#8✔

191 22 0
                                    

Ten wiatr we włosach! Ta wolność ! Uwielbiam to ! Jednak ci co mówią, że w morzu zakochujesz się od razu mają rację. Szkoda, że Will nie może się tym cieszyć tak jak ja czy Jack. Dla niego morze to przeklęta "istota" która "zabrała" mu ojca. Współczuje mu. Szczerze mu współczuje.
-Nad czym myślisz Elizabeth? - spytał mnie Jack ni z tąd ni z owąt
-To morze jest piękne - powiedziałam zamyślona
-Witamy na Karaibach skarbie ! - krzyknął radosny podając mi butelkę rumu
-Dzięki, ale nie chcę - odsunęłam lekko butelkę z trunkiem
-Nie mów mi, że nie lubisz rumu ? - powiedział zaskoczony
-No może nie lubię to zbyt duże słowo. Nie przepadam. Zostańmy przy opcji nie przepadam.
-Jak można nie lubić rumu ?! - powiedział jakby do siebie. Wziął duży łyk trunku po czym obrócił się w drugą stronę
Muszę przyznać, że tak dziwnego człowieka jak kpt. Sparrow nigdy nie widziałam. Im więcej czasu z nim spędzam tym mam większe wrażenie, że dziwaczeje tak samo jak on. A może to kwestia tego upału. Jest strasznie gorąco. Prawie cała załoga siedzi pod pokładem. Prócz mnie i Barbossy chyba nikogo nie ma na zewnątrz.
-Elizabeth pozwól tutaj - odezwał się Hector
-Idę - powiedziałam cicho, ale chyba nawet nie usłyszał
-Co ci powiedział Sparrow ?
-Zrobił mi wykład jak można nie lubić rumu - zaczęłam się śmiać
-Ah ten nasz Jack - również zaczął się śmiać
-Ile jeszcze czasu zajmie nam dopłysięcie do Holendra ? - spytałam gdy opanowałam trochę śmiech
-Jeszcze tylko kilka godzin. Mamy zapas całego jednego dnia więc nie ma się czego bać.
- To dobrze
Po tych słowach również zeszłam pod pokład.
-Jack, gdzie odnajdziemy Tia Dalmę ? - spytał Will, akurat w tym momencie gdy do nich zeszłam
-Tam gdzie ona mieszka. Na wyspie - uśmiechnął się serdecznie
-Ale wiesz gdzie chcesz płynąc gdy dostarczymy 100 dusz Jones'owi ? - wtrąciłam
-Jasne, że wiem. Przecież jestem ...
-TAK wiem, wiem kpt. Jack Sparrow - przerwałam
-Dokładnie złociutka
-Ile rumu dzisiaj wypiłeś ? - spytałam
-Kilka butelek - powiedział
-To widać - mówiąc to obróciłam się w stronę Willa. A Jack popatrzył po sobie i wzruszył ramionami, że on nie widzi różnicy.
-Wreszcie ktoś zwrócił uwagę na ilość rumu który Jack wypija - powiedział do mnie William śmiejąc się cały czas z tej sytuacji
-Ktoś musiał, czyż nie ? - dodałam po chwili i również zaczęłam się śmiać. A po chwili już śmiali się wszyscy. Nawet Jack. Nieźle się upił. A to Karaibskie słońce na pewno mu nie pomaga. Ah Jack Sparrow on zawsze coś przekombinuje.
-Co wam tak wesoło !? Też chcę się pośmiać - wszedł pod pokład Barbossa
-Wiesz Hectorze, śmieją się z tego, że niby ja dzisiaj sobie nieźle popiłem. - powiedział Jack
-Ale ty tez się z tego śmiejesz - powiedział drwiąco Barbossa, ale po chwili też zaczął się śmiać
-Widzisz Barbossa to jest człowiek nieobliczalny i nieprzewidywalny. Ale przyznaje nieźle sobie dzisiaj popił - końcówkę powiedziałam szeptem
-Zgdzam się zgadzam
I teraz śmiali się juz naprawdę wszyscy nawet Jack (małpa), co nielekko zdenerwowało Jacka.
Jednak nie myślał racjonalnie tylko na chwilę zyskał poważną twarz, po czym wybuchł jeszcze większym śmiechem.
Nieobliczalny człowiek. Już to mówiłam.
..................................................................................
Nowe części pojawiać się będą w :
-poniedziałek
-środa
-piątek
-sobota
-niedziela
O godzinie 19 w dni robocze, a w weekend o różnych godzinach (nie wyrobie się z pisaniem 1 opowiadania na jeden dzień;( )
***
Postacie występujące w 90% są te same co w oryginalnej wersji "Piratów z Karaibów". Jednak ja staram się bohaterom tego opowiadania nadać inną historię (a czasem nawet osobowość). Przepraszam z góry za wszystkie błędy ortograficzne i literówki ;)

Piraci z Karaibów - Każdy ma swoje pragnieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz