-Dalej jesteś na mnie zła za wtedy ? - ciągnął mężczyzna
-Chciałeś od nas odejść. Szanuje to. - powiedziałam dalej oschle i obojętnie
-Działałem pod wpływem chwili. Przepraszam. Nie chcę od was odejść. Przyjmiecie mnie spowrotem do załogi ?
-Zatem witamy w załodze komodorze - wtrącił się Hector
Po chwili doszli jeszcze Will, Pintel i Gibbs.
-Ustiliśmy z Calypso i Willem, że obejmujemy najbardziej realny cel. Uratowanie ojaca Turner'a. - zaczęłam
-Popieram - powiedział Hector
-Ja też. - dodał Ragetti - I ja - przytaknął Pintel
-My też - powiedział Jack, po porozumiewawczym spojrzeniu w stronę Gibbsa i Mary'ego.
-Ja. Ja też - powiedział cicho Norrington
-Cudnie ! Wszyscy się zgadzamy ! - powiedziała uradowana Tia Dalma
-Płyniemy w kierunku krańca mapy ! - powiedział władczo Barbossa po czym stanął za sterem
-Oszalałeś ! - krzyknął Will
-Już dawno paniczu Turner ! Bandera na maszt ! Rozwinąć wszystkie żagle ! Wiatr nam sprzyja ! - wydał rozkazy, a my posłusznie zaczęliśmy je wykonywać.
Ta cała akcja wprawiła Hectorka w dobry nastrój.
Ja i James usiedliśmy przy szachach.
-Przepraszam za tamtą sytuację ... -zaczął mężczyzna
-Już raz przepraszałeś. Wybaczyłam. Raz wystarczy - mówiłam dalej obojętnie
-Nienawidzisz mnie. Też bym siebie znienawidziła...
-Masz rację. Ale ja nie mam ci tego za złe, że chciałeś wrócić do Port Rayal. Cały czas chodzi mi tylko o twoje błahe podejście do celów naszej podróży oraz złamanie obietnicy. Wręcz lekceważące podejście do sprawy i do nas. Brak wiary w nas. We mnie. To, że nawet nie wierzyłeś w odnalezienie twojego najlepszego przyjaciela, Tomasa...
-Przepraszam. Nie powinienem. Powinienem wam zaufać, uwierzyć... Nie być takim egoistą.
-Masz racje. Nie powinieneś.
-Żałuje. Bardzo żałuje, Elizabeth.
-Elizabeth do steru ! - krzyknął Barbossa Przerywając naszą rozmowę
-Utrzymywać kurs ?
-Tak. Zaraz wracam. - pociągnął za sobą dość brutalnie Calypso
Może dobrze, że Hector kazał mi za nim stanąć , bo zaczęlam się rozkręcać i coraz bardziej pogrążać Norringtona.
Czymanie steru Zemsty zawsze wprawia mnie w genialny humor.
Minęły gdzieś trzy godziny. To jest CHWILA Hectora.
-Dziękuje za pilnowanie steru - umśmiechnął się Barbossa
-Nie ma za co. Powiedz mi tylko o co chodzi z Tia'ą Dalma'ą.
-Zaczęła kwestionować moje decyzje. A ja na to nie pozwolę ! Szczególnie na MOIM statku !
-Rozumiem.
-Wybacz, że przerwałem ci rozmowę z James'em.
-Dobrze, ze to zrobiłeś bo już zaczęłam się rozkręcać, coraz bardziej pogrążając Norringtona.
-A nie chesz ?
-Już sama nie wiem... Tyle on dla mnie kiedyś zrobił, a ja mu się tak odwdzięczam, a z drugiej strony to jak postąpił w stosunku co do nas było okrutne, i właściwie na to zasłużył. Ale ja nie potrafię być okrutna. Nawet dla niego, nawet po tym co zrobił.
-Kochasz go ?
-Jako przyjaciela...może...
-No tak ty masz Willa. Pasujecie do siebie jak woda do ognia.
-Dlaczego tak sądzisz ?
-On taki ułożony, zabawny, i obojętny,ale niby potrafi kochać, a ty zdrowo walnięta, czuła i kochająca. Bez urazy.
-Co w tym złego ?
-Po prostu na moje oko bardziej pasujesz do czułego i kochającego Norringtona, a nawet do zdrowo walniętego Jack'a.
-Przecież William, też jest oddany i naprawdę potrafi kochać...
-Co racja to racja, patrzy na ciebie jak na najdroższy skarb. A z resztą co ja mogę wiedzieć o oddaniu i miłości. Przecież zostawiłem twoją... zostawiłem tysiące kobiet, wykorzystując je jednorazowo.
-O jaką "twoja" czyli MOJĄ, o co chodzi ?
.................................................................................
Chciałabym was przeprosić, za to, że przez ostatnie dwa tygodnie nie było nowych opowiadań ( nie było nie tylko "Piratów", ale też innych ). Teraz postaram się już regularnie co tydzień wstawiać nowe części ( ale mogą być one zleksza krótrze / przynajmniej jak na razie ). Buziaczki 😘
***
Postacie występujące w 90% są te same co w oryginalnej wersji "Piratów z Karaibów". Jednak ja staram się bohaterom tego opowiadania nadać inną historię (a czasem nawet osobowość). Przepraszam z góry za wszystkie błędy ortograficzne i literówki ;)
CZYTASZ
Piraci z Karaibów - Każdy ma swoje pragnienia
Aventure"- Nie lekceważ mocy Trójkąta! - Ja nie lekceważę Bermudów, poprostu się nabijam." "Piraci z Karaibów - Każdy ma swoje pragnienia" to historia pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, humoru, a zarazem dramaturgii w świecie gdzie Elizabeth Swann (choci...