Był ciepły wieczór.
Zabrałeś mnie na romantyczną kolację,
na spacer ulicami Paryża
i na szczyt wieży Eiffla,
gdzie namiętnie mnie pocałowałeś,
wręczając bukiet czerwonych róż.To był najwspanialszy Dzień Kobiet jaki kiedykolwiek obchodziłam.
Jakby tego było mało,
zaniosłeś mnie "na pannę młodą" do swojego domu.
Przez dobre kilka godzin objadaliśmy się czekoladkami i śmieliśmy z twoich żartów.
Nie zauważyliśmy nawet, kiedy zrobiło się późno.Pożegnałam się i już miałam wyjść, kiedy przytuliłeś mnie od tyłu i zamknąłeś drzwi.
- Nie puszczę mojej mon amour samej o tej porze.Nawet nie protestowałam.
Podałeś mi jedną ze swoich koszulek, która mimo wszystko sięgała mi do kolan i zaprowadziłeś pod drzwi łazienki.- Ja wiem, że podglądałeś, kochany zboczuchu.
- Ależ mon cher, moje oczy patrzyły cały czas za okno, na Paryż.
- Tak, tak Francis, wszyscy ci wierzą...Spojrzałeś na mnie i w myślach oceniłeś jak wyglądam w twojej koszulce. A szczególnie skupiłeś się na dolnej części ubrania, która podwinęła się, ukazując moje gładkie uda.
W twoich oczach zabłysł płomyk pożądania.Kiedy zorientowałam się o co ci chodzi, było już za późno.
Trzymałeś mnie na rękach, całując moją szyję w dół, schodząc do odsłoniętych przez dekolt obojczyków.
Westchnęłam cicho, pozwalając ci robić to w czym, na to wygląda, jesteś dobry.Zaniosłeś mnie do sypialni, gdzie położyłeś mnie na łóżku, zwisając nade mną, wciąż drażniąc skórę mojej szyi pocałunkami i ciepłym oddechem.
Uderzyłam cię w głowę, kiedy zrobiłeś mi malinkę nad prawym obojczykiem.
Ale nie poddawałeś się i znaczyłeś różowymi śladami coraz to większą powierzchnię mojego ciała.
Pamiętam tylko, że przed zaśnięciem dałeś mi buziaka w czoło, szpcząc niezrozumiałe dla mnie słowa, które były synonimem "dobranoc".
Odpowiedziałam ci nieprzytomnie "bonne nuit" i odpłynęłam na dobre.Rano obudziłam się na twojej klatce piersiowej, w koszuli, którą miałeś na sobie poprzedniego wieczoru,
cała w malinkach, które zrobiłeś jakbyś bał się, że ktoś mi cię odbierze.Je T'aime, Francis.
CZYTASZ
Sleep Talk
RandomZbiór krótkich rozdziałów, w których opisuję jak ty i (różne postacie) zasypiacie. Oczywiście piszę w 1 osobie liczby pojedynczej ^^ A tak serio to: Weź przeczytaj, bo akurat w tą książkę wkładam dużo serduszka. Piszę praktycznie codziennie. Zaraz p...