14. Koniec?

776 44 16
                                    

-Te tysiąc lat uderzyło ci do głowy. Wypuść nas.
-Nie mogę. Tylko w ten sposób przekonam moje dzieci, aby zgodzili się na moją propozycję.
-A jeżeli się nie zgodzą?
-Zgodzą się. Oni są zakochani, a miłość posuwa do drastycznych kroków.
[Widze jak Elijah, Klaus, Kol i Rebekah stają przed wejściem do komnaty, ale nie mogą wejść. Tak jak by przed nimi stały niewidzialne drzwi.]
-Matko. Wpuść ans albo znowu ześle Cię na drugi świat.
-Oj Niklaus. Jak zawsze impulsywny. Moje dzieci to ma być zachęta.
-O co Ci chodzi matko?
-Zmieniłam waszych ukochanych w ludzi, aby za chwile zmienić ich w pierwotnych na wasze podobieństwo.
-Nawet się nie waż.
-Oh Elijah miałeś szanse. Wszyscy mieliście szanse mogliście żyć z waszymi ukochanymi w ciałach ludzi. Ten wampir też miał na to szanse. Wystarczy, że Rebekah by się zgodziła.
-Naprawdę sądzisz, że zmienienie ich pomoże nam w wyborze?
-Miłość to potężne narzędzie, a ja wykorzystam tę miłość, aby pomóc wam w pojęciu decyzji.
[Kiedy przestała gadać, jednym ruchem rzuca pierwotnych na kolana, podchodzi do nich, przecina każdemu po kolei skórę i zbiera krew w małe buteleczki. Kiedy kończy wraca do komnaty. Niestety pierwotni znowu nie mogą wejść do środka. Kobieta wypowiada zaklęcie, ale nie zdąża nic zrobić, bo Klaus łapie ją za szyje i zaczyna dusić. Elijah staje przy mnie i mnie odkuwa, w jednej sekundzie jesteśmy przy aucie wsiadamy do środka i ruszamy. W drodze do domu nic nie rozmawialiśmy, oprócz tego jednego zdania co Elijah powiedział, że Freya cofnie czar rzucony na mnie, Davine i Marcela. Nie miałam w ogóle ochoty rozmawiać z nim. Wszystko, co mi się przytrafiało w ostatnich dniach było przez niego. Przez to, że jestem z nim blisko.
Po kilkunastu minutach jesteśmy w domu. Freya rzuciła na nas czar, po którym lepiej się poczułam, bo czuje jak mi magia przez żyły przechodzi. Po zaklęciu kładę się do łóżka i zaczynam płakać. Łzy same napływają mi do oczu. Elijah do mnie podchodzi i próbuje mnie przytulić, ale ja go odpycham.]
-Kochanie wszystko jest już w porządku. Jesteś już bezpieczna.
-Nic nie jest już w porządku Elijah.
-Nora posłuchaj...
-Nie to ty mnie posłuchaj. Ja już mam dosyć! Na początku myślałam, że dam sobie z tym rade, że udźwignę to brzemię.
-Jakie brzemię?
-Miłość do Ciebie.
-Ty powiedziałaś...
-Tak Elijah kocham Cię. Ale ja już nie mogę tak dalej. Ja się naprawdę boje o swoje życie. Od bardzo długiego czasu naprawdę się boje.
-Ja Cię obronie skarbie.
-Nie obronisz. Ja chcę żyć normalnie Elijah. Zaakceptuje to, że jestem czarownicą, ale nie dam rady zaakceptować świadomości, że ktoś na każdym kroku czyha na moje życie. Elijah koniec. Z nami koniec.
-Ale Nora daj mi...
-Nie Elijah nie pogarszaj sytuacji.
[Kiedy to wszystko wyznaje serce mi pęka, a łzy nie przestają lecieć.
Wyciągam spod łóżka moją wcześniej spakowaną walizkę, biorę torebkę kieruję się do wyjścia.]
-Kocham Cię Elijah.
[I wyszłam w drodze na dół dzwonie po taksówkę i rezerwuje bilety na samolot. Nikt nawet nie próbuje mnie zatrzymać. Taksówka podjeżdża, pakuje się do niej i odjeżdżamy. Kilkanaście minut później byłam w prywatnym samolocie. Przed odlotem wykonuje kilka telefonów i odlatuje. W drodze nie mogłam opanować płaczu. Płakałam całą drogę.
Po kilkunastu godzinach jestem już na miejscu. W moim kochanym domu. Jestem w Rzymie. Na miejscu czekał na mnie szofer z rodzinnego domu. Po godzinie jestem w moim pałacu. Jest to jedyna rzecz, jakiej nie sprzedałam po rodzicach. Kieruję się do toalety i leże w wannie prawie godzinę. Po wyjściu idę do łóżka i kładę się spać. Rano budzę się z podkrążonymi oczami, płakałam przez pół nocy. Wstaję i idę do łazienki, myję się, maluje i czesze. Ubieram elegancką, ale seksowną czerwoną sukienkę, do tego pończochy i czarne szpilki. Biorę torebkę i każe szoferowi zawieść mnie do mojego dawnego studia nagrań. Ten bez słowa tak robi.
Na miejscu wita mnie mój stary manager i producent.]
-Co Cię do nas sprowadza Nora? Dawno nas nie odwiedzałaś.
-Chcę znowu śpiewać...

------------------------------------------
Kochani, jeśli macie jakieś pomysły jak mogą potoczyć się dalsze losy różowowłosej Nory to zapraszam do komentowania.

Diamentowe serceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz