#36✔

127 15 1
                                    

-Nie chciałem ci tego mówić... Nigdy nie miałaś się o tym dowiedzieć... Nikt nie miał...
-Ale czego ? Ja juz nic nie rozumiem !?
-Gubernator Weatherby Swann, on...nie jest twoim ojcem ...
- Jak to nie jest ? - powiedziałam z oburzeniem w głosie
-To ja nim jestem. Wybrałem życie pirata. Twoja matka Margaret Smith później Swann, zakochała się we mnie a ja w niej. Gdy miałaś dwa latka ja zakochałem się wtórnie w morzu, a ona w twoim ojcu. Oni przyżekli, że nie powiedzą tobie prawdy. Tym sposobem wszystkie papiery zmieniono tak aby wyglądało to na to, że od początku miałabyś na nazwisko Swann, a nie Barbossa.
-Naprawdę ? - spytałam przełykając łzy
-Tak, córeczko - gdy powiedział te słowa rzuciłam się na szyję kapitana
-Zawsze wiedziałam, że nie pasuje do życia na dworze. Że to nie jest moja bajka...
-Tylko proszę, mów czasem do mnie tato, nie tylko Hector lub Barbossa - uśmiechnął się
-Dobrze... Tato - odwzajemniłam uśmiech
-Mam jeszcze drugą prośbę... Zacznij przedstawiać się nazwiskiem Barbossa.
-Jasne. Elizabeth Barbossa, nieźle.
-Kapitan Elizabeth Barbossa, brzmi jeszcze lepiej.
-Racja.Ale mam jeszcze jedno pytanie. Mój brat Tomas, co z nim ? - uśmiechnęłam się
-Wiesz,że Gubernator Swann zanim ożenił się z twoją matką miał jeszcze jedną żonę ?
- Tak, wiem ojciec mówił nam, że się z nią ożenił przez politykę, a nie miłość.
-No właśnie i to ta pierwsza żona jest matką Tomasa, ale wy od dziecka mieliście wmawiame, że twoja matka jest też jego matką, a jego ojciec twoim ojcem.
-Teraz to wszystko się klei. Ale on jest ode mnie dużo starszy...
-Twoja matka była bardzo podobna do jego pierwszej żony, podobno, a on jako małe dziecko nie pamiętał swojej prawdziwej mamy. Z resztą i tak większość czasu spędzał z ojcem, a nie z nią. Naprawdę cieszę się, że poznałaś prawdę... - mówiąc te słowa przytulił mnie
-Teraz już rozumiem, dlaczego wtedy tak ochoczo zaproponowałeś mi pomoc w Port Royal.
-Ja cały czas "śledziłem" twoje życie. Korespondowałem z twoja matką, gdy jeszcze żyła. Jednak na dworze prócz Gubernatora i twojej matki o tym kim tak naprawdę jest twój ojciec wiedziała jeszcze jedna osoba. James.
-James Norrington ?
-Tak. Powiedzieliśmy mu jako, że był twoim najlepszym przyjacielem, aby zraził ciebie do piractwa...
-Dlatego cały czas opowiadał mi jak to ci piraci są źli... ? - spytałam coraz bardziej rozumiejąc to wszystko
-Tak. Ja go oto prosiłem. Nie chciałem abyś też wkroczyła do świata piratów. A teraz jesteś jednym z dziewięciu pirackich władców...z mojej decyzji... Cieszę się, że mogę pływać po siedmiu morzach z moją córką. Pomimo tego co uważałem kiedyś... Dobrze, że ostatecznie sama podjęłaś decyzję, a nikt ci jej nie narzucił...
-Ja też się cieszę, że mogę pływać z ojcem - uśmiechnęłam się ciepło
-Idź do komodora i dokończ tą rozmowę... - zaproponował nagle Hector
-Nie chcę z nim rozmawiać, ale muszę skończyć to co zaczęłam... Niby (!)
-No właśnie... Musisz - wskazał mi ręką na drzwi z porozumiewawczym spojrzeniem.
Tak jak zaproponował Barbossa tak też zrobiłam. Powolnym krokiem poszłam w kierunku stołu z szachami przy którym, cały czas siedział James.
-Wybacz, że musiałeś czeka. - powiedziałam udając żal
-Nie szkodzi. Miałem czas na przemyślenie...
-Przemyślenie (?!) czego ? - spytałam udając że nie wiem o co chodzi
........................................................................................
Przykro mi, ale ostatnimi czasy nie mam zbytnio czasu pisać :// dlatego teraz nowe części będą się pojawiały zawsze w pierwszą SOBOTĘ miesiąca do czasu aż nie zyskam trochę czasu na pisanie. Gdy tak się stanie wszystko wróci do normy, a nowe części będą co niedzielę ♥📚
***
Postacie występujące w 90% są te same co w oryginalnej wersji "Piratów z Karaibów". Jednak ja staram się bohaterom tego opowiadania nadać inną historię (a czasem nawet osobowość). Przepraszam z góry za wszystkie błędy ortograficzne i literówki ;)

Piraci z Karaibów - Każdy ma swoje pragnieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz