#26✔

110 20 0
                                    

.-Zaczyna się robić upiornie - zauważyła Calypso
-No co ty nie powiesz - odgryzł się Jack
-Wiesz Jack, teraz też mam wrażenie jakbyśmy byli obserwowani - dodał Barbossa
-Kapitan Jack Sparrow, zawsze ma rację - powiedział z dumą w głosie
-Tak, tak jasne - roześmiał się Will
-Bo wiecie są legendy, że na takich wyspach jak ta żyją krwiożercze bestie - powiedziałam zwolnionym i nieco mroczniejszym głosem niż zwykle
-Zgadzam się z Elizabeth - poparła mnie Tia, która ewidentnie wyczuła mój zamiar nastraszenia ekipy
Na twarzy Jamesa pojawił się strach. Hector od razu to zauważył.
-No nie wierzę wielki komodor się boi - zaczął kapitan szczególnie akcentując na słowa wielki komodor.
-Zostaw go w spokoju - stanęłam 'po stronie' przyjaciela
-No dobra, dobra młoda, nie denerwuj się tak, to szkodzi urodzie - uśmiechnął się do mnie
-Dziękuje... - wyszeptał do mnie Norrington
Szliśmy dalej, końca naszej drogi nie było widać . Zrobiło się ciemno i zimno. My jednak wytrwale szliśmy przed siebie. Idziemy juz przynajmniej pięć razy tyle co w pierwszą stronę, a dalej nie widzimy choćby oceanu.
-Zatrzymujemy się tu. - powiedziała stanowczo Calypso.
-Dobrze - przytaknął Hector, a nas nawet nie dopóścił do głosu
William rozpalił ognisko. Usiedliśmy koło niego i grzaliśmy nasze zziębnięte dłonie. Przysunęłam się w stronę Willa i wtuliłam się w niego. Zasnęłam. Gdy się obódziłam po jakimś czasie wszyscy już prawie spali z wyjątkiem Jamesa.
-Śpij dalej - powiedział gdy zobaczył, że moje powieki się otwierają
-A ty nie śpisz? - spytałam
-Nie. Nie jestem wstanie zasnąć. - powiedział
Delikatnie wstałam z uścisku Willa i podeszłam do Norringtona.
-Coś się dzieje ? - ciągnęłam siedząc już koło niego
-Zastanawiam się czy jeszcze kiedykolwiek wrócimy do domu
-Na pewno ty tak. A czy ja, zobaczymy....
-Nawet tak nie mów ! - powiedział stanowczo
-Ale jak ?
-Że, że ty ni... nie wrócisz.
-Moje życie to morze, ocean, wolność. James ja nie wiem czy chcę wrócić do starego życia.
-Rozumiem. - powiedział i spojrzał na wypalające się już ognisko
-Gdy patrzymy w ogień nasze oczy są bardziej szczere niż kiedykolwiek - powiedziałam - Boisz się, nie ufasz nam. - dodałam po chwili
-Masz rację. Boje się. Tobie i Willowi ufam. Nie ufam tylko temu Sparrow'owi i temu z tym kapeluszem, a w szczególności tej dziewczynie - wskazał na Tia'ę.
-Ten z kapeluszem to Hector Barbossa. Oficjalnie kapitan Hector Barbossa, a Zemsta to jego okręt flagowy. - uśmiechnęłam się radośnie - Nie masz się czego bać - wyszeptałam po chwili
James oparł głowę na moim ramieniu i próbował zasnąć. Zaczęłam delikatnie gładzić jego nieskazitelnie gładki policzek .
Nie zasnęłam aż do świtu. Ale byłam nawet względnie wyspana. Wstałam jako pierwsza. Rozejrzałam się, a ku mojemu zdziwieniu ujrzałam Zemstę. Tak tą Zemstę Królowej Anny. Nasz okręt!- krzyknęłam, ale na tyle cich aby nikogo nie obudzić
Nie wiem która jest godzina. Obstawiam, że coś koło 9-10 rano.
Gdy tak stałam i wpatrywałam się w statek, ujrzał nie Ragetti, Marty, Pintel i Gibbs. Od razu przybiegli do mnie.
-Witaj Puppet ! - odezwali się zgodnie Ragetti i Pintel
-Cześć panowie ! - powiedziałam
-Dobrze ciebie widzieć panienko. Gdzie wy byliście ? - odezwał się Gibbs
-Ta wyspa jest nawiedzona. Gdy robi się ciemno można iść latami, a nie dotrze się do przegu. Przenocowaliśmy tutaj - wskazałam na dym, który unosił się jeszcze znad ogniska
-To budzimy ich i wracamy na statek . - powiedział stanowczo Marty
-Dobrze - przytaknęliśmy zgodnie
Podeszliśmy do niech. Chciałam ich delikatnie obudzić jednak Gibbs i Pintel mnie wyprzedzili. Oblali ich delikatnie zimną wodą.
-Co tu się do siedmiu mórz dzieje ! - wrzasnął Barbossa
-Wstajemy- roześmiał się Ragetti, a w tym samym momencie na jego ramieniu stanął Jacki, małpka.
-Jack ! - krzyknął, a małpka podbiegła do niego i przytuliła kapitana
-No wstajemy panowie i panie (Tia Dalma) idziemy na Zemstę - powiedziałam z uśmiechem pokazując w kierunku okrętu.
..........................................................................................
Postacie występujące w 90% są te same co w oryginalnej wersji "Piratów z Karaibów". Jednak ja staram się bohaterom tego opowiadania nadać inną historię (a czasem nawet osobowość). Przepraszam z góry za wszystkie błędy ortograficzne i literówki ;)

Piraci z Karaibów - Każdy ma swoje pragnieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz