18

714 40 1
                                    


Pov Victoria

- No zjedź coś - zachęca mnie Louis, jednak na widok jedzenia robi mi się niedobrze. I żeby jeszcze dawał mi coś normalnego do jedzenia, ale on próbuje we mnie wcisnąć jakiś makaron z podejrzanym sosem, który nie wiadomo gdzie kupił. Nie pozwoli mi jednak samej czegoś ugotować, bo twierdzi, że nie powinnam się męczyć. Szkoda, że nie woli zapytać się mnie czego potrzebuje.

- Jeśli to zjem to się pochoruje. Chyba tego nie chcesz.

- Ostatnio prawie w ogóle nic nie jesz. Dodatkowo jesteś bardzo blada, może umówię wizytę u ginekologa, niech cię profilaktycznie zbada, będę spokojniejszy - przewracam oczami na jego słowa.

- Bardzo dobrze się czuję - nie jest to prawda jeśli chodzi o moje samopoczucie psychiczne. Chcę poinformować o tym wszystkim Nialla, ale niestety Louis nie spuszcza ze mnie oczu. Sama mogę sobie tylko do łazienki pójść chociaż i tak potrafi do mnie wtedy wejść, a jak kilka dni temu się zamknęłam to kategorycznie zabronił.

- Nie denerwuj się tak kochanie, skoro tak ci to nie smakuje to mogę zamówić pizzę, albo co tam sobie lubisz.

- Chcę sałatkę z kurczakiem, ale sam po nią jedź to przy okazji kupisz mi sok pomarańczowy.

Muszę się go pozbyć na jakiś czas, bo nawet nie mogę porozmawiać, a bez niego nie przekażę Niall'owi informacji o mojej ciąży i o tym żeby dał sobie już ze mną spokój.

- Dobrze, postaram się być jak najszybciej - daje mi buziaka bierze z szafki portfel i kluczyki, a następnie wychodzi.

Odczekuje ze dwie minuty i szybko wędruje do pokoju Harry'ego, mam szczęście bo znajduje się tam.

- Musisz mi pomóc - mówię wprost. Nie ma czasu do stracenia, bo jak znam Louisa to teraz złamie on wszystkie możliwe przepisy ruchu drogowego.

- Dobrze wiesz, że pomogę ci jak tylko będę mógł. O co chodzi?

- Skontaktuj się z Niall'em i opowiedź mu o tym co się tutaj dzieje. Niech też zapomni o mnie na zawsze. W tej sytuacji nie ma możliwości by nasz związek przetrwał - z trudem wypowiadam te wszystkie słowa. Nic nie poradzę na to, że moje serce nadal go kocha nie umiem. Dobrze, że sama nie muszę mu tego powiedzieć patrząc w mu w oczy, bo wiem, że wtedy bym stchurzyła.

- Dobra decyzja, już dawno powinnaś to zrobić. Tylko, że on może mi nie uwierzyć uzna, że sam to wymyśliłem albo to jest pomysł Louisa.

- Sugerujesz żeby się z nim spotkała?

- Jasne, że nie. Nigdy bym ci na coś takiego nie pozwolił. Byłoby to zbyt niebezpieczne, ale zadzwonić to już do niego możesz. Będzie miał pewność, że to jest twój pomysł, a i jeszcze może uda ci się go namówić by raz na zawsze stąd wyjechał.

Czyli jednak czeka mnie to trudne zadanie.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Na zawsze moja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz