XXVI

582 27 4
                                    

Siedziałam już w biurze dobrą godzinę i wypiłam chyba 4 kawy. Siedziałam przy tym biurku i jak trup wypełniałam to i nowe raporty. Wprowadzałam poprawki, księgowałam, po czym wysyłałam je wyżej. Spojrzałam na telefon, który wyświetlił zdjęcie mojej Camz. Uśmiechnęłam się do siebie i podniosłam telefon do ucha.

-Myślałam, że zobaczymy się rano.- usłyszałam jej zaspany głos. Mogłam przysiąc, że właśnie przecierała jeszcze zaspane oczy.

-Przepraszam, nie chciałam cię budzić.- powiedziałam i przymrużyłam oczy w słodkim geście, którego ona nie mogła zobaczyć.

-Mam nadzieję, że dziś cię już zobaczę. Tęsknię za tobą.- powiedziała łamiącym moje serce głosem.

-Ja też kochanie.- wzięłam oddech, aby przywrócić swoje pozytywne myślenie. Chociaż sama wiedziałam, że prawda nie była zbyt kolorowa i znowu będę musiała zostać do późna.- Też mam taką nadzieję.- powiedziałam w miarę przekonującym głosem.

-Co będziesz robić dzisiaj?- spytała.

-Wypełniam na razie raporty, a później będę musiała zająć się rachunkowościami. A ty?-

-Muszę się ogarnąć i jadę do radia. Mam wywiad, a zaraz po nim premierę singla. Dokładnie o 13. Posłuchaj, proszę.- powiedziała.

-Oczywiście, że to zrobię.-

Byłam z niej naprawdę dumna. Dopiero rozpoczęła na nowo swoją karierę i już dostała pierwszy wywiad. Była w swoim fachu tak szybka, jak ja, bądź nawet szybsza? I lepsza?
W końcu ona robiła to, co kochała. A ja robiłam coś, co zostało mi w pewnym sensie narzucone. Jednak nie mogłam powiedzieć, że nie lubiłam swojej pracy. Ona mnie po prostu nie satysfakcjonowała, celowałam wyżej. Zawsze chciałam coś ponadto. Ponad wszystko.
I to mnie w pewnie sposób gubiło.

_____________________

Była chwila przed tą ważną godziną, na którą czekałam tak długo. Włączyłam radio i czekałam na ten wyjątkowy moment. Chwyciłam rączkę przymocowaną do odtwarzacza i postawiłam ją na parapecie. Otworzyłam balkon i wyjęłam papierosa z paczki, po czym go przypaliłam.
W tym momencie ucieszyłam się, z tego, co zrobił dla mnie ojciec. Doskonale wiedział, że gdybym ciągle musiała wychodzić z biura, aby zapalić, dostałabym kurwicy. Dlatego właśnie dostałam bardzo fajny- pod kątem posiadania balkonu- gabinet.
Spojrzałam na lewy nadgarstek, na którym mienił się złoty zegarek. 13.

-Witamy was serdecznie słuchaczeeeee. Tu DJ Pablo, a w studiu gościmy dziś na nowo, wschodzącą gwiazdę- Camilę Cabello!-

-Dziękuje za zaproszenie.- zaśmiała się moja brunetka, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz.

-Camila. Byłaś długo w pewnym zespole. Byłyście w trasie po Europie, nie mylę się?-

-Właśnie tak było.- powiedziała, a mnie momentalnie zakuło w klatce piersiowej na wspomnienie tych czasów. Czasów bez niej.

-A teraz zaczynasz solową karierę, jak do tego doszło?-

-Cóż. Musiałam w końcu ułożyć swoje życie, które w tamtym okresie było jednym wielkim bałaganem. Udało mi się to zrobić, jednak nigdy nie udało mi się zrezygnować z muzyki. To część mnie, część, której nie chcę się pozbywać. Stąd nowy singiel i niedługo cała płyta.- w tym momencie dałabym głowę, że się uśmiecha.

Z uwagą wsłuchiwałam się w audycję. Głos Camilii koił mnie w ten delikatny sposób. Jednak żałowałam, że nie mogłam jej w tym momencie przytulić i powiedzieć jak bardzo rozpiera mnie duma.

-Never be the same. Co miałaś na myśli, tworząc tę piosenkę? Co cię zainspirowało?-

-Tak jak już wspomniałam. Kiedy wyjechałam w trasę, zostawiłam wszytko tu, w Mailibu. Zostawiłam miłość mojego życia, bez pożegnania.- uśmiechnęłam się smutno na jej wypowiedź i to niemiłe wspomnienie.- Każdego dnia straszne tęskniłam. Któregoś wieczoru, po koncercie w Lizbonie poszłam do parku. Byłam strasznie smutna, że nawet po koncercie nie mogłam przytulić się do mojego szczęścia, które tak bardzo zawsze mnie wspierało. Brakowało mi tego. Właśnie wtedy napisałam tę piosenkę.-

-Inspirujące. Chyba wiemy już wszytko! Dziękujemy ci Camila za odwiedziny i do zobaczenia! Życzymy ci wielu sukcesów. A teraz premiera! Premiera never be the same!-

Szybko przypomniałam sobie słowa, jakimi dziewczyna zaczęła tę piosenkę i zanuciłam ją pod nosem. Wtedy usłyszałam ją w radio.

Zanim wróciłaś CAMRENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz