18+
[Budzi mnie światło przedzierające się przez zasłony. Powoli wstaję z łóżka i zakładam szpilki. W wampirzym tempie biegnę do wyjścia hotelu i kieruje się do wczorajszego butiku.
Na szczęście znowu jest tam zahipnotyzowana kobieta. Każe jej znaleźć mi jakąś większą bluzę tak abym nie musiała zakładać spodni tylko czarne rajstopy.
Długo nie czekam i przynosi mi o wiele za dużą na mnie czarną bluzę, którą niezwłocznie zakładam i odrywam metkę, którą podaje dziewczynie.
Z wystawki biorę czarne rajstopy i szybko je zakładam.
Idę do drugiego pomieszczenia i wybieram sobie czarne adidasy na koturnach.
Przed wyjściem każe dziewczynie zapomnieć, że mnie widziała i kieruje się do jednego z najlepszych fryzjerów w Nowym Orleanie.
Mam tam otwarte konto, mogę więc iść tam spokojnie bez portfela.
Podchodzę do drzwi i wchodzę do środka. Długo nie muszę czekać, bo podchodzi do mnie szefowa.]
-Dzień dobry panno Evans. To wielki zaszczyt gościć panią znowu u nas. W czym możemy pani służyć?
-Chciałabym zafarbować włosy...
-Oczywiście. A zastanawiała się pani już nad kolorem?
-Tak oczywiście. Pastelowy fiolet.
-Wspaniale. Zapraszam panią na krzesło Armado się panią zajmie.
[Siadam na fotel i się rozglądam po sali. Denerwujące wzroki wkurzonych klientek lekko mnie rozdrażniają. Podchodzę z powrotem do szefowej i nachylam się tak aby tylko ona mnie słyszała.]
-Czy nie dało by się załatwić trochę więcej prywatności?
-Dla pani wszystko panno Evans.
[Kobieta podchodzi do czekających klientek i bezczelnie je wyrzuca. Zamyka za nimi drzwi i naklejka na nie kartke "Zamknięte".
Siadam z powrotem na fotel i poddaje się sprawnym palcą Armando.
Po niespełna dwóch godzinach przeglądam się sobie w lustrze. Włosy wyglądają wspaniale, odrzucam je na plecy i odwracam się do jednej z kobiet za ladą.]
-Makijaż też robicie?
-Tak oczywiście.
-To poproszę.
[Dziewczyny bez mrugnięcia okiem prowadzą mnie do części kosmetycznej i zaczynają mnie malować. Trochę to trwa bo ręce im się potwornie trzęsą.
Kolejną godzinę później jestem już gotowa.
Każę dziewczyną wpisać to na mój rachunek i wychodzę.
Na szczęście do Mikaelsonów nie mam daleko.
Po cichu otwieram drzwi i z ulgą stwierdzam że nikogo nie ma. W wampirzym tempie znikam u siebie w pokoju. Zamykam drzwi i przeszukuje szuflady za moim portfelem. Kiedy go znajduje siadam z nim na łóżku i przeszukuje go za moją złotą kartą.
Spokój przerywają mi drzwi które prawie wylatują z zawiasów, a do środka wchodzi Klaus.]
- Gdzie Ty do cholery jasnej byłaś?
[Spoglądam na niego niewinnie.]
-U fryzjera.
-Całą noc.
[Wyruszam ramionami i znowu przeglądam portfel.]
- Gdzie byłaś całą noc?
-Czemu mam Ci się tłumaczyć?
[W jednej sekundzie Klaus łapie mnie za ramiona, podnosi i przyszywa do ściany.]
-Spytam ostatni raz. Gdzie byłaś całą noc?
- Na imprezie...
-Proszę powiedz mi że to nie Ty jesteś odpowiedzialna za tą masakre w barze.
[Nie mogę przestać się uśmiechać. Czuje się jak małe dziecko przyłapane na wyjadaniu czekolady.]
-A zabójstwo Shena Mina. To też Ty?
-O to to była samo obrona. On stwierdził że jestem jedną z nich i próbował mnie zaciągnąć do limuzyny. Więc ją spaliłam razem z nim.
[Klaus wali rękami w ścianę obok mojej głowy.]
-Wyluzuj przecież to nic takiego...
- Nic takiego? Zabiłaś pietnaścioro ludzi w barze. Potem spaliłaś jednego z najbardziej niebezpiecznych wampirów na świecie i Ty mówisz że to nic takiego?
-Szesnaście.
- Co?
- Jeszcze jednego zabiłam, kiedy szłam do baru. Chciał zgwałcił jakąś kobietę...
