Na pewno nic Ci nie zrobił?
-Napewno...
![](https://img.wattpad.com/cover/167843649-288-k521068.jpg)
CZYTASZ
Diamentowe serce
Fanfiction1# Diament 07.04.2020 1# Elijahmikaelson 26.08.2020 1# Różowy 04.03.2021 1# Elijah 21.06.2021 🔞 Co się stanie, kiedy z pozoru normalna dziewczyna, spotka na swojej drodze pierwotnego wampira? Jej cały świat wywróci się do góry nogami i nie dla tego...