[Klaus najwidoczniej jeszcze bardziej się wkurzył, podchodzi do drzwi i mocno nimi trzaska. Zamyka je na klucz i z powrotem do mnie podchodzi.]
- Nie zdajesz sobie sprawy z tego co mogło się stać...
- Nic sie nie mogło stać. Wczoraj byłam głodna i zła. Nie umiałam opanować tego. Poszłam i się najadłam. Przy okazji trochę mi ulżyło.
[Klaus przykłada swoje czoło do mojego i powoli wypuszcza powietrze z płuc.]
-Przepraszam... powinienem iść wczoraj z Tobą...
[Przybliża powoli usta do moich, nie czekając na jego ruch przykładami usta do jego i zaczynam go namiętnie całować. On nie jest mi dłużny i podnosi mnie lekko za pośladki, ja korzystając z okazji owijam go nogami w pasie i zawieszam ręce na jego ramionach wpątując palce w jego włosy. Odsówa się od ściany i niesie mnie do łóżka. Zamiast położyć mnie sam siada, a ja na nim.
Czuje jak wczorajsza euforia wraca, ale zmienia się w podniecenie którego nie umiem przerwać.
Zaczynam ściągać mu koszulkę przez głowę a ten bierze się za moją bluzę. Z uśmiechem zbliża usta do moich piersi i zaczyna je całować, lizać i przygryzac, co sprawia że doprowadza mnie do obłędu. Lekko odpycham go na łóżko tak aby leżał po czym zaczynam całować go po klatce piersiowej schodząc powoli na dół. Kiedy trafiam na przeszkodę w postaci spodni, powoli zaczynam je rozpinąć.
Klaus oczywiście nie protestuje tylko przygląda mi się uważnie co jeszcze bardziej mnie podnieca.
Jednym szybkim wampirzym ruchem ściągam mu spodnie razem z bokserkami i biorę jego członek w dłonie. Chwile się nim bawie po czym biorę go do ust i delikatnie ale zdecydowanie zaczynam go ssać. Słyszę jak Klaus mocno nabiera powietrza i powoli go wypuszcza.
Nie długą chwilę później łapie mnie za ramiona i rzuca na łóżko. Rozrywa mi rajstopy razem z matkami i kładzie się na mnie. Czuje jak przedziera się do mojego wnętrza na co, zaczynam cichutko jęczeć. Owijam go nogami w pasie tak aby wchodził we mnie głębiej. Kiedy czuje że w podbrzuszu zaczyna zbierać mi się napięcie, delikatnie ciągną go za włosy.]
-Dalej maleńka dojdź ze mną...
[Klaus dyszy mi do ucha. Kiedy robi ostatnie pchnięcia, czuje jak rozpadam się na kawałki. Zamykam na chwilę oczy i próbuję uspokoić oddech.
Kiedy je otwieram, widzę Klausa leżącego obok mnie i przyglądajacego mi się.]
-Co?
-Nic... Podobają mi się...
[Delikatnie głaszcze mnie po włosach, na co się uśmiecham.]
-Tak mi też...
- Co się wczoraj stało?
-Nic. Jak już Ci mówiłam, byłam głodna i zła. Chciałam się rozładować... Na początku chciałam iść do Cami i się nawalić... Ale po drodze zauważyłam jak jakiś facet próbuję zgwałcić kobietę. Zahipnotyzowałam ją...
-Umiesz?
- Nie było to zbyt trudne. No więc zahipnotyzowałam ją żeby zapomniała mnie i jego. Po czym go zabiłam. Później znalazłam jakiś bar bardziej pusty niż inne i tam weszłam. Udało mi się ich wszystkich na raz zachipnotyzować i każdego po kolei wypijałam...
-A co było z tym Shenem Minem?
-Kiedy wracałam z dyskoteki zatrzymał się przy mnie, i mówił jakieś głupoty że jestem teraz jedną z nich, że byli w szoku bla bla. No i po tym próbował mnie zaciągnąć do auta, to znów położyłam go na kolana ale tym razem naprawdę zabiłam.
[Klaus odsówa mi delikatnie włosy z czoła, a ja kładę głowę na jego klatce piersiowej i powoli zasypiam.]
-Za każdym razem mnie zadziwiasz...

CZYTASZ
Diamentowe serce
Fanfiction1# Diament 07.04.2020 1# Elijahmikaelson 26.08.2020 1# Różowy 04.03.2021 1# Elijah 21.06.2021 🔞 Co się stanie, kiedy z pozoru normalna dziewczyna, spotka na swojej drodze pierwotnego wampira? Jej cały świat wywróci się do góry nogami i nie dla tego...